Znowu poważnie - chamstwo w wattpadowym państwie

3.2K 469 141
                                    

Nie mam pojęcia, czy mi się coś śniło, czy co, ale obudziłam się jakaś taka nabuzowana i z pomysłem na rozdział. Jakbym tak się budziła z motywacją do sprzątania, robienia brzuszków, czy odrabiania zadań domowych, to byłoby super.




O co znowu chodzi Pingwinowi?


Jeśli czytacie Kurs już jakiś czas i w ogóle ogarniacie moją aktywność, to może zauważyliście, że przejawiam lekki syndrom ,,chęci pogonienia hejtera i wzięcia poszkodowanego pod swoje skrzydła''. To nie tak, że mi się serce kraje, jak widzę najazdy dzikiej hordy chamskich ludziów na biedną, młodą pisarzynę, ale raczej widzę w takiej sytuacji siebie z przeszłości - ze mnie też się śmiali i mówili, że do niczego nie dojdę, a jednak wyszłam na lu... na pingwiny!

Najpierw ustalmy jedno: są ludzie i parapety. Są żółtodzioby i ałtorki. Te pierwsze to zagubione dusze w otchłani Wattpada, które są jeszcze nieświadome, że popełniają tak wiele błędów, ale pozwolą się sprowadzić na jasną ścieżkę, zaś ałtorki to stworzenia przekonane o swej nieomylności, które na wytknięcie błędu reagują atakiem wścieklizny. Żółtodziobom naturalnie trzeba pomagać, a wściekłe bestie należy omijać z daleka. 

I teraz zahaczę o temat analiz oraz ,,łowców raków'', bo jakiś czas temu trafiłam na zjawisko, które bardzo mi się nie spodobało. 




Bestie Wattpada


Tak samo, jak mamy żółtodziobów i ałtoreczki, tak są też analizatorzy oraz łowcy raków. Ci pierwsi nie obrażają, a jedynie konstruktywnie krytykuję, pokazując przy tym, co i jak poprawić, a także nie wyśmiewają autorów. Za to druga grupa wyjątkowo działa mi na nerwy. Nie chodzi o sam fakt, że wyszukują słabsze opka, sama lubię się czasami pośmiać, o ile analizatorzy mają poczucie humoru, ale mówię o zjawisku najazdów barbarzyńców. Zbiera się taka grupa, wyszukują kogoś, kto widocznie w ogóle nie ma doświadczenia w pisaniu, a potem w chamski sposób komentują jego dzieło, robią analizę w dość nieprzyjemny sposób, bądź wysyłają prywatne wiadomości o nieprzyjemnej treści.

Jeszcze raz powtórzę: trzeba uświadamiać ludzi, że popełniają błędy, ale należy mieć przy tym intencję pomocy, a nie pokazania, że jest się lepszym! Szlag mnie trafia, gdy widzę, że zamiast napisać ,,powinnaś poprawić to i to'', a potem uzasadnić, dlaczego są to błędy, to łowca raków robi sto komentarzy, w których pojedynczo wytyka błędy ortograficzne, po czym pisze, że autor powinien usunąć swoje opowiadanie, bądź swój profil, bo nie ma już dla niego życia na Wattpadzie.

I o ile taki łowca trafi na ałtorkę, to będziemy mogli poobserwować starcie dwóch bestii - obie z pianą na ustach, nawalające w klawiaturę z prędkością błyskawicy i strzelające argumentami z dupy. Z drugiej strony wiemy, co się stanie, jeśli miły, kulturalny człek, który tylko chce pomóc, trafi na ałtoreczkę - ta pożre go żywcem i usunie jego komentarze. Ale, co się dzieje, jak wściekły łowca zaatakuje żółtodzioba? Przeciętny, młody człowiek, który dopiero zaczyna, nie ma jeszcze odporności na złośliwość, więc prawdopodobnie złapie doła, usunie swoje prace i przez długi czas będzie trzymał się z dala od edytorów tekstowych.

