50. Z innej Perspektywy

638 44 8
                                    

Chciałam dodać ten rozdział szybciej, ale wypadało mi mnóstwo rzeczy, niby końcówka roku ale mimo wszstko mamy nie mało roboty. Muszę napisać parę kartkówek a w tej chwili uczę się na biologię i matmę. Módlcie się. Jak wyłapiecie jakiś błąd dajcie znać ^^

Btw. Cieszę się jak głupia i stwierdzam że moja mama mnie kocha, wczoraj dostałam od niej płytę nikogo innego jak Harrego Stylesa *.* Wielbię. 

Obejrzałam też Yuri on ice i polecam tym którzy nie widzieli. Nom Takoyaki moje teraz zapraszam do rozdziału <3  ps. jak podba wiam się nowa okładka i tytuł?                                                          

    Ayato.

Wszedłem do salonu i pierwsze co zrobiłem to zmierzyłem Yui od góry do dołu. Najlepiej i tak wyglada w moich rzeczach.
- Tak, nic mu nie powiedziałem.
- Dziękuję, wolę żeby nie wiedział- podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu
- Kto i czego ma się nie dowiedzieć?
-  Ty wiesz wszystko, mówimy o Reijim
- Chyba że, a propo jak już Cię znalazłem. Laito mówił że masz dla mnie prezent.-przypomniałem sobie jego sugestywne poruszanie brwiami kiedy to mówił. Głupi Rudy.
- Jaki prezent? Czekaj on chyba nie myślał o..  Laito! -rudowłosy pojawił sie w pokoju
- Co Maleńka ?
- Mówiąc Ayato o rzekomym prezencie dla niego miałeś na myśli?
- To co ci kupiłem, myślę że świetnie będzie wyglądać jeśli do tego ubierzesz czerwone szpilki
- Jesteś głupi..
- Nie przesadzajmy
 - Zdejmij mózg z półki. Pora go użyć. -zaśmiałem się na to 

-Jestem mądrzejszy niż myślisz- I on w to wierzy

Yui westchnęła ciężko. Dostaliśmy po kieliszku szampana i zaciągnąłem ją na mój fotel obejmując ją siedzącą na moich udach. Piła swój szampan który ja już dawno wypiłem. Zaciągnąłem się jej zapachem schowałem twarz w zagłębieniu jej szyi. Pogładziła mnie po włosach co było miłe. Kiedy nagle do pomieszczenia wpadła głupia znajoma Laito. Nie przepadam za nią jest ładna, ale nie mniej zboczona niż Rudy. Przywitali się jak zwykle głośno wturując sobie głupimi przezwiskami.

- Co u ciebie królewno? -spytała wesoło Rudzielca
- U mnie wszystko w porządku mój książkę

Gołym okiem było widać że Yui nie zaczaiła i zaczęła swoje rozmyślania. Analizowała ich powoli.

- Bich-chan! Podziwiasz mnie? -zza myśleń wyrwał ją Laito
- N,nie co ty.. Chciałbyś Rudy
- Nie zaprzeczam -szczerzył swoje kły. Możesz o tym zapomnieć-pomyślałem i skarciłem go wzrokiem
- Tak w ogóle maleńka to jest Healy. Healy to Yui
- Miło Cię poznać, myślę że jeśli obie wytrzymujemy z tym Lisem to się dogadamy
- Nie da się nie zgodzić - uśmiechnęła się pięknie

Wstała z moich kolan i podeszłam do tej dwójki. Nie za bardzo mi się spodobało. Rozmawiali o różnych rzeczach i wymieniła się z nią numerem telefonu. Zaczęło mi się już nudzić. Całą trójka zaczęła pić. Ja sam również wypiłem parę drinków. Jednak nie w takiej ilości jak oni. Odebrały i tak pijanemu już Laito butelkę z dłoni i wypiły po kieliszku. Kiedy dziewczyna skierowała się wreszcie w moją stronę nie powiem ucieszyłem się. Spojrzałem na jej zaczerwienione policzki i spierzchnięte usta. Usiadła okrakiem na moje uda i wpiła się w moje wargi, wsuwając swoje dłonie w moje włosy. Nie protestowałem wręcz przeciwnie chciałem tego. Spowodowała cichy jęk z moich ust przez zaciśnięcie lekko dłoni na włosach. Objąłem ją w tali, a drugą ręką gładziłem wzdłuż kręgosłupa. Oderwała się ode mnie w pewnym momencie i odepchnęła Laito który wylądował na podłodze co spowodowało śmiech czarnowłosej. Wróciła do moich ust - więcej nie próbuj Laito -mruknęła nie wyraźnie w moje usta. Założyła ręce na mój kark i zaczęła bawić się końcówkami moich włosów co było bardzo przyjemne. Przejechałem językiem po jej dolnej wardze chcąc pogłębić pocałunek. Jednak droczyła się ze mną i nie pozwoliła mi na to od razu. Kiedy w końcu pozwoliła mi wtragnąć do środka zacząłem badać językiem jej podniebienie. Nasze języki ocierały się o siebie. Spojrzałem na nią a po chwili i jej powieki uchyliły się. Intensywnie wpatrywała się w moje oczy. Po natarczywych wręcz pocałunkach oderwała się ode mnie by zaczerpnąć powietrza. Odsunęła się tylko milimetry od moich ust.
- Wygladasz dziś pięknie-poruszyłem ustami jakbym to wymawiał jednach sam nie wiem czemu nie powiedziałem tego na głos. Spodobało mi się muskanie jej ust- ale nic nie przebije ciebie w moich ubraniach.
Wpiła się na krótko w moje usta i wstała z moich kolan. Spogladała na zegar co również zrobiłem. Zostało piętnaście minut. Podszedłem do niej i splotłem dłoń z jej. Uśmiechnęła się lekko a ja wyszczerzyłem się ukazując kły. Pocałowałem ją we włosy i pociągnąłem w kierunku balkonu z najlepszym widokiem. Po chwili byliśmy na jednym z pięter. Przyznam się że planowałem to. Korytarz ledwo oświetlony nadawał przyjemny klimat.

Na końcu korytarza stanęliśmy pod wielkimi drzwiami które otworzyłem. Oparła się o balustradę i chłonęła widoki. Podszedłem do niej i zacząłem składać mokre pocałunki na jej szyi. Odchyliła głowę dając mi większy dostęp. Obróciła się w moją stronę zarzucając ręce na mój kark. Wpiłem się w jej wargi i objalem w talii przyciągając bliżej siebie. -Kocham Cię -mruknąłem szybko przed pocałunkiem. Nie długo po tym niebo rozbłysło kolorami. Znów oderwała się ode mnie by zaczerpnąć powietrza. Objęła mnie w pasie wtulajac się oraz opierając głowę na mojej piersi. Wpatrywalismy sie razem w horyzont. Zacząłem jeździć ręką wzdłuż jej kręgosłupa na co mruknęła
- Ayato?
- Co takiego?
- Mam małą propozycję- oparła brodę na moim mostku spoglądając na moją twarz. Byłem ciekawy co powie.- Wiesz skoro ty i ja śpimy cały czas razem, albo u ciebie albo u mnie. To pomyślałam że możemy mieć...
- Co takiego chciałabyś mieć?- spytałem zaintrygowany.
- Znaczy się co myślisz żebyśmy mieli wspólną sypialnię? -słodko się jąkała
- Jesteś czerwona jak burak- pstryknąłem ją lekko w nos  a co do sypialni to się zgadzam. Jesteś tylko moja.- odgarnalem pasmo jej włosów gładząc jej policzek wierzchem dłoni.
- Świetnie. Wrócimy do środka? Zimno mi, a twoja skóra nie pomaga.
- Och tak już... -założyłem jej swoją marynarkę i wróciliśmy do środka.
-  A pamiętasz co mi obiecałeś?
- Nie, co takiego?
- Że będziesz ze mną spać jak przyjedzie ten Kretyn i że mnie z nim nie zostawisz. Dotrzymasz słowa?
- Nie mogę go zabić prawda?
- Nie- parsknęła śmiechem- ale chciała bym żebyś się go pozbył w ten czy inny sposób, a ja bym zrobiła podobnie z niektórymi. - chętnie bym go zabił
- Mówisz o Natashy?- przypomniała mi się blondyna
- Na przykład.- mruknęła
- Taki milimetr dalej z tym nożem i miałbym się z czego śmiać, bo sama się zaczynała głupia.
- Teraz to "głupia"?- uniosła brew pytająco
- Oj no już. Nie wracamy do tego. Było, minęło, nie wróci.
- No ja myślę, bo skoro ja jestem twoja to ty jesteś mój.
Zaśmiałem się tylko i wróciliśmy do salonu, gdzie picie trwało w najlepsze.
- Dalej ci zimno?- spytałem kiedy chowała twarz tak że było widać tylko oczy.
- Nie -zerknęła na mnie odsłoniła buźkę- ona pachnie tak bardzo tobą i jest też ciepła.
- Czyli lubisz mój zapach? -uśmiechnąłem się
- Tak, bardzo
Przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem tańczyć w rytm wolnej piosenki. Uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłem.

Princess in Black [Diabolik Lovers]Where stories live. Discover now