Wszystkiego najlepszego Ahsoko i Luxsie!!!

463 34 3
                                    

Biegłam tak szybko, że jeszcze chwila i bym złamała obcasy. Raz się potknełam i prawie się przewróciłam, ale Alen mi pomogła. Wpadam do kościoła jak torpeda. Wszyscy się na mnie gapią, i pewnie myślą Co za zbok! Lux się na mnie parzył jakbym wróciła z wojny. Ale natychmiast się ogarnełam, Sha Dow i Alen pobiegły po obrączki. Ten dzień jest walnięty. Stanełam przed ołtarzem. Moja chwila, która zmieni moje życie.

- Powstańmy.- na głos kapłana wszyscy powstali- zebraliśmy się tu, aby połączyć dwoje młodych ludzi, węzłem małżeńskim. Wszyscy jednak wiemy że...

Nie będe was zanudzać, więc przejdźmy od razu do momentu rozdania obrączek i pocałunku. No więc, Sha Dow i Alen przybiegły z obrączkami. Gdy nam je dały, popatrzyliśmy na nie. Były ze złota. Puste, bez żadnego wzoru. Po jakimś czasie Lux uśmiechnął się, wziął moją obrączkę, a po jakimś czasie oddał mi ją. Tylko że inną! Miała na sobie teraz napis Kocham cię Ahsoko! Byłam bliska omdlenia. A poznaliśmy się tylko dlatego, bo dwadzieścia sześć lat temu, Padmé zabrała mnie do Miny Bonteri. Nauczyłam się wtedy nie tylko że, nie wszyscy Separatyści są źli, ale też co to tak NAPRAWDĘ jest miłość! Od przedszkola byłam romantyczką. Wtedy miałam pierwszego chłopaka, potem w świątyni, wielkie zadurzenia podczas treningu, ale kończyły się tak samo. Czyli źle... Potem gdy poznałam Luxa, znowu czułam że wpadłam jak śliwka w kompot. Jednak żałowałam że Jedi nie wolno się przywiązywać (bla, bla, bla). Gdy Lux całował się ze Steelą Gererrą, znienawidziłam chłopców. Aż w końcu do teraz, gdy jesteśmy już małżeństwem. Jak ten czas szybko leci. Założyliśmy obrączki i się pocałowaliśmy. Następnie rozpoczeła się impreza z okazji ślubu! Gdy weszliśmy do gigantycznej hali, spotkała nas nie miła niespodzianka. Kto wybierał muzykę?! Była zdecydowanie, za spokojna! Co w końcu, będziemy tańczyć balet? Na szczęście na Sha Dow można polegać! Rzuciła się na sztywną płytę, i puściła jakiś remix! I oto chodziło! Mówiłam, na córce Imperatora można polegać! Przynajmniej w sprawie muzyki. Wszyscy w ciągu sekundy znaleźli się na parkiecie. Han tańczył z Leią, Ezra z Sabine, ja z Luxem, Alen tańczyła solo. I wogóle reszta gości, tańczyła albo w parach albo samych. Jansen sterczał pod ścianą, ale udało mi się go wciągnąć na parkiet. Zaczął tańczyć z Sha Dow. Ale nie wierzyłam własnym oczom, gdy zobaczyłam jak Snykstick podrywa Shę! Są w tym samym wieku i w ogóle. Może coś z tego jednak wyjdzie! Jednak na każdej imprezie, trzeba mieć odrobinę ciszy i spokoju. Wyszłam z lokalu i usiadłam na trawie, patrząc w bez chmurne, czarne niebo. Okolice parku Courusant, oświetlały lampy. Courusant jest nocą takie piękne. Nagle poczułam że ktoś jest za mną. Obruciłam się. Za mną stała Hera Syndulla.

- Hej.- powiedziała nie śmiało.
- Cześć.- odpowiedziałam z uśmiechem.- siadaj.

