13

163 21 11
                                    

Yeah, rozdział z moim numerkiem z dziennika ^^ szczęśliwy prawda?

****

PROV's Jimin

Obudziłem się dość wcześnie. Na zegarze wybiła godzina siódma, w sobotę. Przekręciłem się na drugi bok próbując ponownie zasnąć. Miałem dziś drugą zmianę więc do pracy szedłem na około szesnastą i pracowałem do północy. Trochę niewygodnie jest, kiedy lokal jest czynny całą dobę. Aczkolwiek jest weekend i więcej osób składa zamówienia.

Przetarłem dłonią oczy ziewając do tego. Słońce próbowało dostać się do mojego pokoju przez zasłonięte rolety, których nie pamiętam żebym zasłaniał. Nakryłem się kołdrą, mimo, że była połowa września to na dworze bez bluzy nie wychodziłem. Tae też.

Nagle usłyszałem trzask jakby coś spadło i stłukło się na kafelkach w kuchni. Wyrwało mnie to z senności i natychmiast podniosłem się. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do naszej niedużej kuchni. Dostrzegłem tam stojącego nieruchomo Taehyunga, z którego ręki prawdopodobnie wypadł mu talerz, gdyż na podłodze były odłamki.

Tae!

Podszedłem szybko do przyjaciela i objąłem go. Był w lekkim szoku, a ja nie wiedziałem dlaczego. Złapałem go za dłonie i pomogłem odsunąć się omijając odłamki porcelany. Chłopak milczał, a ja wyjąłem niedużą szczotkę spod zlewu i zacząłem zamiatać kawałeczki talerza. Zamiotłem całą kuchnię żeby mieć pewność, iż nie znajdę tu już żadnego szkiełka. Wyrzuciłem odłamki do kosza, odłożyłem szczotkę i usiadłem na przeciw Tae. Spojrzałem na niego, a on na mnie.

"Taeś, powiesz mi czemu nic nie mówisz?"

Ten pokręcił głową, a w jego dużych, ciemnych oczach zaczęły zbierać się łzy. Wpatrywałem się w poczynania chłopaka. Pozwalał by słone łzy delikatnie spłynęły z jego policzków i skapnęły na spodnie. Pokręciłem głową i wstałem by chwilę później przytulić przyjaciela. Otarłem dłonią łzy. Bolał mnie ten widok, nie umiałem wyrazić tego, jak bardzo mu współczułem mimo, że nie wiedziałem przez co się rozkleił.

Taehyung odwzajemnił mój uścisk, a czoło oparł o moje ramię. Podniosłem go powoli i pozwoliłem, żeby nogami oplótł mnie w pasie, a ręce położył mi na karku. Taką bliskość z nim lubiłem. Tae rzadko kiedy płakał, a ten sposób uspokajania go miałem już odkąd się znamy. On też mnie tak uspokajał. Brał w objęcia i lekko kołysał mówiąc, że zwierzę się mu kiedy będę chciał. Ja zrobiłem dziś tak samo, ale że nie mówiłem to pozwoliłem by moja mowa ciała mu to przekazała. Wolną dłonią delikatnie głaskałem go po karku, plecach i głowie, a ten wypłakiwał się mocząc mi bluzkę.

- O-ona nie żyje...Jimin nie żyje! - Krzyknął przez łzy jeszcze mocniej zaciskając pięści na materiale mojej piżamy.

W odpowiedzi potarłem go delikatnie nosem w ramię, mówiąc, że poczekam, aż będzie chciał powiedzieć więcej. Wtulił się we mnie mocniej, a ja kołysałem się w rytmie nie znanej mi melodii. Usiadłem u siebie na łóżku, Tae nie lubił siedzieć u siebie, kiedy coś go gnębiło. Zawsze przychodził do mojego domu i nie ważne, czy musiał wejść oknem czy zapukał. Zawsze mówił o wszystkim dopiero siedząc u mnie w ramionach. Rodzice nie rozumieli jak facet mający niespełna czternaście lat nadal przychodzi wypłakiwać się przyjacielowi bo dostał złą ocenę. Ja rozumiałem, gdyż nawet bez słów umiałem zgadnąć dlaczego i co sprowokowało go na przykład do bójki, za którą dostał szlaban. To była jedyna taka więź, uwielbiałem to.

- J-Jimin? - Usłyszałem słaby głos przyjaciela. Przestał płakać. - B-Babcia nie żyje... Rozumiesz?! A ja nic nie wiedziałem! Zawsze mówiła, że jest dobrze i nie chciała pomocy! Jimin to niesprawiedliwe. Najukochańsza dla mnie kobieta opuściła mnie, a ja nie wiedziałem o tym!

