26

56.7K 2.7K 9
                                    

Wyglądało na to, że za to co mu zrobiła, Dante chce ją upokorzyć w najgorszy możliwy sposób.
Nie odwołał ślubu na samym początku, lecz czekał aż ksiądz dojdzie do przysięgi. Dopiero wtedy, gdy Melissa cała w skowronkach wypowiedziała słowa przysięgi, on wypalił na cały kościół:
- Naprawdę myślałaś że ci się uda?
Wszyscy zamarli w bezruchu i czekali na dalszy rozwój wydarzeń, przeczuwając do czego pan młody zmierza.
-O..o co ci chodzi? - zająknęła się blondynka i poczerwieniała na twarzy.
- Drodzy goście! - krzyknął Dante na całą salę - Niestety, muszę was poinformować, że kobieta u mojego boku - wskazał Melissę palcem. - Oszukała mnie, mówiąc, że spodziewa się mojego dziecka!
Wszyscy na raz wydali głuche okrzyki zaskoczenia i westchnienia, a na sali zapanował gwar.
Dante wybrał najgorszy z najgorszych sposobów i poniekąd poczułam współczucie dla kobiety, na którą teraz wiele osób patrzyło z niemym pytaniem i oskarżeniem w oczach. Nawet jej własna rodzina. Ale z drugiej strony sama sobie zapracowała na te spojrzenia.
- Poczekaj - syknęła, chwytając Dante na ramię. - O czym ty mówisz?
On wyrwał rękę i mówił dalej podniesionym głosem.
- Sergio i Luca sprawdzili wszystko, i wiem, że nie jesteś w ciąży. - spojrzał na gości - Nie muszę chyba mówić, że w tej sytuacje ślub nie będzie miał miejsca.
Z ulgą wypuściłam powietrze, które jak teraz zauważyłam, wstrzymywałam jakiś czas.
Goście patrzyli po sobie zszokowani, aż w końcu matka Melissy, Isabella, wystrzeliła z miejsca.
- Czy to prawda, córko? - zapytała surowym tonem, a Melissa aż skuliła się pod jej spojrzeniem.
- Matko, wszystko wytłumaczę.. - zaczęła, ale teraz jej ojciec wstał i wskazał palcem na pokój.
- Za mną. W tej chwili! - krzyknął i cała trójka zniknęła za drzwiami.
Na chwilę, czas jakby się zatrzymał. Wszyscy staliśmy w miejscu i nikt nie chciał pierwszy wykonać jakiegokolwiek ruchu.
W końcu jednak ojciec Melissy wyszedł i oświadczył że ślub został odwołany.
- Bardzo przepraszam za wszystko. - skłonił się lekko ze wstydem za swoją córkę.
- I to by było na tyle. - skomentował Sergio, wyraźnie ucieszony.
Kilka minut później wszyscy siedzieliśmy u mnie w pokoju i każdy komentował zajście.
- Dobrze jej tak - rzekła Stella.
- Ja uważam że mógł to zrobić trochę delikatniej.- dodała Jess.
- No. - mruknęłam.
- Misja wykonana! - zawołał Sergio i przybił mi piątkę. - Możemy wracać do domu.
- Co z Dante? - zapytałam go.
- Wraca z nami, bella. - puścił mi oczko.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now