57

49.8K 2.4K 96
                                    

- Możesz powtórzyć?
Posłał mi lekko zirytowane spojrzenie.
- Chce żebyś została moją żoną.
Teraz to ja posłałam mu tajemnicze spojrzenie. Z ponurą satysfakcją zauważyłam, że trochę napiął mięśnie.
- Serio.. - westchnęłam. - Już myślałam, że o to nie zapytasz.
Posłałam mu promienny uśmiech.
- To znaczy tak? - zapytał z nadzieją.
- Tak. - potwierdziłam. - Kocham cie, głuptasie. Myślałeś, że cie odrzucę?
Chwycił mnie za rękę i włożył mi na palec pierścionek, który nosiłam ostatnio.
- No ostatnio nie wyszło.
- Nawet mi nie przypominaj, bo jeszcze się rozmyśle.
Uniósł obie ręce w żartobliwym geście. Chwile później rzuciłam mu się w ramiona i mocno mnie pocałował.
- Wiesz co chciałbym teraz z tobą zrobić? - szepnął mi do ucha.
- Oby to samo co ja z tobą. - ugryzłam go w wargę i znowu głośno się zaśmiałam.
Czułam się kochana i bardzo szczęśliwa.
Spojrzałam w jego brązowe oczy i zobaczyłam czające się w nich pożądanie.
- Musimy zaczekać do końca przyjęcia. - szepnęłam.
- Ale.. - zaczął ale przerwał mu inny męski głos.
- To tutaj sie chowacie, gołąbeczki. - rzucił rozbawiony Sergio. Ruszył w naszą stronę a zaraz za nim szła rozanielona Jessie.
- Czyżby coś mnie ominęło? - zażartował.
- Powiedzmy. - odparłam wesoło i pokazałam pierścionek.
- No nie gadaj. - zaśmiał się i spojrzał na Jessie. - Wygląda na to, że będziemy mieć w rodzinie podwójny ślub.
Uśmiechnęłam się durnowato, bo nie rozumiałam o czym mówił. A gdy w końcu to do mnie dotarło wystrzeliłam w górę i w dwóch krokach doskoczyłam do przyjaciółki. Następnie nachyliłam się do niej, tak, żeby faceci nas nie słyszeli.
- Kiedy? - szepnęłam.
- Godzinę temu. - odparła podekscytowana.
- Gdzie?
- W tym samym miejscu co Dante tobie.
Posłałam jej chytry uśmiech a później mocno przytuliłam.
- Gratulacje. Damy im popalić.
- Nie mają pojęcia w co się pakują.
Gdy zaczęłyśmy się głośno chichrać, podeszli do nas nasi przyszli mężowie i zabrali z powrotem na sale, gdzie tańczyliśmy do rana.

Gdy impreza dobiegła końca, goście rozeszli się do swoich pokoi. Willa była tak wielka, że wszyscy się zmieścili. Gdy się obudziłam Dantego już nie było. Spojrzałam na zegarek - 13. Pięknie.
- W sumie nie tylko impreza mnie zmęczyła. - pomyślałam i na myśl o ostatniej nocy aż się uśmiechnęłam. Dante nazwał to nocą przedślubną a ja nie zamierzałam protestować.
Teraz byłam cała obolała i marzyłam o gorącej kąpieli.
Narzuciłam więc na siebie szlafrok i ruszyłam do łazienki. W połowie drogi usłyszałam pukanie do drzwi i aż jęknełam ze złości.
Z furią dopadłam drzwi i mocno je otworzyłam.
- Boże, tylko nie ty - rzuciłam, widząc twarz Erica.
- Też tęskniłem. - odparł a ja od razu poczułam od niego alkohol. - Jesteś pijany, idź stąd.
Posłał mi złowrogi uśmiech i na chama wszedł do pokoju. Następnie zamknął za sobą drzwi.
- Co ty robisz? - zapytałam czując jak ogarnia mnie niepokój.
- To co powinienem zrobić już dawno temu. - odparł i rzucił się na mnie.
Zaczęłam krzyczeć i kopać ale z łatwością rzucił mnie na materac.
Rozchylił poły szlafroka i zaczął ściskać dłońmi moje piersi.
- Zostaw! - wrzeszczałam jak opętana, ale ani myślał przestać. Gdy dotarło do mnie co on zamierza zrobić, poczułam łzy pod powiekami i mocniej do uderzyłam.
W odpowiedzi złożył na moich ustach pocałunek.
Już zabierał się za ściągnie spodni, gdy usłyszeliśmy cichy szept:
- Co się tutaj wyprawia?
- Dante! - krzyknęłam.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now