W końcu znalazłam trochę czasu żeby to napisać i skończyć. Tak Mnie bolą plecy. Wniosilam mamie wózek i uderzyła najpierw w ścianę A potem w barierki i tak się odbiłam. Od piątku mnie boli i nic nie pomaga.
Ps. Nie lubię pisać scen pijackich------------------------------
Pod wieczór nudziłam się już okropnie. Agnieszka poszła spać, Laito i Ayato jeszcze nie wrócili, a Subi poszedł spać zmęczony treningiem. Od skończenia rozmowy z przyjaciółką zdążyłam zjeść kolację z Shu, zagrać w planszówkę z Kanato i wziąć długą, gorącą kąpiel. Koło pierwszej położyłam się do łóżka, ponieważ wcześniej skończyłam projekt naszej sypialni i czytałam opowiadanie na wattpadzie. Jak zwykle czytam za szybko i już je skończyłam bo dobrze mi się czytało.Okryłam się kołdrą i próbowałam zasnąć. Nie mogłam przez to, że martwiłam się o Ayato. Napisałam do niego chyba z 40 smsów. Kiedy w końcu udało mi się przysnąć, był to tak lekki sen że obudziły mnie szmery w pokoju. Otworzyłam oczy i zapaliłam lampkę przy łóżku. Plus tego co zobaczyłam? Ayato wrócił. Jeśli chcecie znać minusy.. Cóż, wrócił kompletnie pijany. Westchnęłam ciężko.- Yuji, wrócijłem
- Widzę i słyszę- spojrzałam jak zaczął pakować się do mojego łóżka, żeby iść spać- Nie śpisz ze mną w takim stanie
- Dlajczejwgo?- spojrzał na mnie zdziwiony- Zawssze sśpimy razem
- Ale zazwyczaj nie jesteś pijany. Idź do siebie- odepchnęłam go i odwróciłam się do niego plecami
- Ojj no weźśś. Kochfanije. Wolę spacć z tobfą
- Ja też tak wolę, ale kiedy jesteś trzeźwy. Teraz idź do siebie.
- Yuuuiii- poczułam że wchodzi na materac i obejmuje mnie - Jestfeś zła?
- Tak. Spadaj
- Przeciewsz byłem grzeczszny.. Nie umófiłem się z twą śmiesszną blondynfką z cycskami na wiesszku, ani z stą rudfą
- Cieszę się, a teraz idź spać do siebie
- Nfie...
Spojrzałam na niego, a on przyłożył głowę do poduszki i od razu zasnął. Super. Dobrze, że chociaż zdjął buty. Wyswobodziłam się z jego uścisku i zeszłam z łóżka. Wampir rozwalił się dosłownie na większej część łóżka i chrapał. Zabrałam swój telefon i poszłam do jego pokoju. Nie mam zamiaru spać z nim teraz. Położyłam się w jego żelaznej dziewicy i poszłam spać. Rano będę miała z nim do pogadania. Mógłby chociaż napisać że wróci późno. Nie martwiłabym się tak. Poza tym dziś. Tak dziś, jest trzecia w nocy. Wracamy do szkoły. Podobało mi się wolne, ale nie wykorzystałam go w pełni tak jak chciałam. Z tymi myślami zasnęłam.
Przebudziłam się Koło 10. Niechętnie wyszłam z tego żeglarstwa i wróciłam do siebie. Nie spało mi się jakoś źle, ale lubię się przytulać. W pokoju zastałam wciąż śpiącego wampira. Pokręciłam głową i wzięłam ubrania z szafy. Ubrałam się i ogarnęłam po czym usiadłam na biodrach wampira czekając aż wstanie. Założyłam ręce na piersi i spojrzałam na jego twarz. Wyglądał uroczo, ale wciąż jestem zła. Po niedługim czasie zaczął się budzić. Przejechał dłonią po twarzy odgarniając włosy i otworzył leniwie oczy. Pierwsze co wyszło z jego ust to głośne westchnienie pełne bólu. I stąd już wiem że ma kaca. Nie będę się nad nim pastwić z tego powodu, ale nie mam też zamiaru mu jakoś pobłażać. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
- Yui. Pozwól mi się napić. Tak bardzo chce mi się pić.