Uścisnąłem go mocniej składając na jego karku delikatny pocałunek mówiąc mu, że słucham i jestem tu dla niego.

Jego babcia rzeczywiście była najlepsza. Zawsze zaklejała nam kolana i łokcie po grze w koszykówkę, bo rodzice Taehyunga i moi pracowali. Kobieta mieszkała dosyć daleko, ale zawsze była w domu gotowa nam pomóc. Broniła nas przed moją mamą, kiedy podarłem jeansy. Naszyła mi na nich łatkę z napisem "Hero" i mikrofonem. Mówiła mi, że mam piękny głos mimo, że go nigdy nie słyszała... Cudowna kobieta. Lubiła kwiaty więc razem z Tae zbieraliśmy jej maki z ogródka i stawialiśmy w doniczkach na oknie. Bywaliśmy tam często, a to dlatego też, że opowiadała nam historie z jej dzieciństwa. Ciekawe, a ja z Kimem słuchaliśmy.

Niestety, kiedy obaj skończyliśmy dziewiętnaście lat skończyło się i nasze odwiedzanie babci Tae. Kobieta mówiła, że studnia są ważniejsze, a sama ma młodych sąsiadów, którzy jej pomogą. Pomagali, do czasu. Mama Tae posłała babcię do domu starości. Bolało to nas obydwóch.

Teraz ta sama kobieta, która mówiła co mamy zrobić, kiedy ugryzła mnie pszczoła nie żyje. Nigdy nie zapomnę jak niosłem do niej Tae, który się z kimś pobił, a ona nakrzyczała na niego mówiąc, że mógł mu przyłożyć z kolana.

Leżała teraz pewnie w domu pogrzebowym będąc przygotowywaną do pochówku, który zapewne nastąpi za trzy dni.

- Jimin, ona...moja mama dzwoniła i powiedziała to...- Urwał a głos mu się łamał. - To tak chłodno jakby nie kochała swojej mamy! To bolało podwójnie...

Skinąłem głową. Chłopak nadal siedział na moich kolanach.

"Zamierzasz pójść na pogrzeb i się zobaczyć z rodziną?"

- Nie Jimin, nie pójdę. - Odparł patrząc w jakiś punkt za mną. - Nie zniosę patrzenia na swoją rodzinę i do tego na grób mojej ukochanej babci.

"Przyjdziemy do niej po ceremonii, dobrze?

Kiwnął głową wtulając się we mnie i szepcząc cisze "dziękuję, że jesteś". Zamknąłem oczy próbując nie myśleć o tej ponurej atmosferze, która na pewno będzie towarzyszyć naszemu przyjściu na cmentarz.

***

PROV's Hoseok

Do: CHimmie

Jimin, dzisiaj odwiedzisz Yoongiego? Ja nie mogę bo pracuję cały dzień ;-;

Od: Chimmie

Niestety nie Hobi, przekaż mu proszę, że odwiedzę go jak tylko będę mógł, ale nie dziś.

Do: Chimmie

Dobra rozumiem, wszystko w porządku?

Od: Chimmie

Nie bardzo, Tae ma stresującą sytuację i to wszystko przechodzi na mnie ;(

Do: Chimmie

Myślisz, że jeśli zabiorę was wieczorem na lody i pokaz fontann to poprawi wam się humorek? ^^

Od: Chimmie

Myślę, że tak. Co z Yoongim?

Do: Chimmie

O niego się nie martw, niedługo wychodzi i wtedy z nami pójdzie. Przy wierzy zegarowej o dziewiętnastej?

Od: Chimmie

Skoro tak mówisz... Dobra, pasuje nam! Widzimy się :D

- Jesteś okropny umawiając się z nim przy mnie. - Skwitował Yoongi.

- Co? No przecież sam mówiłeś, że powinienem go poznać skoro mi zależy żebyś to ty go poznał. - Odparłem.

- A co potem zrobisz? - Spytał unosząc brew.

- Powiem Ci jaki jest on i jego przyjaciel. - Uśmiechnąłem się. Pasowało mi to, Yoongi go polubił. Znaczy się, tolerowal, ale sądzę, że ta relacja się zmieni. Na lepsze.

Wystarczy nie mówić Yoongiemu o wizycie Jimina jutro...

***
Jak tam u was? ^ u mnie pada, okropne 💦 mokro jest i fu xD
Chciałam, żeby to był smut, ale chciałam też, żeby się spotkała moja trójeczka 😍
Niedługo czwóreczka? 😏

Co byście powiedzieli?

Muto Voce | yoonmin KorektaWhere stories live. Discover now