24

170 17 28
                                    

HOSEOK PROV'S

Obudziłem się pierwszy. Nie było rano, bo jakaś ósma. Zastałem Jungkooka i Taehyuna po dwóch różnych stronach w dziwnych pozycjach, ale jednak nadal byli do mnie przytuleni. To serio uroczy widok, ale nie mogę tak leżeć i czekać, aż łaskawie wstaną.

Powoli i ostrożnie zdjąłem ich z siebie po czym poszedłem do przedsionka i wyjąłem telefon z kurtki. Włączyłem aparat i zrobiłem im zdjęcie. Uśmiechnąłem się, aż miło popatrzeć. Obróciłem się wokół własnej osi, pamiętając, że był z nami jeszcze Jimin i Yoongi. Dostrzegłem tę dwójkę spiącą przy oknie balkonowym pod jedną kołdrą i na wspólnej poduszce. Bez wahania zrobiłem krok w ich stronę i pstryknąłem zdjęcie. Jak już się zejdą, gdyż super do siebie pasują, a yoonmin to super ship to pokażę im to zdjęcie. Może dam jeszcze jakiś sassy napis? To by było idealne!

Ciesząc się po cichu opuściłem salon. Wcześniej biorąc nasze kubki i już opróżnione miski. Skierowałem się do niedużej kuchni chcąc zrobić tym śpiochom chociażby kanapki. Miałem dziwne przeczucie, że jeden z nich wstał. Szybko jednak odgoniłem tę myśl. Znalazłem w lodówce kilka pasków bekonu, który mogę im usmażyć na kanapki. Tak też zrobiłem.

YOONGI PROV'S[A/N: i don't know, ale to wygląda agresywnie ;w;]

Powoli otworzyłem oczy, a następnie rozejrzałem się. Było jasno w pokoju, a jedyne co słyszałem to ciche oddychanie Jimina, który leżał obok mnie. Głowę miał zwróconą w moim kierunku, skulił się, kiedy odkryłem kołdrę, żeby wstać. Szybko na nowo okryłem go nakryciem. Spojrzałem za siebie; brakowało Hoseoka. Tae i Jungkook spali jak zabici i w dodatku tak blisko siebie. Mimowolnie moje kąciki ust uniosły się. 

Poczułem coś smażonego, więc pewnie Jung dorwał się do kuchni. Minąłem młodszych kolegów by następnie wejść do tego samego pomieszczenia co J-hope. Chyba wyczuł moją obecność. Nie odwrócił się, a jedynie wyjął kilka kromek chleba z szafki. 

- A ty już się rządzisz co? - Zacząłem opierając się o ścianę.

- Można tak powiedzieć - odparł. Zapadła między nami cisza. Ja nie chciałem kontynuować jakoś tej rozmowy. Czekałem, aż Jung skończy smażyć, żebym mógł zjeść jako pierwszy.

- I jak wam się spało, hm? - Zapytał zaczepnie przerywając ciszę. Przewróciłem oczami.

- Całkiem dobrze, Jimin jest jak wielka poduszka. - Odparłem.

- Nie sądzisz, że mogłeś go krępować? - Spytał ni stąd ni zowąd o taką właśnie rzecz. Czy ja o tym myślałem, będąc zaspanym? Nie.

- Nie, dlaczego? - Uniosłem jedną brew.

- Jest niedoświadczony z tego co widzę. Ponadto nie mówi, a ty nie znasz migowego. - Odparł.

- Uczę się go. - Rzuciłem.

- Dla jednego Chima, nie prościej pisać na kartce? Nie przyda ci się później znanie tego języka. - Zwrócił się ku mnie z talerzem, na którym leżał bekon i chleb z masłem.

- Przyda, nawet nie wiesz. - Założyłem ramiona na piersi.

- Zamierzasz utrzymać tę znajomość dłużej, co? - Uśmiechnął się zawadiacko.

- Tego nie powiedziałem... - Odparłem nieco mniej pewny siebie. Byłem trochę skołowany, więc nie patrząc na przyjaciela, zacząłem jeść.

- Wiedziałem. - Odparł.

- Co niby?

- Lubisz go. - Poruszył sugestywnie brwiami.

- Zmyślasz. - Prychnąłem.

Muto Voce | yoonmin KorektaWhere stories live. Discover now