31.1

104 14 117
                                    

JEJU JUŻ 1K WYŚWIETLEŃ! Pod rozdziałem dam monolog o podziękowaniach i o czymś tam ^^
***

JIMIN PROV'S

Chyba jestem zakochany.

Nie jestem pewien, powiedziałem Yoongiemu to, co zaprzątało moją głowę. Nie do końca prawdę, ale jednak. Nie wiem na czym stoimy; całowałem go, a on samowolnie wziął mnie na randkę. W dodatku wypad do baru też nazwał randką.

Czułem się sfrustrowany, kiedy leżałem obok. Gniew wynikający ze znaku zapytania, pod którym jest nasza relacji. Bezsilność bo nie wiem na co mogę sobie pozwolić.

Z początku chciałem Yoongiego mieć za przyjaciela, zeby ukryć fakt, iż to ja byłem tym, który w niego wjechał. Później, po kilku spotkaniach i konfrontacjach zacząłem o nim myśleć. Teraz po tych dwóch randkach i pocałunkach wciąż przyłapuję się na wymyślaniu różnych dialogów ze starszym w roli głównej.

Potarłem twarz dłonią. Nasze wczorajsze spotkanie skończyło się właściwie o późnej porze. Nie robiliśmy nic specjalnego, tylko leżeliśmy rozmawiając już nie wiem o czym.

Powinienem przełamać tę barierę? A może to on musi?

Zganiłem się w myślach za te pytania. Jesli jesteśmy sobie pisani to na pewno coś się wydarzy.

Ugh, chyba muszę pomóc naszemu przeznaczeniu.

Do: Yoongi

[Zacznij pisać]

Co właściwie chciałem? Spotkać się z nim czy spytać o jego humor?

Nim zdążyłem cokolwiek napisać, wspomniany odbiorca uprzedził mnie.

Od: Yoongi

Wyjdź przed klatkę, szybko! Spieszę się.

Uniosłem wysoko brwi. O co mu chodzi?

Nie myśląc dłużej, ubrałem się w bluzę i buty i zbiegłem na dół. Wybiegłem z klatki, a  spostrzegając Yoongiego na motorze skierowałem się w jego stronę.

- Jiminnie! - Krzyknął przeciągle schodząc z maszyny i idąc w moim kierunku.

Zwolniłem kroku, a gdy ustaliśmy naprzeciw sobie on zbliżył się bardziej.

- Pomyślałem, że SMSem byłoby nie elegancko - zaczął, a zza pleców wyjął dłoń z dużą białą różą. Uśmiechnął się, a ja szok miałem wypisany na twarzy.

- Dla ciebie - wręczył mi kwiat, a gdy nieco się pochyliłem by go wziąć Yoongi złączył nasze wargi.

Oddałem pocałunek, był delikatny i czuły. Min pierwszy mnie pocałował!

- Chcę cię gdzieś zaprosić - zaczął, a ja wstrzymałem oddech. Kwiat, pocałunek, co jeszcze?

"Yoongi, to ja powinienem ciebie" - pokazałem niepewnie. Chciałem również ja zaprosić gdzieś chłopaka.

- Będziesz miał okazje. Teraz ja chcę, spróbuje wyjść spod znaku zapytania w twoim oczach - zdradził.

Nie jesteś przecież...ah, ty nie wiesz.

- To jak? Umówisz się ze mną na kolejną randkę? - Spytał.

Uśmiechnąłem się pod nosem. Złapałem za róg jego kurtki i złożyłem pocałunek na jego ustach potwierdzając tym pytanie.

- Więc...widzimy się o osiemnastej, Jiminnie - szepnął wiercąc we mnie dziurę swoim zawadiackim spojrzeniem.

Byłbym głupi nie zakochując się w nim. On jest przecież idealny!

Tym bardziej dziwi mnie fakt, że ktoś tak walczy o moje względy. Przecież mi nie trzeba wiele, a Yoongi robi aż nad to.

Czułem się nieco dziwnie. Dawałem mu wyraźne sygnały, a teraz on stara się o moje względy, które zagarnął jakiś czas temu.

Ścisnąłem delikatnie ogonek róży, którą dostałem. Wróciłem do mieszkania.

- Jimin, od kogo ta róża, hm? - Spytał Tae, gdy tylko mnie zobaczył.

Uśmiechnąłem się promiennie.

"Od Yoongiego, Boże Tae wiesz co on mi powiedział?!"

- No mów szybko!!! - Zaczął nasłuchiwać skupiając swój wzrok na mnie.

"Że spróbuje wyjść spod znaku zapytania w moich oczach. TAE ON MNIE ZAPROSIŁ ZNÓW NA RANDKE!" - Pokazywałem szybko. Byłem bardzo podekscytowany.

- ŻARTUJESZ? - Zaprzeczyłem, a on wstał z ogromnym uśmiechem i przytulił mnie.

- Jestem taki dumny! A myślałem, że nigdy nikogo nie znajdziesz. Chociaż z twoją urodą to nie ma się co dziwić...też bym cię brał, gdybym nie był twoim najlepszym przyjacielem.

Trzepnąłem go w ramię rumieniąc się. Tae jedynie się zaśmiał.

"Tylko coś mnie martwi" - wyznałem.

- Co takiego? Jiminnie? - Kim objął mnie ramieniem.

"Boję się, że on się dowie o wypadku" - pokazałem, a uśmiech z mojej j Kima twarzy natychmiast zszedł. - "Jeśli on mnie znienawidzi? Przecież...zależy mi na nim"

- Słuchaj. - Westchnął. - Jak kocha to wróci. Kiedyś będzie musiał się dowiedzieć, czy od ciebie czy z przypadku.

"Ale ja nie wiem czy on kocha"

- Skoro nie zwiał dowiadując się o tym, że nie mówisz to już nie ucieknie. - Stwierdził patrząc się w ścianę.

"Tylko...dobrze wiesz, od czego mógłby znienawidzić nas obu"

- Zdaję sobie z tego sprawę. Nie tylko on, ale i Kookie z Hoseokiem. - Dodał.

Wziąłem głębszy wdech. Długo tej prawdy w tajemnicy trzymać nie mogę.

- Ale pójdziesz z nim na tę randkę?

"Kim bym był, gdybym odmówił? Oczywiście i sprawie, że będzie cudowna. Dla niego"

I tak zamierzałem zrobić.

***
Nie wierzę, że Muto Voce ma tysiąc wyświetleń! Tak bardzo wam dziękuję, sprawiacie, że mam ochotę pisać resztę tej historii💘💞

Powoli zbliżamy się do środka całego ff ^^ jeszcze drugie tyle przede mną do napisania, a przed wami do czytania!

To cudowne, do następnego! (Dajcie mi 15 minut)

Muto Voce | yoonmin KorektaWhere stories live. Discover now