22

59.3K 2.5K 30
                                    

Sergio zaproponował swój prywatny odrzutowiec.
- Każdy u was w rodzinie ma swoje własne odrzutowce? - zapytałam zirytowana, gdy całą grupką szarżowaliśmy przez lotnisko. Musieliśmy wyglądać komicznie. Ta żądza krwi w oczach i w ogóle.
- Nie - rzucił Sergio. - Luca ma helikopter.
- Próbujesz być zabawny- zrobiłam dziubek i udałam rozbawioną.
Luca wyjął telefon i wybrał numer.
- Dante nie odbiera.
Stella zmarszczyła brwi.
- Założę się że ta blondyna ma jego komórkę.
- Spokojnie, mamy prawie miesiąc do ślubu.
Ta myśl mnie uspokoiła, ale gdy dotarliśmy na miejsce znów dostałam białej gorączki.
- Ta przebiegła suka. - warknęła Stella. - Myśli że jest cwana?
Okazało się że Melissa i Dante poprosili o nadzorowanie przygotowywań do ślubu a sami pojechali na 3 tygodnie na podróż przedślubną.
- Podróż przedślubna? - Jessie aż popluła się ze złości. - To o ogóle istnieje takie coś?
- To pewne pomysł Melissy - rzucił Sergio. - Doskonale wiedziała, że przyjedziemy. Do tego - zacytował siostrę tego szarlatana - przyszli państwo młodzi prosili aby przez ten czas się z nimi nie komunikować i dać im odpocząć.
- Czemu Dante się na to godzi? - warknęłam - Przecież ona nim manipuluje.
- Muszą coś na niego mieć. - Luca znów poczuł się jak w CSI.
Nagle Sergio złapał go za ramie zaskoczony.
- Luca, pójdziesz ze mną. - spojrzał na nas - Wy, piękne panie pojedziecie teraz do jego domu. Zaraz przyjedzie po was samochód.

Gdy zobaczyliśmy "dom" Luci opadły nam szczęki.
- Dom ? - rzuciłam oniemiała- Przecież to jest większe od ambasady.
Widocznie nawet sama Stella nie była tu nigdy wcześniej. Co prawda byli zaręczeni, ale to Luca odwiedzał ją w Londynie. Ślub miał się odbyć dopiero za pół roku i wtedy mieli zdecydować gdzie zamieszkają. Widząc pełną zachwytu twarz Stelli, nie miałam wątpliwości że już wybrała.
- No no - gwizdnęłam przez zęby. - Ta to umie się ustawić.
Rozgladałyśmy się po willi, jakbyśmy były w muzeum
Kamerdyner pokazał nam nasze pokoje.
Po dwóch godzinach wrócili faceci. W bardzo złych nastrojach.
- I co? - dopytywałyśmy się zanim dobrze weszli. - Macie coś?
- Coś podejrzewamy, ale nie możemy działać bez dowodów. - mruknął Luca, przytulając do siebie Stelle.
Zrezygnowana Jessie złapała Sergia za ramie.
- Więc póki co musimy czekać. A wy szukajcie tych dowodów.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now