#52 Róż

532 38 11
                                    

Stwierdzam że to będzie "grubaksiążka" i nie robię NA RAZIE drugiej części. Wgl mam branie na rosyjski. Powiedzcie że wy też słuchacie rosyjskiej wersji- History maker ? Siostra nauczyła mnie liczyć do 19 nie pamiętamy jak jest 20 :p Mam faze przez anime (wspomniane wcześniej Yuri on ice). Shipuje Otayurii <3 

ekhemm

Przejdźmy do rozdziału.

- Pamiętasz co mi obiecałeś?

- Yhym-mruknął przymierzając się do moich ust

- Świetnie- położyłam dłoń na jego wargach- chciałabym jak najszybciej żeby móc być jak najdalej od niego kiedy przyjedzie

- Postaram się ogarnąć jak najszybciej przestrzeń w tym domu

- Dziękuję. Poza tym- zmierzyłam go wzrokiem- masz różowe gatki- strzeliłam mu z gumki na co się zaczerwienił

- A ty masz miętowe i nic nie mówię- oddał mi strzelając z ramiączka

- Ej! Tak się nie bawię

- A ja tak- wyszczerzył kły

- Głupi -założyłam ręce na jego kark- ale mój

- Ale pasuje ci ten miętowy- czułam jak obejmuje mnie w talii. Tym razem to ja spaliłam buraka.- I kto tu jest czerwony? (nadal ty "czerwony ośle" cytuję  Seltella :P)

- Spadaj- pocałowałam go krótko i wróciłam do środka

Zaczęłam szukać czegoś do ubrania, ale nie było nic ciekawego. Wzięłam więc jego koszulkę i ubrana w nią usiadłam po turecku na łóżku. Mam zamiar dziś nic nie robić, więc mogę zostać tak. Sięgnęłam po telefon, ale przez przypadek wzięłam telefon Ayato. I tak robiłabym to samo na swoim. Włączyłam więc urządzenie i uśmiechnęłam się pod nosem spoglądając na wyświetlacz ekranu blokady. Miał ustawione moje zdjęcie, nie wiem kiedy je zrobił. Siedziałam nad książką w rozwalającej się konstrukcji koka z którego kosmyki wystawały wkażdą stronę i okulary, zerówki żeby wyglądać na "mądrzejszą". Odblokowałam z łatwością telefon i uśmiechnęłam się szerzej. Tym razem było nasze wspólne zdjęcie. Trzymałam palce na jego policzkach udając że tworzę jego uśmiech, ale mimo wszystko obojecie szczerzyliśmy się do telefonu. Zdjęcie było dla mnie ważne. Spojrzałam na parę zielonych oczu które pojawiły się przede mną.

- Idziemy gdzieś?

- Nie, mam dzień lenia- pocałował mnie w nos i rozłożył na moch udach

- Ale nie chce mi się siedzieć w domu

- Nigdzie nie idę, nie mam ochoty

- Masz okres?

- Nie. Nie chcę jest zimno i śnieg. I chlapa i zimno. A wpominałam już że zimno?

- Marudna jesteś- podniósł moją koszulkę kładąc głowę wyżej

- Co ty robisz?

- Przyzwyczajam cię do zimna

- Głupiś, wyłaź

- Nie- mruknął i zaczął całować mój brzuch

- Ayatooo, wyłaź -próbowałam go odepchnąć ale wyszło na to że teraz leżę i jestem obcałowywana

- Nie idziesz na dwór więc będę cię całować. Przynajmniej ten kretyn będzie wiedział że jesteś moja- zrobił mi malinkę na boku

- Tak czy siak jestem. Chodź-wyciągnęłam ręce w jego stronę, a on klęknął nade mną

- Co byś chciała?- objęłam go za szyję

- Buzi – przyciągnęłam go bliżej

- ~Maleeeeńkaa produkujecie mi moje Baby?

- Jakie twoje Baby?- podniosłam się na łokciach

- Spadaj Rudy- czerwonowłosy usiadł obok na łóżku

- Jak je zrobicie to będę wam je zabierać

- W życiu ci nie dam mojego dziecka, poza tym nie planuję

- Jeszcze... -zaśmiał się głupio

- Jeszcze, a teraz spadaj

- Ale mi się nuuudzii

- Zadzwoń do Healy- mruknął Ayato

- Jest zajęta dlatego to wam truję

- Dokładnie trujesz, a teraz wyjazd bo nie ręczę za niego

- Fufu do zobaczenia potem Kochasie. Miłego robienia mojego Baby-zniknął

- Męczący- mruknął

Przeleżałam z Ayato cały dzień w łóżku, zeszłam tylko na śniadanie. Leżeliśmy i głównie się przytulaliśmy. Coraz pewniej łapie już moją dłoń. To słodkie. Wieczorem mimo wszystko wyciągnął mnie na spacer. Szliśmy zaśnieżoną, różaną alejką w ogrodzie. Miałam czerwony nos i policzki od szczypiącego mrozu. On mimo wszystko ubrał płaszcz i rękawiczki żeby nie ochładzać mnie bardziej. Splecione dłonieschowane były w jego kieszeni.

- Zimno mi- mruknęłam po pół godzinie- ale nie chce mi sie iść do domu

- Maruda- fuknął i się zaśmiał

- Dzięki o wielki panie za nadanie mi przezwiska- burknęłam z ironią- I tak mnie kochasz -pokazałam mu język i poszłam przed siebie

- Może- mruknał pod nosem ale mimo wszystko usłyszałam i obróciłam się z banannem na twarzy rozciągając ramiona do uścisku

- Psytul- uśmiechnał się ciepło i podszedł do mnie uchylając płasz tak abym mogła się w niego wtulić ogrzewając mnie troszeczkę. Wsunęłam ręce do środka płaszcza, obejmując go w pasie- Teraz lepiej- mruknęłam w jego tors

- Mnie też pasuje- okrył mnie jako tako płaszczem

Później już tylko wróciliśmy do domu i planowaliśmy, znaczy się ja planowałam on słuchał jakbędzie wyglądać nasz pokój.  

----------------------------------------------------

Vampire Baby for Laito ahha to zły pomysł. A może nie? ahha

 A może nie? ahha

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Princess in Black [Diabolik Lovers]Where stories live. Discover now