10

77K 3.1K 83
                                    

- Nowy Jork? - krzyknęłam oburzona do słuchawki, ale Dante zdążył się już rozłączyć.
- Nowy Jork!? - nie musiałam dłużej czekać na reakcje przyjaciółek. Poderwały się z krzeseł i podbiegły do mnie.- O co chodzi?
- Tak na prawdę to sama nie wiem. - zerknęłam na nie zdezorientowana. - Powiedział że wyjeżdżamy do Nowego Jorku. Za godzinę.
Wystukałam na klawiaturze numer, który dostałam od Lary.
- Halo? - po trzech sygnałach, Sergio w końcu odebrał.
- Dzień dobry. - zaczęłam nie pewnie. - Tu Skyler Swan. Z biura.
Po drugiej stronie usłyszałam radosny okrzyk.
- Witaj, bella. Co się stało że dzwonisz do mnie osobiście?
Nie bardzo wiedziałam jak to powiedzieć więc wypaliłam prosto z mostu :
- Skoro pan wrócił, moja praca dla Dantego powinna zostać anulowana. Dlaczego więc przed chwilą do mnie zadzwonił i poinformował, że lecę z nim do Nowego Jorku? Za godzinę.
- I nic Ci nie wyjaśnił ? - zapytał.
- Nie.
Zapadła cisza, a po chwili Leonetti junior wybuchnął śmiechem.
- Typowy Dante.
Poczułam rosnącą irytacje i mocniej ścisnęłam słuchawkę.
- Może mi pan wytłumaczyć o co chodzi? - prawie warknęłam.
- Oczywiście. Dostaliśmy właśnie całkiem dobrą ofertę kupna hotelu i Dante musi jak najszybciej pojechać to sprawdzić i w razie czego dokonać transakcji. Doradziłem mu, aby jednak jeszcze nie rezygnował z asystentki. To tyle. Wybacz, ale muszę kończyć. Do zobaczenia, bella.

- I tyle.- podsumowała sprawę Stella, gdy spakowana czekałam już na Dantego.
- Uważaj na niego. Ta cała wycieczka jest jakaś podejrzana. - zatroskana Jessie knuła teorie spiskowe.
Sama dobrze wiedziałam, że będę musiała się pilnować.
- I jeszcze jedno. - dodała przyjaciółka, gdy na podjeździe pojawił się samochód. Kiwnęła głową na kalendarz, a mnie z nerwów aż zabolał brzuch.
- Zrobię test.- obiecałam jej i ruszyłam do wyjścia.
Gdy wsiadłam do samochodu znalazłam się na przeciwko Dantego. Przeglądał jakieś dokumenty i ledwo co na mnie spojrzał.
- Ciao. - rzucił tylko nawet nie zaszczycając mnie spojrzeniem.
- Cześć. - to była jedyna wymiana zdań jaka między nami zaszła aż do Nowego Jorku. Jeśli myślałam, że rodzina Leonettich podróżuję jak "normalni ludzie" to się myliłam. Na płycie lotniska czekał na nas prywatny odrzutowiec. Jako że byliśmy sami w kabinie, miałam niedorzeczną nadzieje że się odezwie. Cokolwiek. Ale gdzie by.
- Cóż, w takim razie ja także nie będę się odzywać. - pomyślałam.
Kolejna niespodziewana wymiana zdań miała miejsce pod hotelem, który nawiasem mówiąc, również był ich.
- George zaprowadzi cię do twojego pokoju. Ja muszę coś załatwić. - i pojechał w cholerę. Wkurzało mnie to już . I to bardzo.
- Czemu jesteś dla mnie taki oziębły? - wyszeptałam do oddalającego się samochodu. Tak, wiem że to ja to zaczęłam, ale mógłby przynajmniej nie traktować mnie jak obcą. Spędziliśmy razem noc, do diabła. Z frustracji aż zaczęłam się trząść.
- Panienko. - usłyszałam głos za plecami więc się odwróciłam.
George był starszym mężczyzną. Wyglądał jak typowy dziadziuś i biło od niego straszne ciepło.
W przeciwieństwie do tego gnoja, prawie warknęłam w myślach.
Gdy posłał mi uśmiech, nie mogłam się powstrzymać i zrewanżowałam mi się tym samym.
- Proszę za mną.- Ruszyłam za nim do hotelu. Wyjechaliśmy windą na ostatnie piętro. W końcu wskazał drzwi po jego lewej. - Tutaj jest pokój pana Lenonettiego. - Wali mnie że to jego pokój, pomyślałam.
Teraz George wskazał na te po prawej. - A ten jest pani.
Gdy weszłam do środka, prawie mnie cofnęło. Pokój? Phi, to wyglądało jak apartament godny samej królowej Elżbiety.
Wielkie łóżko z baldachimem na samym środku. Do tego śliczne białe meble.
- Łazienka i garderoba są tam. - wskazał na drzwi. Widząc moją minę dodał : - Dante sam wybrał ten pokój. Miał przeczucie że Ci się spodoba.
Miałam ochotę prychnąć i powiedzieć dosadnie co w chwili obecnej sądzę o panu Leonettim , ale za bardzo polubiłam dziadziusia. Zdobyłam się więc na sztuczny uśmiech i podziękowałam mu za pokazanie mi wszystkiego.
W końcu starszy pan się oddalił, prosząc abym odpoczęła. Dopiero teraz poczułam jak bardzo zmęczyła mnie podróż, i po gorącej kąpieli od razu padłam na łóżko.
Zanim zasnęłam, przez głowę przemknęła mi jeszcze jedna myśl.
Że muszę jutro kupić test ciążowy.

Nieposkromione PożądanieWhere stories live. Discover now