#71 ISDW

272 18 7
                                    

Do rezydencji wróciłem około trzeciej, byłem jeszcze na drinku i krwi w barze razem z Haley. Jestem zadowolony z wczorajszego wieczoru, dowiedziałem się że moje słoneczko nazywa się Ashy i tylko pomaga w restauracji czyli musi być synem jakiegoś pracownika. Śnił mi się w nocy i wbrew pozorom nie był to mokry sen. Śniło mi się że byliśmy razem i był to jeden z milszych snów jaki miałem. Zmotywowało mnie to do działania. Od razu po wyjściu z restauracji nasłałem chowańców do pilnowania go. Dzięki więzi z nimi będę wiedział czy mój promyczek jest bezpieczny. Do tej pory nie dostałem żadnych złych wieści. Może jeszcze nie wstał, chociaż ten drugi lokaj mówił coś o szkole. Nie pamiętam już. Mniejsza, ja wrócę jakoś w połowie tygodnia, a może i szybciej jeśli sprawy będą dobrze szły. Spakowany zszedłem na śniadanie razem z torbą żeby już nie wracać na górę. W kuchni nikogo nie było więc spokojnie opróżniłem dwie butelki krwi i przeniosłem się do Reijego. Nie pukając wszedłem do pokoju.

-Nauczyłbyś się pukać.- mruknął zły okularnik.

-Pukać to ja umiem całkiem dobrze, mogę przyprowadzić ci kogoś kto to potwierdzi.- zaśmiałem się.- Jednak już serio. Jadę, wrócę w połowie przyszłego tygodnia chyba że sprawy będą mieć się dobrze postaram się wrócić w poniedziałek. Dam ci jeszcze znać. Zanotuj mój wyjazd.- poprawiłem torbę na ramieniu i obserwowałem brata.

-Oczywistym jest że zanotuję twój wyjazd, jednakże powinieneś pojawić się w domu najbliżej środy. Wtedy nikt nie miałby uprawnień do wnikania w moją dokumentację.- powiedział wyciągając odpowiednią teczkę.

-Zobaczę. Na razie.

Przeniosłem się do Świata Wampirów, tuż przed bramę instytutu. Instytut Szkoleniowy Dla Wampirów. Można powiedzieć, że to taka gorsza szkoła wojskowa. Zwłaszcza dla tych którzy nie ogarnęli swoich umiejętności nadprzyrodzonych i wciąż korzystają z ludzkiej siły. Mordor dla nadprzyrodzonych. Otworzono dla mnie bramę, której pilnowali wartownicy. Nowo Narodzeni to dosyć agresywne wampiry, dlatego dzielimy je klasami. Klasa A to ci niebezpieczni i najczęściej tak zwane świeżaki w instytucie. Klasa B to grupa wampirów którzy mogą być nowymi, ale w miarę panującymi nad sobą osobami jednak mają problemy z gniewem i panowaniem nad emocjami i umiejętnościami. Klasa C to wampiry zdające sobie sprawę z powagi sytuacji i chcą się kształcić ponieważ ich stwórca może nie spełniać ich wymagań i Klasa D wampiry kończące naukę w Instytucie, muszą panować nad emocjami i umiejętnościami oraz pragnieniem. Są to wampiry które opuszczają Instytut jeśli któryś z nas - dziś jestem to ja - zatwierdzi jego gotowość do powrotu między ludzi. Wampiry które naszym zdaniem są zdatne do opuszczenia bram szkoły mają zapewnione standardowe mieszkanie i pracę w naszym świecie, aby potrafiły nauczyć się ponownie żyć w społeczności. Po roku wracają do Instytutu jako wampiry Klasy E, one uczą się teleportacji, aby móc w pełni władać swoim nieśmiertelnym życiem. Obowiązuje nauka praw w naszym świecie i komu muszą się podporządkować, jak należy się zachowywać względem monarchii, w tym wypadku również mnie, uczymy ich panowania nad siłą i szybkością, a każdy wampir chodzi na osobne nauki o swoich mocach, są też zajęcia związane z krwią, jak ją pić, jak się wgryźć, gdzie, ile potrzebujemy. O mitach związanych ze słońcem, kościołem i czosnkiem mówimy od razu żeby nie było niedomówień, odbywają się również zajęcia z geografii naszego świata i trochę o biologii dotyczącej wampirów oraz naszych związków z innymi istotami nadludzkimi. Najważniejsze jest jednak opanowanie Klasy A i Klasy B. Dwie pierwsze Klasy zajmują się głównie treningiem siłowym i opanowaniem. Mi przypada grupa A ponieważ pilnowanie ich to duża odpowiedzialność, a ja jako wampir czystej krwi w dodatku szlachetnej posiadam więcej zdolności i siły niż przeciętne wampiry. Poprawiłem kolejny raz spadającą z mojego ramienia torbę i wszedłem do środka pewnym siebie krokiem. Brama zamknęła się za mną z głuchym szczękiem metalu. Skierowałem się do budynku i pokoju z którego korzystamy na zmianę z braćmi, aby nie zajmować niepotrzebnie miejsca . Mam nadzieję że ten półgłówek przygotował dokumentację o którą prosiłem. Otwarłem drzwi kluczem i wszedłem do pomieszczenia. Skromność to bardzo dobre słowo, aby określić to pomieszczenie. Pokój jest utrzymany w szarości, od razu na prawo od wejścia stoi komoda, przed nią leży chodnik żeby zostawić buty, na prawo mam jeszcze szafę, na wprost której mam postawione biurko na którym dojrzałem dokumenty które kazałem przygotować. Na lewo od okna mam dwuosobowe łóżko i szafka nocna obok której mam na szczęście kontakt. Na prawo od łóżka są drzwi do łazienki, gdzie mam podstawowe wyposażenie. Odłożyłem torbę na materac i wziąłem dokumenty do ręki.

Princess in Black [Diabolik Lovers]Where stories live. Discover now