7

95K 3.4K 140
                                    

Z dedykacją dla @lettescar :D Dziękuję za opinie :)

Dante był niesamowitym kochankiem, ale w gruncie rzeczy wiedziałam że tak będzie w chwili gdy go zobaczyłam.
Gdy dowiedział się ze był to mój pierwszy raz zaczął powoli całować każdy milimetry mojego ciała. Chłonęłam każdą jego pieszczotę jak sucha ziemia wodę.Gdy moje pożądanie sięgnęło zenitu wsunął się we mnie delikatnie, przedkładając moją przyjemność nad własną.
Wkrótce potem oboje zmęczeni jak cholera leżeliśmy w swoich ramionach. Gdy odzyskiwaliśmy siły, kochaliśmy się znowu i tak w kółko.
Nie pamiętam ile razy to zrobiliśmy, ale spokojnie można to było uznać za maraton.
Budząc się nad ranem otoczona przez jego ramiona, czułam lekki żal że to już koniec, ale tak właśnie należało postąpić.
To była wspaniała noc, której nigdy nie zapomnę- pomyślałam smutno, wyplątując się z jego objęć. Poruszył się niespokojnie a ja zastygłam w bezruchu. Na szczęście się nie obudził. Ubrałam się więc i po raz ostatni spojrzałam na jego twarz. We śnie wyglądał jeszcze przystojniej, słowo daję. Poczułam łzy napływające mi do powiek.
- Ogarnij się, Skyler. Cokolwiek was połączyło, nie ma szans przetrwać. - podpowiadał mi głos rozsądku.
Tak więc, tym razem postanawiając go posłuchać odwróciłam się i szepnęłam tylko :
- Żegnaj, Dante.

Siedząc w samolocie nie mogłam uwierzyć że nasze wakacje dobiegły końca.
Jedyną, która wypełniła listę tak jak powinna była Stella.Luca oczywiście miał w tym swój udział. Teraz pisała mu, że niedługo startujemy. Wyglądało na to ze niewinny wieczór w klubie zaowocował czymś trwalszym.
Ja niestety, zrobiłam nawet więcej niż powinnam.
No ale co się działo w Rzymie, zostało w Rzymie.
-Rozchmurz się, Sky - Jessie szturchnęła mnie w ramię.
- Wiem wiem. - chcąc skupić uwagę na czyms innym, zwróciłam się do Stelli : - To serio coś poważnego? - wskazałam głową telefon.
Przyjaciółka posłała mi rozmarzone spojrzenie.
- Zabij mnie, ale nie wiem. Chciałbym aby tak było.
Jessie spojrzała na mnie wymownie.
- Skoro on jest w Rzymie a ty w Londynie to jak zamierzacie się spotykać ? - zapytała celnie.
- Ależ on pracuje w Londynie, głupiutkie.
- Jak to ? - podskoczyłam na fotelu. - W takim razie...
- Co do Dantego to nie wiem. Ale mogę się dowiedzieć.
Pokręciłam głową.
- Nie, to nie będzie potrzebne. Zero zobowiązań.
Wyglądała jakby chciała się kłócić ale coś w wyrazie mojej twarzy musiało ją przekonać, bo się poddała. Całe szczęście.

Powrót do rutyny był łatwiejszy niż myślałam. Przeprowadzka do wspólnego domu. Znalezienie pracy. Nim się spostrzegłam, dwa miesiące minęły jak z bicza strzelił.
Stałam właśnie przy wejściu do wielkiego biurowca. Dziś był mój pierwszy dzień w nowej pracy.
Właścicielem firmy był nie jaki Dante Leonetti. Gdy zobaczyłam to imię w gazecie poczułam bolesny ścisk serca.
Dopiero teraz wiedziałam że jedna noc jednak może zranić.
Nie chcąc dłużej o tym myśleć weszłam do budynku i skierowałam się do windy. Wszystko było takie eleganckie i wyglądało na bardzo drogie. Nic dziwnego, skoro według Jessie rodzina Leonettich była w czołówce najbogatszych włoskich rodów. Posiadali firmę jubilerską, którą zwykle prowadził młodszy syn, Sergio. Teraz jednak zastępował go starszy, Dante. Dante Leonetti zwykle zajmował się siecią luksusowych hoteli rozsianych po całym świecie, które również należały do ich dobytku. Teraz jednak musiał zająć się firmą w Londynie i potrzebował asystentki. Tak oto znalazłam się w jego gabinecie, czekając aż wróci ze spotkania.
Z nerwów nie mogłam usiedzieć na tyłku więc przez 15 minut krążyłam jak lwica w klatce. Gdy w końcu drzwi otworzyły się z hukiem nogi wrosły mi w ziemię.
W głowie miałam gonitwe myśli i przez chwilę wydawało mi się że śnie.
- Nie. To niemożliwe. - mruknęłam.
Mężczyzna patrzył na mnie z zaciekawieniem, obserwując moją reakcje i w końcu się uśmiechnął. W tym momencie mój świat obrócił się o 180 stopni. Jako że miałam duszę romantyczki, wiele razy marzyłam o ponownym spotkaniu, ale byłam też realistką. Mimo to, facet nawiedzający moje sny od 2 miesięcy stał tutaj przede mną.
-Ciao, bella.
-Dante.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now