58

54.5K 2.6K 127
                                    

Z góry przepraszam za błędy 🙌

Sytuacja była tragiczna.
Dante jednym spojrzeniem oszacował sytuacje. W sekundę do nas doskoczył i jednym ciosem posłał Erica na ziemie. Podniosłam się szybko i zasłoniłam piersi.
- Dante... - zaczęłam, wciąż drżąc.
- Wyjdź stąd, Sky. - rzekł wściekłym głosem, zmierzając powoli w stronę Erica. - Idź do pokoju Jessie.
- Ale..
- Idź! - krzyknął, a ja automatycznie zeskoczyłam z łóżka i puściłam się biegiem przez korytarz.
Wiedziałam, że to starcie nie ma prawa skończyć się dobrze dla Ericka. I bardzo dobrze.
Wpadłam do pokoju Jessie jak burza i dopiero gdy zeszło ze mnie całe napięcie i strach zaczęłam płakać i wszystko jej opowiedziałam.
- A to bydle! - krzyknęła Jess, nie wierząc własnym uszom. - Jak on mógł?
- Nie wiem, sama jestem w szoku. - podkręciłam głową.
- Rozumiem, że wciąż mu się podobasz, ale bez przesady.
Nie chcąc juz dłużej rozmawiać o tym gadzie, sprawnie się podniosłam i ruszyłam w kierunku łazienki.
- Wezmę kąpiel, dobrze?
- Pewnie!
Tego mi było trzeba. Poczułam błogie ciepło a mięśnie zaczęły się rozluźniać. Na kilka minut zapomniałam o wszystkim i po prostu rozkoszowałam się wolną chwilą.
W końcu po godzinie uznałam, że czas wracać do rzeczywistości. Mokre włosy spięłam w kok i ubrałam nową sukienkę od Jessie. Już miałam wychodzić, kiedy moją uwagę przykuł mały przedmiot leżący na blacie. Test ciążowy.
Chciałam przejść koło tego obojętnie, mówiąc sobie, że to nie moja sprawa. Ale jaką byłabym przyjaciółką, gdybym chociaż nie zerknęła.
Pozytywny. Ciąża.
- Pięknie, Jessie. - pomyślałam i wyszłam z łazienki.
- Już ci lepiej? - zapytała zatroskana przyjaciółka
- Tak- rzuciłam uśmiechając się durnowato.
- Co się tak śmiejesz?
- Bo mam dobry humor.
Jess popatrzyła na mnie jakbym postradała zmysły. Tak, wiem. Przed chwila prawie mnie zgwałcono. Ale uratował mnie Dante, a teraz dowiedziałam się, że moja najlepsza przyjaciółka spodziewa się dziecka z mężczyzną, którego kochała od tak dawna. Nie mogłam się nie uśmiechać.
Mimo to postanowiłam poczekać, aż sama mi powie.
- Pójdę sprawdzić co robi Dante. - rzuciłam i czmychnęłam w kierunku drzwi. Wychodząc prawie zderzyłam się z Sergiem.
- Ciao, bella. - rzucił uśmiechnięty.
Dźgnęłam go palcem w tors i uśmiechnęłam się szatańsko.
- Ty łobuzie.
Nie czekając na odpowiedź, ruszyłam korytarzem w stronę mojego pokoju.
Nagle przystanęłam w pół kroku, uświadamiając sobie, że miałam okres podejrzanie dawno temu.
Będzie trzeba to sprawdzić.
***
Weszłam cicho do pokoju i powoli się rozglądnęłam.
- Szukasz śladów zbrodni ? - dotarł do mnie głos Dantego. Podskoczyłam lekko i złapałam się za serce.
- Chcesz, żebym dostała zawału?
Poszedł do mnie i pocałował.
- To ostatnia rzecz, której bym chciał.
- Co do Erica..
- Nie zbliży się już do ciebie. Nie martw się. - uciął Dante.
- Co mu zrobiłeś?
- Patrząc na to, co on zrobił tobie, to bardzo niewiele mu zrobiłem.
W jego oczach znów pojawiła się zimna furia i zacisnął mocno pięści. Wspięłam się na palce i pocałowałam go mocno.
- Całe szczęście byłeś w pobliżu. Ale mam takie wrażenie, że on sobie nie odpuści.
- Wtedy będę musiał go zabić. - powiedział Dante śmiertelnie poważnym tonem.
- Nawet tak nie żartuj.
- Kto powiedział, że żartuję, bella? - przyciągnął mnie do siebie. - Jesteś moją kobietą, i żaden inny macho nie ma prawa cię dotykać.
- Wracamy do domu? - zapytałam, notując w pamięci listę zakupów. Wśród nich test ciążowy. Znowu.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now