Ja wiem, że długo nie pisałam, ale szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Próbuję mieć lepsze oceny niż przez ostatnie 2 klasy, To ostatni rok i nowa szkoła, więc dobre świadectwo się liczy. Postaram się dodawać coś co weekend. Jednak nie obiecuję, że rozdziały będą regularnie. Spodziewajcie się następnym razem Karty 22 i życzę miłego czytania <3
On jest najlepszy? Ore-sama jest on niego sto razy lepszy!
Oj Ayato.. Wchodzisz w połowie zdania i się od razu obrażasz. Po prostu dziękuję Subaru
Powiedziałaś mu coś co powinnaś mówić mnie!
Przesadzasz – Subaru ulotnił się. A ja podeszłam bliżej czerwonowłosego- Obrażasz się o coś co jest bez sensu..
Jedziemy na zajęcia. Zabierz strój. Będziesz uczęszczać na cheerleading
Dobra. Poczekaj na mnie.. - zaczęłam szukać torby
W samochodzie- rzucił na odchodne i zniknął
Westchnęłam cicho i spakowałam swój strój do torby. Po drodze wstąpiłam do kuchni i wzięłam butelkę z wodą i krwią dla Ayato. Strzela na mnie focha za byle co.. Zajęcia są w trakcie ferii? Jakieś ważne zawody.. No przecież, inaczej mielibyśmy wolne. Wyszłam z domu i wsiadłam do limuzyny.
Brrry zimno -skomentowałam i położyłam torbę na ziemi siadając koło Ayato
Trzeba było się ubrać
Jestem ubrana. W bieliźnie nie biegam
A szkoda- uśmiechnął się podejrzanie
Ayato! - pisnęłam kiedy próbował zajrzeć za sweter
No co?
Przestań głupi!
To powiedz mi, to co mówiłaś Subaru- mówił poważnie
Och Ayato, jesteś dziecinny. - patrzył na mnie wyczekująco. Usiadłam na jego kolanach okrakiem i objęłam go za szyję bawiąc się jego włosami- Dla mnie jesteś najlepsiejszy skarbie – musnęłam jego usta i wtuliłam się. Słyszałam jak wciągnął powietrze, jednak po chwili objął mnie przyciągając do siebie. Spędziliśmy tak całą drogę w milczeniu. Samochód zatrzymał się pod liceum, a my wysiedliśmy nie chętnie. Wampir splótł nasze dłonie i poszliśmy do szatni. Weszłam do swojej i przebrałam się w gimnastyczny strój. Przebrana wyszłam z szatni i usiadłam na parapecie obracając butelki w dłoni. Po jakiś dwóch minutach czekania ruszyłam na salę, okazało się że wampir już grał z przyjaciółmi. Byłam obserwowana przez dziewczyny. Odłożyłam butelki na ławkę i ruszyłam pewnie w ich stronę.
***Ayato***
Kiedy przebrałem się w strój nie poczekawszy na Yui poszedłem na salę. Oczywiście wyłapałem spojrzenia dziewczyn, jednak nie interesowały mnie one zbytnio. Przywitałem się z przyjaciółmi i zaczęliśmy grać. Po chwili na salę weszła Yui. Podszedł do mnie Shin.
A to nowa? - głupio się pyta- Całkiem, całkiem. Jeśli chodzi do naszego liceum to jeszcze lepiej
Się fascynujesz – odparłem lekko wkurzony
O czym tak gadacie? -Spytał Rin, a do rozmowy dołączyła reszta drużyny
O tej nowej– wyszczerzył się jak idiota, Brunet
Szykują się zakłady?
Niby o co? - uniosłem jedną brew
Nie wiem o co, ale wiem co może być powodem. Przelecę ją do końca miesiąca
Nie zrobisz tego – skarciłem Shina
A ty co obrońca? - wykrzywił się Rin, jednak wycofał się kiedy rzuciłem mu spojrzenie
Chciałbyś. Po prostu nie zrobicie tego i tyle. Żaden z was- podkreśliłem
To że jesteś kapitanem, nie oznacza że możesz sobie przywłaszczać każdą...- nie dokończył bo rzuciłem w niego piłką
Gramy dalej, nie długo mecz więc jazda! - byłem wkurzony i musiałem się rozładować. Ona jest moja, nie mają prawa jej dotykać!
****Yui***
Moje przypuszczenia się sprawdziły. Natasha była główną cheerliderką. Przecież ona się nie nadaje.
Ty tutaj czego? - wysunęła się na przód Blondi
Chcę dołączyć do drużyny – odparłam pewnie
Zobaczymy, czy się nadajesz... Udowodnij, że nie jesteś do niczego
Jasne. Nie ma problemu
Natasha.. Pozwolisz, że ja zadecyduję – odezwała się nasza nauczycielka, a blondynka burknęła coś pod nosem- Pokaż nam co umiesz
O ile nie wymiękniesz – prychnęłam pod nosem i zaczęłam wykonywać układ, po czym wyzwałam Natashe do walki
Ostatecznie zostałam przyjęta do drużyny. Muszę jakoś dogadać się z Miku, ona jest jedną z normalniejszych w drużynie. Na twarzy blondynki malowała się złość.
Może i się dostałaś, ale nie myśl że będziesz kapitanem. Jeszcze jedno. Ayato jest ze mną, więc nawet się do niego nie dostawiaj i trzymaj się z daleka.
Nie muszę, ale tak na pewno z nim jesteś? - bardziej stwierdziłam
Tak, kochamy spędzać razem czas. Jednak teraz nie mamy na to czasu..
Rozumiem, ale wiesz trudno będzie trzymać mi się z dala od niego bo mieszkamy w jednym domu złotko- puściłam jej oczko i ruszyłam w stronę butelek. Jej mina była zmieszana z zaszokowaniem i złością
Napiłam się swojej wody i postanowiłam podać butelkę Ayato. Ujęłam bidon w dłoń i ruszyłam w stronę koszykarzy. Wampir musiał mnie zauważyć, bo również zaczął iść w moim kierunku. Posłałam mu delikatny uśmiech i podniosłam bidon na wysokość twarzy, lekko kręcąc nim w dłoni. Spotkaliśmy się w połowie sali, a on zrobił coś czego się zupełnie nie spodziewałam.
YOU ARE READING
Princess in Black [Diabolik Lovers]
FanfictionYui Komori to siedemnastolatka która zostaje wysłana przez rodziców do Japonii, gdzie zamieszkuje z sześciorgiem braci wampirów. "Wszystko się zmieniło, gdy ich poznałam [..]". Wiedząc że nie ma wyboru i musi wyjść za mąż za jednego z nich, stara si...