54

83 7 29
                                    


POV'S HOSEOK

Mijały minuty, a Yoongi, Tae i reszta praktycznie nic nie zrobili w kierunku Jimina. Bo właściwie...nie wiedzieliśmy nic. Powiedzmy to sobie, byliśmy w dupie, bez jakichkolwiek poszlak, bo Kim nie chce mówić.

- Tae, nie denerwuj mnie bardziej. - Warknął Min, pocierając skronie. - Mów do cholery.

- Nie mogę no! - Upierał się, coraz bardziej tracąc nerwy. 

Wyszedłem z pokoju, kierując się do kuchni. Wyjąłem szklanki z szafki i ponalewałem im wody. W pewnej chwili zadzwonił mój telefon, więc zerknąłem przelotnie na towarzystwo, by po chwili odebrać.

- Hobi-ah! - Usłyszałem miły, ciepły głos, na który uśmiechnąłem się szeroko. - Jesteś może zajęty?

- Aki, słońce - zacząłem, zakręcając butelkę. - Wszyscy robią hałas i ledwo cię słyszę.

- To wyjdź z pokoju - rzucił, jakby to było najoczywistsze na świecie.

- Poczekaj momencik kochanie. - Poprosiłem, biorąc szklanki w dłonie, a telefon zostawiając na stole.

Zaniosłem im napoje, a gdy żaden z nich nie raczył ich ruszyć, wyszedłem z jeszcze gorszym humorem niż przedtem.

- Słuchajcie - zacząłem z przedsionka, mając telefon w dłoni. - Jeśli niczego nie wymyślicie, to słowo daję, że wyjdę z siebie. Nie zmuszajcie Tae w ten sposób.

- Właśnie! - Burknął wspomniany chłopak.

Opuściłem mieszkanie Jimina i Kima, by zejść na dół i kontynuować rozmowę z Akihiro.

- Już jestem - rzuciłem do słuchawki, naciągając kaptur na głowę.

- Miło cię słyszeć - zaśmiał się melodyjnie. - Chodzi o tego twojego przyjaciela, hm? Musicie się bardzo martwić.

- Wszyscy są zestresowani i próbują wyciągnąć od Tae jakiekolwiek informacje. - Westchnąłem. - Mogę się z tobą spotkać?

- Miałem ci to proponować, bo mam coś co się zainteresuje! - Odparł z nutką tajemniczości w głosie.

Przewróciłem oczami, kierując się w stronę domu swojego chłopca. Gdy tam dotarłem, stał naprzeciw z ogromnym uśmiechem, ale jego oczy już nie cieszyły się tak bardzo. Przytuliłem go mocno, chowając głowę w zagłębieniu jego szyi.

- O co chodzi, Aki-ssi? - Spytałem, lekko się odsuwając.

- Spójrz za siebie na wzgórze. - Odparł, łapiąc moją dłoń.

Odwróciłem się, aby skupić wzrok na wzniesieniu, będącym po drugiej stronie. Była to niewielka górka, za którą był teren z boiskiem i placem zabaw. Nie do końca wiedziałem, na czym skupić wzrok, kiedy Aki ułożył swoje ciepłe dłonie po bokach mojej głowy, podnosząc ją delikatnie ku górze.

- Tam, widzisz tego mężczyznę z maską na twarzy? - Spytał cicho, kciukiem masując mi skroń. 

- T-tak - odparłem, dostrzegając faceta z ciemnymi jak węgiel włosami, ułożonymi na jeden bok.

- Siedzi tam od jakiegoś czasu i się patrzy w moje okna, ale teraz akurat coś robi i nie może. - Powiedział, odwracając mnie ku sobie. - Cii, teraz musimy udawać, że go nie widzieliśmy.

Skinąłem głową, łapiąc jego dłoń i odprowadzając delikatnie w bok, by po chwili zniknąć za jego blokiem. 

- Czy przy domu twojego kolegi też są takie wzniesienia? - Zapytał unosząc w śmieszny sposób brew.

Muto Voce | yoonmin KorektaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora