Zabójstwo i debata w senacie.

438 26 7
                                    

Wróciłam z powrotem na Courusant. Opowiedziałam to wszystko Luke'owi i wiadomość o demonie-Annabelle rozniosła się po wszystkich układach. Dzisiaj gdy kupowałam gazetę na głównej stronie było oczywiście zdjęcie naszej biednej Hildings. Wróciłam do świątyni czytając gazetę. Gdy doszłam na miejsce zdarzyło się coś nie spodziewanego. W holu było mnóstwo Jedi. Patrzyli się na podłogę. Wcisnełam się w tłum rycerzy Jedi i na podłodze leżał... Młody adept! Miał dziurę w brzuchu i wydłubane oczy. Zaniemówiłam. Co za potwór by to zrobił! Wtedy usłyszałam w głowie głos.

- Widzę cię.
- Tanie sztuczki Hildings! Wiem że to ty stoisz za sprawą adepta!- powiedziałam w głowie.
- Nie długo więcej Jedi straci życie!
- Nie doczekanie, paskudo! Zdradziłaś właśnie swoją pozycję!- zaczełam się wycofywać do drzwi. Przemknełam się do krążownika Jedi i odleciałam na Techolcyię. Leciałam w kosmosie gdy nagle wyczułam że ktoś jest za mną. Obruciłam się. Nikogo nie było. Odwróciłam się z powrotem. Na sterach siedziała Annabelle! Krzyknełam. Demon rzuciła się na mnie i ugryzła mnie w szyję. Potem chciała mnie ciapnąć w ręke ale ugryzła mnie w protezę. Wyjełam miecz i starałam się wpakować w jej serce miecz. Ale nic z tego. Ona wyjeła swój nóż o mnie zaatakowała. Musiałam coś zrobić. Wtedy sięgnełam po maskę gazową. Założyłam ją i otworzyłam dach krążownika. Annabelle wyleciała w kosmos i zaczeła się dusić. Ja zamknełam dach z powrotem i poleciałam w kierunku Courusant. Gdy byłam na miejscu poszłam do pokoju. Na łóżku leżała karteczka.
Ahsoka! Przyjdź do senatu jak najszybciej! Trwa dyskusja co zrobić z Hildings. Musisz nam pomóc!
Alen & Sha Dow.
Po przeczytaniu pobiegłam w kierunku Senatu. Byłam na miejscu. Przed senatem czekała na mnie Leia.
- Ahsoka! Musisz nam pomóc. Dyskusja co zrobić z Annabelle. Ty też powinnaś się w tej sprawie wyrazić.-powiedziała do mnie Leia.
- Ale ja nie jestem senatorem.
- W tej sprawie liczy się zdanie każdego. A zwłaszcza zdanie przewódczyni nowego zakonu.- poszłam za mistrzynią Skywalker. Weszłyśmy na salę gdzie było pełno istot z różnych stron galaktyki. Od Rodianów, po Twi'lekanów. Weszłam na platformę i przysunelam do ust mikrofon. Zaczełam przemawiać drżącym głosem.
- Uwaga!! Tutaj mówi przewódczyni zakonu Jedi. Ostatnio dotarły do nas wieści o padawance imieniem Annabelle Hildings. Dziewczyna ta zamieniła się w demona. Jestem tu właśnie w tej sprawie. Co powinniśmy dalej zrobić?- przemówiłam.
- Złapać ją i do więzienia z nią!!!- powiedziała królowa Naboo.
- Zabić!
- Zamknąć!- i takie różne propozycje zgłaszano. Nie mogłam tego słuchać. Oni chcą ją zabić!
- CISZA! Widzę że każdy tutaj chce by Annabelle Hildings zgineła. Jednak czy ona zasługuje na śmierć? Może da się w niej przywrócić dobro? Czy musimy ją zabić?- rozległa się burza oklasków. Najgłośniej wiwatowały Sha i Alen. Biły brawa tak mocno aż z daleka widziałam jakie mają czerwone ręce. Gdy nagle wyczułam że ktoś za mną stoi.
- A czy ja mogę coś powiedzieć?- powiedział ten ktoś za moimi plecami. Obruciłam się.,to był...

Jak ja kocham was trzymać w napięciu 😀. Jak myślicie, kto to był? Podpowiedź: to nie Annabelle.

Star Wars-Poczuj tę mocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz