Próba Samobójstwa, część 2- Wewnętrzna walka Luxa.

375 33 4
                                    

Lux POV
Siedziałem w więzieniu. Muszę się z tąd uwolnić i uratować Ahsokę. Po prostu muszę! Ja ją chyba... Kocham! Gdy nagle przed więzieniem pojawia się... Ja?! Znaczy ten zły ja, znaczy... Nie ważne. Otwiera moje więzienie i patrzy na mnie z wyższością.
- Co ty tu robisz śmieciu?- zapytałem bez ogródek.
- Ahhh... Przyszłem cię tylko powiadomić że Ahsoka umrze za dokładnie pięć minut. Zabraknie jej powietrza i się udusi. A to wszystko twoja robota.-powiedział do mnie.
- Ona nie zginie!!! Uratuję ją!!!- wrzasnąłem.
- Jak tak. To walcz.- powiedział rzucając mi mój blaster. On sam wyjął dwustronny miecz świetlny. Ehhh... Może mój blaster jest najnowszej generacji, ale nie dam rady walczyć nim z Sithem. Ale trzeba próbować. Strzeliłem w niego ale on się obronił. Posłałem kilka pocisków, ale na nic. Nagle mnie olśniło. Przecież ja mam moc!!! Bez zastanowienia popchnąłem rywalado tyłu. Zrobił zdziwioną minę. Wstał i rzucił się na mnie. Ja na oślep strzeliłem w jego miecz. Dwustronny miecz się rozdzielił. Błyskawicznie przyciągnąłem mocą połówkę która upadła. Skrzyżowaliśmy miecze. Kopnąłem rywala i zesłałem na niego falę kamieni. Ominął ją i spuścił ją na mnie. Zrobiłem unik i rzuciłem w niego mieczem. Nie zdąrzył się obronić i... Widziałem jak miecz świetlny przeszywa jego ciało. Upadł upuszczając miecz. Nie wierzę. Wygrałem!

Wiem, krótki rozdział. Nie długo pojawią się Rebelianci! Tak!
P.S. Właśnie oglądałam ,,Star Wars Rebelianci". Czy to zbieg okoliczności?
Aha! Zawieszam wszystkie moje książki oprócz tej, ponieważ pisanie na kilka frontów w roku szkolnym jest trudne. Najpierw kończę te książkę, a potem pozostałe.

Star Wars-Poczuj tę mocWhere stories live. Discover now