31.2

139 15 121
                                    

Dedykowane mojemu misiowi, który zażyczył sobie fluffu ohsourry_ciekawe czy ci się spodoba 😏

***

JIMIN PROV'S

Zbliżała się osiemnasta. Na dworze bylo kilka stopni na plusie, ale mimo tego nadal wiał wiatr. Nieduży, ale był.

Gotów byłem na dosłownie kilka chwil przed tym jak po mieszkaniu rozległo się pukanie.

Taehyung wiedząc, że i tak nie wyrobię się poszedł otworzyć. Przez szparkę miedzy drzwiami a framugą dostrzegłem Mina. Do twarzy mu było w brązowej skórzanej kurtce, a pod nią komponował się nie gruby czarny sweter.

Wstrzymałem oddech, on był cudowny. Ja są ubrałem koszulę białą i mój ulubionym długi kolczyk, a do tego ciemne jeansy. Wygladałem nijak w porównaniu z nim.

Wyszedłem z łazienki od razu czując na sobie spojrzenie Tae i Yoongiego. Obydwa tak samo przytłaczające.

- Wow, Jiminnie - uśmiechnął się szatyn. - Świetnie!

Podszedł do mnie i przytulił mocno po czym ujął moją dłoń i wyprowadził z mieszkania.

Wsiedliśmy razem na motor, Yoongi podał mi kask. Objąłem go szczelnie ramionami i ruszył. Dobrze, że Tae zdążył rzucić we mnie bluzą. Jest okropnie zimno podczas jazdy.

Dojechaliśmy na przedmieścia. Tutaj mieściły się stare budynki elektrowni lub kominy. Nie wiedziałem co szatyn zaplanował, ale byłem nie mniej podekscytowany.

Złapał mnie za dłoń i pokierował wśród budowle. Każdy jeden miał swoją historię i lata świetności. Teraz są jakby ozdobą, wyglądają jak małe miasteczko.

- Jest tu spokojnie, jesteśmy na powietrzu i nie ma tłoku - wyliczył z wyraźnym zadowoleniem Min.

Mocniej ująłem jego palce uśmiechając się.

Coś ty zaplanował, Yoongi?

W pewnej chwili skręciliśmy w boczną uliczkę. Szatyn odwrócił się do mnie i cmoknął w usta. Myślałem, że odlecę. Był taki romantyczny i oryginalny, jednocześnie będąc nieśmiałym. Cudowny.

- Teraz tam, Jiminnie- oznajmił.

Wskazał mi jeden odrobinę krzywy budynek. Elewacja z jednej strony była wyższa przez co i budowla zdawała się być krzywa.

Delikatnie się zaniepokoiłem, była już 19:20. Ciemno i nie ciekawie, a Yoongi prowadził mnie w najlepsze na górę.

Pokonywałem kolejne stopnie modląc się by budowli pozostała niewzruszona.

Dotarliśmy na ostatnie, dziewiąte piętro. Yoongi otworzył klapę od dachu, a następnie wyciągnął drabinę. Wszedł po niej, a później ja.

Wraz z wejściem na dach odebrało mi dech w piersiach. Granatowe niebo spowite milionami małych świecących się punktów. Stanowiło to piękny obraz, wręcz cudowny! Ogrom światełek na szkarłatnym niebie tak mnie wciągnął, że Min wyrwał mnie z transu.

- Chodź, Jiminnie - zaczął.

Uśmiechnąłem się.  Zaskoczył mnie. Nakazał mi usiąść na kocu, który rozłożył i spojrzeć w niebo.

Otworzyłem szerzej oczy, gdy tylko pierwsza gwiazda przemierzyła widnokręg pozostawiając za sobą ogon iskierek.

Uśmiechnąłem się, byłem pełen podziwu, to bylo cudowne. Romantyczne i tajemnicze.

Yoongi złapał mnie za dłoń i przysunął się. Byłem oficjalnie wniebowzięty. To cudowne i piękne.

- Jimin - zaczął, a ja spojrzałem się na niego.

Gwiazdy już dawno spadły. Pomyślałem sobie, by ten wieczór został w mojej pamięci na zawsze.

"O co chodzi?" - zamigałem.

- Podoba ci się? - Spytał.

Skinąłem głową.

"Podoba, ale nie bardziej niż ty, wiesz? Nie rozumiem czemu tak się starasz, skoro jestem gotów być twój"

- Jimin...czy ty właśnie... - Zaciął się, a ja poczułem, że to jest moja szansa.

"Tak, zakochałem się w tobie i chciałbym z tobą być. Przestać krępować się, gdy cię całuję i móc przytulać się bez przeszkód."

- O mój... - Był w szoku. Może się pospieszyłem, chciałem mu to powiedzieć.

"Czy...zostałbyś moim chłopakiem? Oficjalnie?"

- Jimin...wiesz jakie było moje życzenie? - Spytał patrząc się w moje oczy.

Zaprzeczyłem ruchem głowy.

- Pod spadającymi gwiazdami złożyłem życzenie. Myślałem, że spełnienie go będzie niemożliwe, ale ono spełniło się...moim życzeniem byłeś ty. - Oznajmił, a moje serce pod skoczyło wyżej niż bym mógł pomyśleć.

"Zgadzasz się...?" - spytałem nie wierząc we własne szczęście.

- Oczywiście, kocham cię, Jiminnie. - Wyznał.

Samotna łza szczęścia spłynęła po moim policzku. Min pocałował to miejsce, a ja przekręciłem głowę by móc zasmakować jego ust. Upragnionych i od teraz moich ust, które mogę bez przeszkód całować.

Pocałunek był spokojny i namiętny, idealny. Nasze wargi zgrały się we własnych ruchach.

Spełniło się moje małe marzenie.

***
Jeju nie umiem w takie rzeczy ;-;

Muto Voce | yoonmin KorektaWhere stories live. Discover now