38

50.2K 2.4K 24
                                    

Po ośmiu godzinach od pierwszego skurczu na świat przyszedł zdrowy chłopczyk.
Niby porób odbył się bez komplikacji, ale słysząc nieziemskie krzyki Stelli byliśmy pewni że osiwieliśmy z nerwów. Cała nasza trójka : Ja, Luca i Jessie, siedzieliśmy w poczekalni jak na szpilkach i czekaliśmy, aż ktoś do nas wyjdzie. Oczywiście Luca próbował asystować przy porodzie, ale gdy po zobaczeniu krwi padł jak kłoda na ziemie, położna kazała mu wyjść.
W końcu jakaś bardzo miła pielęgniarka się nad nami zlitowała i poinformowała, że Stella urodziła oraz, że możemy już do niej wejść.
Rzuciliśmy się więc pędem do jej sali, prześcigając jedno drugie.
Gdy zobaczyłam ich synka, pierwsze co pomyślałam, to że jest chyba najpiękniejszym bobasem na świecie. Bliźniaką chyba ta myśl się sie spodobała, bo poczułam mocne kopnięcie, jakby któreś chciało mi powiedzieć " A co z nami?"
- Jak będzie miał na imię? - zapytałam.
Obydwoje odpowiedzieli w tym samym czasie :
- Antonio.
Młodzi rodzice byli zafascynowani dzieckiem, jak również sami sobą. Stanowili piękny obrazek i przez chwilę poczułam się jak piąte koło u wozu. To samo chyba poczuła Jess, bo szturchnęła mnie w ramie i spojrzała na drzwi, a ja przytaknęłam.
- Idealna rodzinka - powiedziała Jess, gdy szłyśmy do samochodu.
- To prawda. Nic, tylko pozazdrościć - odparłam. - Czemu nie było z nami Sergia? - zapytałam, chcąc zmienić temat.
- Nie wiem. Nie rozmawiam z nim. - odpowiedziała nieco smutna.
Spojrzałam na nią zaskoczona i zmarszczyłam brwi.
- Jak to?
- Normalnie - spuściła smętnie głowę. - Nie odzywa się. Poza czasem gdy jesteśmy wszyscy razem chyba w ogóle dla niego nie istnieje.
- Ale wtedy w Londynie mówiłaś.. - zaczęłam ale mi przerwała.
- Wiem co mówiłam, Sky. Naprawdę mi się wydawało, że coś między nami jest. - w jej oczach pojawiły się łzy. - Ale najwyraźniej nic do mnie nie czuje. Może faceci już tak mają. Raz daje ci dziwne znaki, i wydaje ci się że jest zainteresowany, a później totalnie cię olewa.
Przytuliłam ją, chcąc ją pocieszyć. W myślach odnotowałam, że mam z Leonettim juniorem poważną rozmowę do przeprowadzenia.
- Przyjrzę się temu. Obiecuje. - mruknęłam, gdy zaczęła cicho łkać. Doskonale wiedziałam, jak boli złamane serce. Dlatego też nie chciałam mówić nic w stylu "Będzie dobrze" bo to nie nigdy poprawia stanu rzeczy, wręcz przeciwnie - irytuję jak cholera.
Gdy byłyśmy już w domu, i Jess poszła do pokoju, wybrałam numer.
- Halo? - odebrał Sergio.
- Mamy do pogadania, kolego.
Przez chwilę w słuchawce zapadła cisza.
- O co chodzi?
Wiedziałam, że jak powiem "sprawy sercowe" to nie będzie chciał w ogóle rozmawiać, więc rzuciłam :
- Dante zażądał testu potwierdzającego ojcostwo. Potrzebuje twojej rady.
- Dobra, wpadnę do was jutro rano.
- Rano możesz nas nie zastać.
- A co się stało?
- Stella godzinę temu urodziła.
Po drugiej stronie usłyszałam okrzyk zaskoczenia.
- Dlaczego dopiero teraz mi mówisz?- zapytał zirytowany.
- Myślałam, że Luca ci powiedział.
- Nie powiedział. - odparł, po czym zapytał o który szpital chodzi.
- Jutro 10.00 w szpitalu, później kawa. - rzucił na pożegnanie.
- Tak jest - mruknęłam do telefonu.

Nieposkromione PożądanieOù les histoires vivent. Découvrez maintenant