Hera usiadła obok mnie, i obie patrzyłyśmy w gwieździste niebo. W końcu zaczełam rozmowę.

- Hera, dlaczego nie tańczyłaś na imprezie z Kananem? Świetnie do siebie pasujecie, a ja czuję, coś między wami iskrzy!- powiedziałam.
- Nie mam pojęcia, co tak naprawdę do niego czuję. Przyznaję się, że w Rebelii był dla mnie całym światem. Nigdy tego nikomu nie mówiłam. Zawsze to ja opiekowałam się całą załogą. I musiałam być stanowcza. W czasie wojny o całą galaktykę, nie miałam czasu na uczucia. Teraz żałuję. A poza tym, nie mamy szansy być razem. Kanan uważa że woli się trzymać starego kodeksu Jedi, czyli Jedi nie wolno się przywiązywać. Bardzo żałuję.
- Hera, przyznaj się sobie otwarcie. Jesteś zakochana!
- No, może...
- Nie ma ,,No może". Jest tak albo nie!
- Tak kocham. Ale on też nie zwraca na mnie uwagi!
- Nie zwraca uwagi?! Kiedy cię porwano, a ja mu o tym powiedziałam, to jego reakcja była automatyczna. Jeszcze chwila, aby ze złości eksplodował. Jemu na tobie zależy! Jest gotowy za ciebie umrzeć.- gdy to powiedziałam, Hera się uśmiechneła. Nagle zauważyłam na niebie spadającą gwiazdę.- Hera! Popatrz! Spadająca gwiazda! Powiedz życzenie!

Syndulla się zamyśliła, w końcu powiedziała.

- Chciałabym być z Kananem!- powiedziała. Znowu poczułam że ktoś za mną stoi. Obruciłam się ponownie. Za mną stał Kanan!
- Hera, może poszłabyś ze mną potańczyć?- zapytał nieśmiało. Hera prawie ze szczęścia zemdlała. Ale z nim poszła. Jednak takie życzenia skutkują! Położyłam się z powrotem na trawie, ciesząc się że na moim ślubie, kogoś sfatałam. Znowu poczułam czyjąś obecność w pobliżu. Była to Mara Jade.
- Ahsoko? Możemy porozmawiać? O takich sprawach sercowych?- zapytała Mara. Może sobie psychologa otworzę?!
- Między tobą a Luke'em? Siadaj.- rudowłosa dziewczyna usiadła koło mnie. Miała smutne oczy i spuszczoną głowę.- co się tym razem stało?
- Luke nie ma dla mnie czasu. Od wtedy gdy Separatyści powrócili, nie jest wcale romantyczny! Nie pamiętał nawet o naszej rocznicy ślubu! Nie przejmował się gdy jego jedynego syna przeciągnięto na ciemną stronę mocy. On nawet czasem zapomina o mnie!- powiedziała Mara.
- Maro, spójrz na to ze strony Luke'a. On ma na głowie utrzymanie całego zakonu Jedi! W dodatku jeszcze nowa wojna. On napewno cię kocha. Ale nie ma czasu na uczucia. Poza tym, pamiętasz jak się poznaliście. Gdy cię znaleziono, określono jako ostatni Sith, wszyscy chcieli cię zabić. Tylko Luke cię złapał, ale darował ci życie. Widzisz! Musisz mieć dla niego wyrozumienie.- jeszcze sobie trochę pogadałyśmy, a potem wróciliśmy na imprę. Tam czekała mnie niesamowita niespodzianka! W lokalu stały duchy: Anakina Skywalkera, moich rodziców, Obi-Wana Kenobiego, Yody i Baila Oragny! Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd! Tak tęskniłam za moimi starymi! Moi rodzice zajeli się rozmową z moim mężem, a ja udałam się na pogawędkę z Anniem. To był najpiękniejszy dzień mojego życia!

Star Wars-Poczuj tę mocTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon