Pisarskie absurdy cz. VII - znowu fantasy

3.5K 414 227
                                    

Im częściej zerkam w internetowe opowiadania fantasy, tym częściej widzę absurdy, bo ciężko znaleźć jakieś wattpadowe dzieło bez żadnych dziur logicznych. Jeśli wpadniecie na jakieś głupoty, których nie opisałam, to śmiało podsyłajcie. Może nawet wyjdzie z tego kolejna część.


1. Feudalizm i monarchia wszędzie.

Oczywiście to samo w sobie nie jest błędem, ale kiedy w 99% fantastyki występują te systemy, to można tylko ziewnąć ze znudzenia. Rozumiem, że sporo autorów tworzy swoje światy na podstawie średniowiecznej Europy, ale serio wypadałoby choć trochę ruszyć mózgownicą i albo zmodyfikować  ustroje, albo poświęcić chociaż kilka minut na przeglądnięcie Wikipedii i znalezienie informacji o innych systemach politycznych. A jak już twórca decyduje się na społeczeństwo feudalne, to niech przynajmniej zrobi jakikolwiek research, bo z idiotyzmów, z jakimi się w tej kwestii spotkałam, to można osobny rozdział zrobić.


2. Niby fikcyjna religia, a jednak chrześcijaństwo.

Z tym spotkał się chyba każdy, kto przeczytał choć kilka książek/opowiadań fantasy. Najczęściej wygląda to tak, iż autor niby tworzy własną religię, niby nazywa bogów wymyślnymi nazwami, ale w ogólnym rozrachunku to wciąż chrześcijaństwo. Bo co z tego, że damy czemuś inną nazwę i stworzymy jakieś tam pozory, kiedy założenia są te same? Najczęściej objawia się to w obrządkach typu śluby czy pogrzeby albo w rytuałach np. w modlitwie. A bywa i tak, że jeśli autor decyduje się na politeizm, to wzoruje się na wierzeniach starożytnych Greków. 

Warto pogrzebać chociażby w internecie i poczytać o innych religiach, a do tego dodać trochę własnych pomysłów. Czemu zawsze kapłan udziela małżeństwa i czemu w ogóle takie pojęcie jest w każdym uniwersum? Przecież nikt nie broni stworzyć świata, gdzie związek nie musi być czymkolwiek przypieczętowany, zmarłych zmienia się w kamienne posągi przy pomocy magii, a głównym przykazaniem religijnym jest jedzenie pomidorów tylko we wtorki i w czwartki.

I w ogóle kocham sytuacje, kiedy niby mam do czynienia z całkowicie innym światem, gdzie religii nie ma albo jest jakaś odmienna, a bohater przeklina ,,do diabła!'' bądź wspomina o piekle czy grzechu.


3. Inny świat na naszych zasadach.

Tydzień ma zawsze siedem dni i dokładnie te same nazwy, które funkcjonują u nas. Tak samo rok ma dwanaście miesięcy, a do tego bohaterowie mają nasze znaki zodiaku. Na niebie widać znane nam gwiazdy, ludzie używają naszych metali i kamieni szlachetnych, a wszystkie rośliny i zwierzęta to dokładna kalka naszej przyrody.

Absolutnie nie twierdzę, że trzeba wymyślać od podstaw wszystko, od nazw dni tygodnia po gatunki pająków, ale warto dodać jakiś smaczek od siebie. W ,,Awatar: Legenda Aanga'' znajdziemy zwierzęta, które są krzyżówkami ziemskich ras, np. kotojeleń czy żółwiokaczka. W wielu seriach oprócz żelaza, złota i innych znanych nam metali występują również fikcyjne surowce. Takie drobne elementy, które dadzą czytelnikowi odczuć, że to naprawdę inny świat, a nie alternatywna wersja naszego, z pewnością wyjdą na plus.


4. Kobieto, chowaj tę łydkę!

Czyli znowu kreowanie świata fantasy wg wzorców z średniowiecznej Europy. Bo oczywiście w każdym uniwersum moda i ogólnie kultura muszą wyglądać tak, jak u nas, a kobiety biegają w długich sukniach. Nikt nie zabroni zrobić księżniczki w spodniach, miniówce albo bikini (o ile nie pójdzie w nim na bitwę), toż to jest inny świat! Tylko od Was zależy czy baba musi stać przy garach i rodzić dzieci i czy jak odsłoni kawałek łydki, to zostanie wyklęta. No i tak samo ma się sprawa z przypisaniem roli człowieka względem jego płci - kobieta może się nawalać mieczem, bo tylko wy jesteście w stanie jej tego zabronić.


5. Technologia a magia.

,,Technologia – metoda przygotowania i prowadzenia procesu wytworzenia lub przetwarzania jakiegoś dobra (także informacji). Technologia może oznaczać konkretny proces  (np. technologia klejenia, technologia malowania)''.  - cytat z Wikipedii.

Spotkałam się z wieloma twierdzeniami, że jak w jakimś świecie nie ma komputerów i samochodów, to nie ma w nim technologii. Jest to oczywiście błąd, bo technologią jest również kamień na patyku. Ponadto, jeśli w Waszym uniwersum jest magia, to wcale nie znaczy, że ludzie już nie mogą wynaleźć maszyn. W sytuacji, kiedy tylko mały procent ludzkości potrafi rzucać czary, to zapewne pozostali będą próbowali stworzyć coś, co dorówna mistycznym mocom albo nawet wykorzysta je do działania. Jeśli istnieje zaklęcie, które daje człekowi niesamowitą prędkość, to prędzej czy później ktoś musi wpaść, aby wykorzystać to w produkcji. Tak warsztaty mogłyby się przekształcić w wyjątkowo sprawne manufaktury - setka osób i każda zapierdziela z prędkością suknia na godzinę.

Jak już tworzycie system magiczny, to zastanówcie się czy przypadkiem nie daje on możliwości do rozwoju świata albo dajcie sensowne argumenty, dlaczego czarodziej tworzy golemy, a ludzie wciąż mieszkają w lepiankach.


6. Czerń, biel i schematy.

Każdy jest dobry albo zły, nie ma normalnych ludzi z wadami. Do tego nikczemnik ma czarne włosy, pedofilskiego wąsa i węża w herbie. Ci szlachetni to piękni blondyni z lwem albo smokiem na tarczy, a ponury samotnik biega w czarnym płaszczu. Ponadto elf jest super mądry, a troll głupi. 

Z tego schematu pięknie wyszła ,,Pieśń lodu i ognia'' czyli książkowy pierwowzór ,,Gry o tron'' - Lannisterowie to szuje, a są piękni i cudowni, mają złociste włosy oraz właśnie tego nieszczęsnego lwa w herbie. Za to Starkowie kojarzą się ze smutasami ubranymi w biel, czerń i odcienie szarości, w herbie mają wyszczerzonego wilka, a są tym bohaterskim, sprawiedliwym rodem.


7. Wojna dobra ze złem.

Każdy mhroooczny władca chce władzy nad światem. KAŻDY. Bo czego innego mógłby chcieć tyran? I oczywiście wojna może toczyć się tylko z jednego powodu - jeden kraj jest zły i podbija inne. Czekam na opowiadanie, które pokaże mi choć ułamek polityki w takim tró wydaniu, a intrygi nie będą się opierać na zasadzie ,,lord przespał się z żoną króla, brat jego wysokości chce go zabić, bo pragnie przejąć tron, a macocha nie lubi dzieci nowego męża''. Ponadto w opisach wojen kwestie handlu, surowców czy technologii to rzadkość, w internetowych opowiadaniach się tego raczej nie spotka. Jak już, to armie latają na smokach i wszyscy mają miecze, ew. machiny oblężnicze.

Jeśli ktoś chce robić fantasy oparte o wojny i intrygi, to przydałoby się trochę na ten temat poczytać, bo wieje nudą, a nielogiczności aż rażą w oczy. Ponadto nie polecam robić kolejnego dzieła ,,władca ciemności ze swoją armią potworów najeżdża kolejne magiczne krainy''. Jak wspomniałam, początkujący autorzy uważają, że opisanie wojny o terytorium, surowce albo jakieś bardziej rozwinięte powody, np. ideologię, to coś, co przerasta ich możliwości. Wystarczy solidny research, trochę oleju w głowie i ewentualnie ktoś, kto będzie w stanie wytknąć błędy.



Jak widać, ten rozdział poświęciłam przede wszystkim wskazywaniu podobieństw do naszego świata. Oczywiście stworzenie uniwersum opartego o istniejącą kulturę nie jest błędem, ale zachęcam do wprowadzania autorskich pomysłów, nawet jeśli są absolutnie szalone.

A Was które schematy denerwują najbardziej? Spotkaliście się ze skrajnymi przypadkami absurdów? A może znacie opowiadania na Wattpadzie, które totalnie wyłamują się z konwencji? Piszcie w komentarzach swoje przemyślenia, a może dyskusja zaowocuje nowymi pomysłami i inspiracją do pisania.

Pingwinowy kurs pisaniaWhere stories live. Discover now