Bohater tajemniczy, czyli jak zafascynować czytelnika

3.9K 470 222
                                    

Ziomki, właśnie jestem siódma w literaturze faktu O_O Trzeba iść za ciosem i pisać dalej, oh yeah!


Motyw bohatera skrywającego sekret pojawia się bardzo często, bo jest uwielbiany. Ale co takiego sprawia, że czytelnik tak się lubuje w czytaniu o ukrywaniu czegoś? Jakie zagrywki są najczęściej stosowane i co powoduje szybsze bicie serca?



W konspiracji z czytelnikiem

Gdy główny bohater ma coś do ukrycia, a my, jako czytelnicy, znamy jego sekret, doświadczamy uczucia, jakbyśmy byli częścią konspiracji. Nikt nie zaprzeczy, że robienie czegoś ,,tajnego'' jest ekscytujące. Za dzieciaka często bawiliśmy się w agentów, wykonujących misje, czy czuliśmy przyjemny ścisk podniecenia, kiedy ukrywaliśmy ,,wielką tajemnicę''.

Podczas czytania o poczynaniach tajemniczego bohatera, działa ten sam mechanizm. Obserwowanie, jak inne postaci są o krok od zdemaskowania protagonisty, przyprawia nas o ekscytację. A co jeśli to jest właśnie ten moment i oni zaraz odkryją prawdę? Jak zareagują? Te myśli towarzyszą nam podczas pełnych napięcia scen.

Właśnie dlatego większość autorów wprowadza sceny, w których cała konspira jest o krok od wyjścia na światło dzienne. Czy robią to świadomie, czy mniej celowo, taki zabieg działa na odbiorcę jak magnez.



Wśród wrogów

Pamiętacie, jak Will Treaty w piątej części ,,Zwiadowców'' podróżował incognito, bo wykonywał specjalną misję? Albo jak Damon z ,,Pamiętników Wampirów'' (tak, Pingwin niegdyś oglądała) przyłączył się do organizacji polującej na wampiry, jednocześnie będąc krwiopijcą? A może czytaliście serię przygód Endera i ekscytowaliście kosmicznymi podróżami dorosłego już bohatera pod przybraną tożsamością? A Ciri, która ukrywała się pod imieniem Falka?

Tych bohaterów łączy pewien motyw - wszyscy musieli udawać, by ukryć prawdę o swojej osobie. Wkręcenie naszej postaci w struktury grupy, która nie może poznać jej tożsamości, jest zabiegiem, który z pewnością przyprawi czytelnika o szybsze bicie serca. Mamy tu ogromne pole do popisu: scena, kiedy protagonista wodzi wrogów za nos, a oni nawet o tym nie wiedzą, powoduje, że wewnętrznie śmiejemy razem z nim, a ponoszone przez niego ryzyko wzmacnia stawkę, o jaką toczy się gra.



Reakcja innych

O tym już wspomniałam, ale rozwinę temat. Kiedy wątek sekretu głównego bohatera ciągnie się przez dłuższy czas, zaczynamy się zastanawiać, czy inni ludzie w końcu go zdemaskują. Jaka będzie ich reakcja? Dziewczyna protagonisty zostawi go, czy będzie wspierać? Rodzice zejdą na zawał? A może zabronią mu bić się po nocach z demonami?

Posłużę się przykładami serii, które miały taki motyw: Teen Wolf, którego chyba wszyscy znają, Pamiętniki Wampirów (fuj) i Wolfblood.



Co spotkało bohatera?

Nie zawsze jest tak, że czytelnik wie, jaki sekret skrywa postać. Może być i tak, że przez większą część książkami zastanawiamy się, dlaczego protagonista zachowuje się tak, a nie inaczej. Co spowodowało, że jest takim gburem? Jakaś trauma z dzieciństwa? Skąd tyle blizn? Czemu nie chce mówić o swojej przeszłości?

Taki bohater jest dla odbiorców niezwykle atrakcyjny. Stopniowe dawkowanie informacji sprawia, że jeśli czytelnik naprawdę polubi bohatera, będzie czytał dalej, chociażby tylko to, żeby w końcu odkryć jego tajemnicę.



Bohater nieświadomy

Czyli sytuacja podobna do poprzedniej, ale nie dość, że czytelnik nie wie o co kaman, to jeszcze protagonista również nie ogarnia. Znacie opowiadania, w których opisach jest coś w stylu ,,Halinka odkrywa mroczną tajemnicę swojej rodziny'' albo ,,Balbina w dniu swoich szesnastych urodzin odkrywa swoje moce''?

No pewnie, że znacie. To jest właśnie typ historii z bohaterem nieświadomym tego, co się z nim dzieje. Sprawa, nie dość, że czytelnika intryguje, to jeszcze obserwuje, jak protagonista stopniowo odkrywa prawdę, a także radzi sobie z dziwnymi przypadłościami.



Wewnętrzne fuj

A oto final boss tego rozdziału, czyli bohater z wewnętrznym fuj, a inaczej mówiąc, z mroczną tajemnicą. No nie oszukujmy się, wszyscy kochamy tragizm spowodowany brakiem kontroli u postaci, która posiada ogromną moc. I choć większość tego nie przyzna, sami byśmy tak chcieli. 

Z wielką mocą wiąże się ogromna odpowiedzialność. A w opowiadaniach z motywem bohatera tragicznego pojawia się jeszcze niemożność opanowania samego siebie. To w jakiś sposób przyciąga i fascynuje ludzi od zawsze.

Bo co może być fajniejszego, niż postać, która stara się normalnie żyć, mimo że na jej barkach spoczywa duży ciężar? Do tego dochodzi spore ryzyko - a co, jeśli wszystko wymknie się spod kontroli i protagonista przypadkiem skrzywdzi bliskich? Świadomość, że coś takiego może nastąpić, ekscytuje odbiorców. Obserwujemy rozwijanie umiejętności bohatera, oczekując finalnego rozwiązania.



Rozdział krótki (jak na standardy Kursu, bo tu jednak jest siedemset słów O_O), ale temat niespecjalnie skomplikowany. Następnym razem będzie znacznie więcej treści, gdyż w kolejnym rozdziale omówię symbolikę w powieści ;)

A tak offtopując - kilka godzin temu wróciłam z ,,Rogue One'' i o ile mam sporo zastrzeżeń do filmu (choć w ostatecznym rozrachunku mi się podobał), to jestem totalnie oczarowana soundtrackiem! Już od godziny męczę motyw przewodni <3

Pingwinowy kurs pisaniaWhere stories live. Discover now