54

55.4K 2.8K 187
                                    

Z góry przepraszam za błędy 😊

Z wrażenia prawie zakrztusiłam się śliną.
- Co? Jak to kupiłeś? Przecież taki dom musiał kosztować majątek! - wyrzuciłam z sobie jednym tchem. Dopiero po kilku sekundach do mnie dotarło, że rozmawiam z jednym z najbogatszych ludzi we Włoszech. Mógł sobie kupować domy częściej niż bułki w piekarni.
Dante wziął mnie w ramiona i mocno przytulił. Z początku moje ciało zesztywniało i za nic nie chciało się rozluźnić. Najchętniej kochałabym się z nim teraz na podłodze.
- Twój plan, idiotko - przypomniał mi wewnątrzny głos rozsądku.
- Dlaczego go kupiłeś?- rzuciłam, starając się zignorować ciepło bijące od jego ciała.
- Dla nas. - odparł po prostu. - Chcę zacząć wszystko od nowa. Z tobą i z naszymi dziećmi. Dlatego uznałem, że przyda nam się jakieś nasze własne miejsce.
Poczułam gule w gardle a łzy napłynęły mi do oczów.
Chciałam aby się starał, i to właśnie robił.
Długo czekałam na ten moment, a teraz gdy już nadszedł nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa. Odwróciłam się tylko na pięcie i wtuliłam w jego szeroką pierś.
- Co zrobiłeś z Melissą? - zapytałam.
Nie widziałam jego twarzy ale poczułam że napiął mięśnie.
- Ona już nie będzie nam przeszkadzać, bella. Nigdy.- Nagle pochylił się i złapał moją twarz w dłonie. - Dasz mi drugą szansę?
Czując łzy płynące po policzkach pokiwałam głową.
- Drugą i ostatnią. - odparłam z lekką groźbą w głosie po czym wspiełam się na palce i mocno pocałowałam.

Dante chciał abyśmy zamieszkali w nowym domu jak najszybciej się da.
Tak więc następnego dnia po ogłoszeniu nowiny, zaczęły się akcje związane z przeprowadzką.
Jedyną niezadowoloną z tego osobą była Stella.
- Nie ufaj mu! - powtarzała to jak mantrę. - Pamiętaj co zrobił.
- Stella- zaczęłam błagalnym tonem -Wszyscy popełniamy błędy. Jego był taki, że uwierzył Melissie.
Przyjaciółka prychnęła zirytowana.
- Gdzie dzieci? - rzuciła, aby zmienić temat.
- Pewnie gdzieś biegają po domu.
- Biedny Antonio - zaczęła lamentować Stella. - Będzie taki samotny, gdy Chiara i Nicollo wyjadą.
Typowa Stella.
- Nie dramatyzuj. Nasz dom jest dziesięć minut drogi stąd.
- No ale wciąż...

Tak oto tydzień później, około północy wprowadziliśmy się do domu.
Zdezorientowane bliźniaki trzymając mnie za nogi, rozgladali się po nowym lokum.
Dante podniósł Chiarę i ruszył na górę, chcąc pokazać jej pokój.
Gdy weszliśmy do środka, oniemiałam.
Na środku pokoju stało łóżeczko w kształcie zamku. Całe różowe.
Obok na wielkim regale stało kilkanaście lalek Barbie. Tapeta przedstawiała księżniczki Disney'a. Idealny pokój dla małej dziewczynki.
- Ale ona jeszcze nie bawi się lalkami - rzuciłam nie przekonana.
Dante spojrzał na mnie zszokowany.
- Ale może za niedługo zacznie. - Spojrzał na córeczkę - Podoba Ci się, Chiara?
W odpowiedzi usłyszał tylko pisk i dziewczynka ruszyła biegiem na łóżeczko. Z uśmiechem patrzyłam jak próbuje się na nie wdrapać, aż w końcu podeszłam i jej pomogłam.
Nagle piękną scenkę przerwał okrzyk niezadowolenia Nicka.
Naburmuszony patrzył na siostrę i ułożył usta w podkówkę.
Najwyraźniej pomyślał, że dla niego nie ma pokoju i obraził się na cały świat.
- Teraz pokój Nicolla - rzucił głośno Dante, tak aby chłopiec go usłyszał.
Na reakcję nie czekaliśmy długo. Malec podszedł spokojnie do taty i wpatrywał się w niego wyczekująco.
W odpowiedzi Dante podszedł do drzwi naprzeciwko i szeroko je otworzył.
W jego pokoju przeważał motyw samochodzików i lokomotyw.
Zachwycony Nick zniknął w odmętach zabawek i mało go obchodziło, że jest północ.
- Teraz nasz pokój. - szepnął Dante, biorąc mnie za rękę i poprowadził prosto do sypialni.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now