Łowca nagród.

511 33 7
                                    

Jezus Maria! Rany Boskie! Leżę w tym szpitalu już DWA tygodnie. Nie mogę iść na żadną misję bo ciśnienie krwi mi się podniesie! Kiedy ja wyjdę z tego więzienia! Wprawdzie mamco jeść, mam książki, mam tablet a moja kotka Sky (dla tych co nie pamiętają, radzę przeczytać pierwszą część) przychodzi do mnie codziennie rano i towarzyszy mi większość dnia. Grałam sobie dzisiaj w gry gdy do szpitala wszedł Luke. Staną nad moim łóżkiem.
- Jak się czujesz?- zapytał mnie Luke.
- Czułabym się świetnie gdybym z tąd wyszła.- odpowiedziałam odkładając tableta.
- Będziesz tu leżała jeszcze tydzień.
- Aahhh... Jeszcze siedem dni?- jęknełam i opadłam na łóżko. Jeszcze tydzień?! Nie wytrzymam.
- Spokojnie Ahso. Będzie dobrze. Musisz wyzdrowieć aby przewodzić zakonem.- uspokajał mnie. Potem wyszedł ze szpitala. Jego peleryna ciągneła się za nim po podłodze. Dobry z niego przyjaciel. Za nic nie chcę aby coś mu się stało...
***
Lux POV
Za chwilę mam ważne spotkanie. Sithowie ustalają jak pozbyć się Jedi, raz na zawsze. Wszedłem do sali narad. Wszyscy zamilkli i patrzyli się tylko na mnie. Imperator ustąpił mi miejsca dla głównego członka rady Sithów. Wszyscy się mnie boją. I tak ma być. To ja jestem najpotężniejszy! W końcu odezwał się Imperator.
- A więc. Naszym celem jest zniszczyć zakon Jedi raz na zawsze.- powiedział.
- Trzeba tylko wymyślić jak.- odezwała się Talon. Wtedy wbił mi się świetny pomysł do głowy. Stanąłem na środku sali i przemówiłem.
- Aby zniszczyć zakon Jedi. Trzeba zlikwidować ich podporę. Przewodniczącego. Trzeba zabić Luke'a Skywalkera. Wtedy zakon Jedi sam się zapadnie.- rozległa się burza oklasków. Dobrze wypadłem. Ale potem rozległo się pytanie.
- Ale komu zlecimy to morderstwo?
- Znam kogoś komu możemy powierzyć to zadanie...- odpowiedziałem.
***
Ahsoka POV
Leżałam w szpitalu i czytałam. Gdy nagle poczułam mocne zakłucenia w mocy. Intruz pojawi się w świątyni. Odłożyłam książkę i skupiłam się na mocy. Pojakimś czasie wstałam z łóżka i poszłam do pokoju. Uchyliłam drzwi szpitalne. Rozejrzałam się czy nie ma nigdzie żadnego Jedi. Teren czysty. Wyszłam i wtedy poczułam ból w kolanie. No tak. Przecież nie powinnam wychodzić ze szpitala bo robią mi jakieś operacje i takie tam. Trudno. Muszę dać radę. Zrobiłam pierwszy krok i rozbolała mnie noga. Następnie ręka. Aż w końcu dostałam migreny. Dam radę! Szłam w kierunku pokoju mimo iż bolało mnie wszystko. Powłuczyłam się do pokoju i zszarpnełam z siebie białą operacyjną szatę i ubrałam się w coś normalnego. Zabrałam miecz i poszłam w kierunku gabinetu mistrza Skywalkera. Muszę go ostrzec. Jakby co jestem gotowa do walki. Gdy przechodziłam koło biblioteki Jedi poczułam bardzo silne zakłucenia w mocy. Weszłam do biblioteki gdzie powitała mnie bibliotekarka. Stara, starsza ode mnie pamięta dokładnie rozkaz 66.
- Witaj dziecko. Czy nie powinnaś leżeć w szpitalu?- przytuliłam się do niej na powitanie.
