26

137 14 10
                                    


JIMIN PROV'S

Minęły dwa dni odkąd źle się czułem. Hoseok chciał żebyśmy się spotkali, ale Tae skutecznie go zbył. Kim postanowił, że skoro tak mi niedobrze to ze mną zostanie. Nie miałem ani gorączki, ani chęci na wymioty. Po prostu duże zawroty głowy i mdłości. Nie byłem pewny co do przyczyny. Czułem się nieobecny, ale jednak kontaktowałem.

- Jiminnie? - Usłyszałem zza drzwi. - Wchodzę.

Po chwili obok mnie stał Tae, a w dłoniach miał dwa kubki. Uśmiechnąłem się do niego, bardzo się o mnie troszczył mimo, że nic wielkiego mi nie dolegało. Był i jest najlepszym co mnie spotkało. Chociaż teraz mam jeszcze Kookiego, Hobiego i... Yoongiego.

Moje stosunki z Minem były świetne, albo to mi się tak wydawało. Zależało mi i nadal zależy, by mnie bardzo polubił. Inaczej nie uda mi się ukryć faktu, że to przeze mnie miał tak poważny wypadek. Jednak jak teraz o nim myślę...gdybym się wtedy tak nie zdenerwował to bym nie potrącił go i w życiu nie zostałbym dawcą. Co za tym idzie - nigdy bym go nie poznał, a Tae nie znałby Jeona. Chociaż ostatnio Yoongi często siedzi w mojej głowie. Nie wiem dlaczego. Może to przez fakt, że tak się zachowywał podczas oglądania filmów? Ponieważ spałem z nim pod jedną kołdrą i było mi dobrze oraz czułem się bezpiecznie? Lub dlatego, że naprawdę chcę być z nim w dobrych kontaktach i teraz po prostu myślę jak go sobie przybliżyć?

Chociaż jest jeszcze jedna kwestia. On oprócz Tae uczy się migowego ze względu na mnie. Interesuje go rozmowa ze mną, zawsze mnie słuchał i starał zrozumieć. Niby szczegół, ale sprawił, że mi zależy.

- Ta jest twoja - oznajmił mi Kim. Wyrwał mnie z transu.

Nie lubię się tak czuć. Mam mieszankę uczuć. Nie wiem nawet czy Yoongi lubi mnie, a już robię sobie nadzieję na przyjaźń. Chociaż nie wiem czy teraz chcę jedynie przyjaźni. W ciągu tych dwóch dni dużo rozmyślałem o tym. Suga zaimponował mi już w szpitalu będąc całym w ranach. Wtedy był piękny, a gdy wyzdrowiał...był jeszcze piękniejszy.

"To przykre'' - pokazałem zapominając o obecności Tae. To miało być tylko do mnie.

- Co takiego? Jest ci źle? - Spytał mnie.

Pokręciłem przecząco głową. Okłamałem go, tak naprawdę było mi źle. Czułem się przygnębiony swoją bezradnością. Przecież Yoongi mógł być hetero, co ja sobie myślę? Że raptem jak zacznie rozmawiać ze mną w migowym to będzie mi lżej się kryć? Wieść, że to z mojej winy miał zagrożone życie prędzej czy później wyjdzie na jaw. Mogłem jedynie mieć nadzieję, że Min nie ogląda wiadomości...

- Jimin, przecież widzę - odparł.

Zacisnąłem usta w wąską linię oraz ściślej objąłem dłońmi kubek. On mnie zbyt dobrze znał, czytał ze mnie jak z otwartej księgi. Na pewno wiedział, że teraz dręczy mnie sumienie.

- Powiedz mi, będzie ci lżej. Chodzi o Yoongiego? - Wstrzymałem oddech. On wiedział, zgadł.

"Tae, ja nie wiem co robić" - pokazałem mu.

- Nie łam się, on bardzo cię lubi - mówił.

"Skąd możesz to wiedzieć?"

- Ja to czuję. Zresztą widzę jak na ciebie patrzy. Fakt, że uczy się migowego tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. - Odparł.

Posłałem mu przygnębione spojrzenie. Niczego nie mogłem być pewny. Wystawiłem losowe karty, założyłem, że na te zajęcia chodzi ze względu dla mnie, a przecież nie wiem tego. Ubzdurałem sobie, że z własnej woli położył się wtedy ze mną. Liczyłem, że wysyłał mi sygnały...

Muto Voce | yoonmin KorektaWhere stories live. Discover now