49

50.8K 2.5K 83
                                    

Z góry przepraszamza błędy 🙏🙏

Miałam najlepszy sen w życiu.
Dante uwierzył że jestem niewinna, przeprosił i powiedział że mnie kocha. Później wziął mnie w ramiona i nie wypuszczał całą noc.
A później zostałam brutalnie przywrócona do rzeczywistości.
Myślałam, że się popłacze.
- Mama - usłyszałam rozpaczliwe wołanie Nicka. Wyskoczyłam z łóżka i puściłam się biegiem do pokoju gdzie spały dzieci.
Wzięłam go w ramiona i zaczęłam uspokajać, tuląc drżące ciałko synka. Mały wciąż nie przyzwyczaił się do nowego miejsca i gdy budził się w nocy, nie wiedząc gdzie jestem, wpadał w szał.
- Już dobrze, malutki - przemawiałam do niego. - Śpij.

Przez następne dwa dni, Dante nie dawał znaku życia. Został tylko tydzień do naszego powrotu do Włoch, więc musiałam przyspieszyć akcję " odzyskanie Dantego".
Dlatego umówiłam się na spotkanie z Melissą.

Przyjdź do mnie do domu o 17.

W odpowiedzi dostałam tylko krótkie.

Umieram z ciekawości, czego ode mnie chcesz. Do 17.

Przez cały dzień snułam się smętnie po domu jak udręczona dusza. W końcu otworzyłam laptop i zadzwoniłam do Stelli.
Ale zamiast niej, na ekranie wyskoczyła mi głowa Antonia.
Chłopczyk spoglądał z zainteresowaniem w kamerkę i gdy w końcu mnie zobaczył zaczął piszczeć radośnie wskazując palcem na ekran komputera. Siedziałam nieruchomo i zastanawiałam się, kto go nauczył obsługiwać Skype'a.
- Cześć, Antonio - rzuciłam, w końcu uśmiechając się na widok jego zszokowanej miny. Może myślał że to zdjęcie.
- Ciocia!- wykrzyknął poruszony.
Kątem oka zauważyłam ruch na przedpokoju i usłyszałam tupot małych nóżek. Najwyraźniej bliźniaki usłyszały głos kuzyna bo wpadły do pokoju jak byki i od razu dorwali komputer. Teraz cała trójka wykrzykiwała jakieś dziwne słowa gestykulując namiętnie.
- Hola, co tu się dzieje? - usłyszałam głos Stelli. - Jesteś niemożliwy.
Przyjaciółka przechwyciła łobuza i zabrała z pola widzenia niezadowolonego tym faktem duetu.
Gdy Stella opowiedziała mi już wszystkie newsy z kraju i okolic, zboczyłyśmy na temat Melissy i Dantego. Zapytała o to samo co Jess i dostała tą samą odpowiedź.
W końcu zamknęłam laptop. Miałam dość tych ciągłych pytań.

- Więc co zamierzasz zrobić? - zapytała Jess, zbierając się na randkę z Sergiem. Dochodziła 17,więc do przyjazdu Melissy pozostało niewiele czasu.
- Udowodnić Dantemu że go nie zdradziłam. - odparłam, przygotowując coś do jedzienia.
- Jakby cie kochał, nie musiałabyś mu nic udowadniać.
Rozłożyłam bezradnie ręce.
- Frajer i tyle. Co poradzę?
- Zmiażdż dla mnie Melissę. Gdyby nie ona, bylibyście szczęśliwi.
- Tak zrobię. - szturchnęłam ją w ramię, wskazując głową na podjazd. - Twój książę przyjechał.
Jess odwróciła głowę i również zerknęła w tamtą stronę.
- Nie - rzuciła z uśmiechem - Tym razem to twój.
- Co ?- z otwartą buzią patrzyłam jak w kierunku naszego domu sunie Dante.
- To ja lecę - Jess wyleciała z domu jak rakieta, mijając się z nim w drzwiach.
Mężczyzna przyszedł prosto do kuchni.
- Ciao- rzucił.
- Hej.
Po tych słowach zapanowała grobowa cisza którą jednak w końcu przerwał Dante.
- Co do ostatniej nocy..
- Stop!- podniosłam ręce i zasłoniłam sobie uszy - Nic nie mów. Nie chce tego słyszeć.
Serio nie miałam ochoty słuchać, że to było pomyłką, błędem albo że więcej się nie powtórzy. Bo się powtórzy.
Patrzył na mnie w lekkim szoku, aż w końcu podszedł bliżej i chwycił za ramiona.
- Posłuchaj mnie! - zaczął zirytowany, gdy zaczęłam się szarpać - Nawet nie wiesz co chce powiedzieć.
- Ależ wiem!- odparłam, ale nie było mi dane dokończyć zdania, gdyż moje dramatyczne przedstawienie przerwał dzwonek do drzwi.
- O kurwa - mruknęłam i spojrzałam na Dantego. Melissa.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now