- Wiem że powinnam, ale czuję zakłucenia. Intruz pojawi się w świątyni. Chcę dowiedzieć się więcej.- odpowiedziałam.
- Najpierw zastanów się po co miałby się pojawić tu intruz. Usiądź i się rozluźnij.- powiedziała. Wykonałam wszystko zgodnie z instrukcją.
- Największe zakłucenia w mocy czułam o właśnie tu.
- A jak myślisz, dlaczego?
- Może chodzi mu o Holocron?
- Przecież Holocron od strony biblioteki może otworzyć tylko Jedi.
- Racja. Więc nie chodzi mu o tajemnice Jedi. A może centrum komunikacji?
- Ale skoro na razie nie nadajemy z niej wiadomości, to po co?
- Ostatnia ewentualność.- zaczełam mówić szybciej- wentylacja nad biblioteką prowadzi prosto do gabinetu Luke'a!!!!
Zerwałam się z podłogi i pognałam w kierunku gabinetu mojego przyjaciela. Rzuciłam się na klamkę od pokoju Skywalkera i wpadłam jak torpeda. Pokój był pusty. O nie! Spóźniłam się! Wtem usłyszałam dźwięki w wentylacji. Podskoczyłam i otworzyłam wentylację. Wypadł z niej młody chłopak. Na oko miał trzydzieści lat. Spojrzał na mnie i podniósł broń.
- Nie jesteś tym Jedi którego miałem tutaj znaleźć.- mruknął.
- Jak widzisz. A teraz co ty tu robisz?- zapytałam.
- A jak myślisz? Chcę cię zabić!- zaczął strzelać w moim kierunku a ja z trudem odbijałam strzały. Miałam migrenę i wszystko mnie bolało a ten strzelał celnie. W końcu podbiegłam do niego, podskoczyłam, wykonałam salto w powietrzu i kopnełam go w głowę. Poleciał na ścianę i szybko się podniósł. Strzelał w moją stronę a gdy nie patrzyłam zabrał mi miecz świetlny w kolorze żółtym. Rzuciliśmy się na siebie i przyciskaliśmy miecze do siebie. Dałabym radę... Dałabym gdyby nie ta holerna migrena! Ze zmęczenia opadłam na podłogę. Łowca nagród się uśmiechną pod nosem i już chciał mi zadać śmiertelny cios gdy do pokoju wpadły Alen i Sha. Ufff... W samą porę. Rzuciły się na chłopaka atakując go. Z trudem sobie z nimi radził. W końcu podniosłam się, wziełam miecz i skoczyłam na niego. Wytrąciłam mu moje shoto i je schowałam. Następnie założyłam mu kajdany i krzyknełam.
- Jesteś aresztowany w imieniu republiki!- wkurzony łowca wyrywał się jeszcze. Ale trzymałam go mocno.
- A teraz gadaj jak ci na imię.- powiedziała Sha.
- Nie obchodzi cię to, kochanie!- odkrzyknął ze wściekłością. Alen zaczeła mu czytać w myślach,
- Nazywasz się Jansen Snykstick, jesteś łowcą nagród. Zostałeś wynajęty aby zamordować Luke'a Skywalkera a teraz zastanawiasz się co ja robię w twojej głowie.- wyrecytowała jednym tchem Alen. Jansen zrobił zdziwioną minę.
- Z kąd ona to wszystko wie?- zapytał.
- Długa historia... A teraz idziemy! Będziesz miał nowy dom!

Rozdział dedykowany Kuroiki  za zezwolenie na użycie Jansena-jego postaci, w tej książce. Jak ta książka się skończy, pojawi się książka ,,Kroniki Lego the Star Wars". Ale jeszcze ta książka się nie kończy. Będzie duuuużo rozdziałów 😺. Mam już okładkę do kronik. Dziękuje suzipeacescott za wykonanie okładki. Polecam jej usługi.
No to do następnego rozdziału!

Star Wars-Poczuj tę mocWhere stories live. Discover now