- Nie. Jeśli chcesz rusz się do kuchni. - zeszłam z jego bioder i łóżka
- Yui proszę. I trochę ciszej.
- Trzeba było nie pić.
- Co cię ugryzło?- usiadł i skrzywił się na twarzy
- Na pewno nie ty- usiadłam do biurka i zaczęłam przeglądać zeszyty. W końcu jutro koniec ferii muszę się przygotować
- Nie możesz mi po prostu powiedzieć o co ci chodzi?
- Nie
*Ayato*
Czułem się jakby po mojej głowie coś przeszło co najmniej z 20 razy. W gardle miałem pustynię. Ogólnie czułem się źle. W dodatku Yui jest o coś zła. Wziąłem do ręki telefon, który wyłączyłem żeby zaoszczędzić trochę baterii.
30 smsów
15 nieodebranych połączeń
Wszystko od Yui. Wszedłem w skrzynkę pocztową żeby zobaczyć smsy.
"Długo cię nie będzie?"
"Nie wracaj za późno"
" Nudzę się <3"
To były jedne z pierwszych wiadomości. Później, kiedy było już koło 1.
" Gdzie ty do cholery jesteś"
" Mógłbyś chociaż odbierać"
" Przecież pisałam żebyś nie wracał późno"
" Super. Nie odzywaj się do mnie."
"Śpisz sam"
Spojrzałem na dziewczynę która zajęła się zeszytami i ignorowaniem mojej obecności. Przecież mogę raz na jakiś czas wyjść z kolegami. Nic takiego się nie stało. No może parę dziewczyn chciało się ze mną umówić, ale odmówiłem. Po dotarciu do domu w sumie nic nie pamiętam. Podniosłem się z łóżka na co Yui spojrzała na mnie kątem oka i wróciła do czytania. Rozumiem że mogła się martwić czy coś, ale bez przesady. Mam 117 lat. Dam sobię radę. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w policzek na co uniosła pytająco brew, którą zaraz opuściła. Widziałem lekki uśmiech na jej ustach.
- Nie, nie dam ci się napić
Usiadła do mnie tyłem więc zacząłem bawić się jej włosami. Dobrze wiem że to uwielbia. Dziewczyna przestała pisać i zamknęła oczy.
- Idę się ogarnąć- złapałem ją pod brodę i pocałowałem krótko w usta.
Przeniosłem się do kuchni i pierwsze co zrobiłem to chwyciłem butelkę z krwią. Opróżniłem ją na raz. To samo zrobiłem z 6 kolejnymi. Krew pomogła mi trochę na kaca i z pragnieniem. Wróciłem do siebie i wziąłem gorący prysznic. Później ubrałem moje czarne spodnie i nie mogłem znaleźć bluzy. Poszedłem więc do Yui.
- Widziałaś moją bluzę? Tą szarą z nadrukiem
- Masz wiele bluz z nadrukami
- Wzięłaś ją sobie?
- Prawdopodobnie. Może jest w szafie. Sprawdź sobie
- Mogłabyś zapytać kiedy bierzesz moje rzeczy.- bluza faktycznie była w szafie
- Mógłbyś odebierać telefon, albo odpisywać na smsy..
- Czepiasz się szczegółów -ubrałem bluzę i podszedłem bliżej biurka
- Jesteś niemożliwy
Rzuciła zeszyt na biurko i wyszła z pokoju do łazienki trzaskając drzwiami. Nie ogarniam kobiet. Poszedłem więc do pokoju zabaw pograć w rzutki.
YOU ARE READING
Princess in Black [Diabolik Lovers]
FanfictionYui Komori to siedemnastolatka która zostaje wysłana przez rodziców do Japonii, gdzie zamieszkuje z sześciorgiem braci wampirów. "Wszystko się zmieniło, gdy ich poznałam [..]". Wiedząc że nie ma wyboru i musi wyjść za mąż za jednego z nich, stara si...