A co, jeśli ten początkujący ma 13 lat, pisze coś po raz pierwszy, więc jeszcze nie wie, jak to robić, ale za kilka lat może się okazać, że ma w sobie ,,to coś'' i da światu wspaniałe książki? Każdy od czegoś zaczyna, nie należy na starcie przekreślać cudzych szans, bo jego pierwsze opowiadanie jest beznadziejne. Jak widzę moje twory sprzed kilku lat, to mam ochotę zakopać się pod kołdrą. Zapewne ci wszyscy łowcy raczków też jakiś czas temu napisali potworka internetowej literatury, ale, na ich szczęście, zrobili to w innym miejscu, niż na Wattpadzie, więc teraz mogą się cieszyć, że zdobyli doświadczenie z zewnątrz i ruszają nieść święty ogień poprawności literackiej.




Krytykujmy, nie obrażajmy


Można krytykować, ale przy tym nie obrażać. Przede wszystkim należy pamiętać, że komentujemy OPOWIADANIE, a nie AUTORA! No, chyba że akurat jakaś gównoburza była i to ałtorka coś odwaliła, ale ja nie o tym. Trzeba do każdego odnosić się z szacunkiem, czy to sławny pisarz, czy młody człek, który dopiero szuka swojego stylu. Czy już jesteście dorośli, czy może wchodzicie w wiek nastoletni, dobrze wiecie, jak bardzo jest się wrażliwym w tym okresie. Każde złe słowo może sprawić, że żółtodziób na całe lata zamknie się w sobie i nie będzie chciał więcej pisać, bądź publikować swoich opowiadań, a w ten sposób nie zrobi progresu. Wszyscy mają szansę wyjść na ludzi, potrzebują tylko dużo ćwiczeń i jakiejś dobrej duszy, która w uprzejmy sposób wskaże błędy i pokaże właściwą drogę. 

Pochwalam MĄDRE analizy oraz wytykanie błędów, ale zawsze będę tępić hejterów, którzy osłaniają się ,,konstruktywną krytyką'', a tak naprawdę w chamski sposób pokazują swoją wyższość.

Na koniec jeszcze apostrofa ku żółtodziobom: 

Już wcześniej pisałam, że trzeba być w życiu takim trochę Januszem i mieć w głębokim poważaniu wszelkie obelgi i hejty, ale trzeba też uważać, by nie zacząć nosić skarpet do sandałów. Mówiąc prościej - ignorujcie łowców raków i nie wchodźcie z nimi w pyskówki, bo zapewne mają zaplecze w postaci grupy równie wrednych ziomków, ale jednocześnie nie obrażajcie się za kulturalne wytykanie błędów. Ludzie, który pokazują Wam, co zrobiliście źle, ale ich słowa nie mają prześmiewczego wydźwięku, chcą tylko pomóc.




Pełna kulturka 


Ciocia Pingwin wie, że słusznie prawi: szanujmy się wszyscy, a jak trafimy na ałtorki, to zostawmy je same sobie, skoro nie chcą dobrych rad. Jak zobaczycie kiedyś najazd barbarzyńców na profil żółtodzioba, który ewidentnie nie miał w intencji napisania rakowego opka, a po prostu nie zdawał sobie sprawy z błędów i do tego nie umie się sam obronić, pomóżcie mu. Wystarczy nawet wiadomość prywatna z kilkoma miłymi słowami. Sama też chętnie wesprę, o ile będę widziała, że atakowanej osobie warto pomóc.

Rozróżniajmy początkujących i ałtoreczki, nie wrzucajmy ich do jednego wora, bo z tych pierwszych można ulepić wspaniałych pisarzy. Znaczy z tych drugich też, nie przekreślajmy nikogo, ale będzie znacznie trudniej.


Pingwinowy kurs pisaniaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum