Siedem

9.3K 269 2
                                    

Obudziły mnie promyki słońca wpadające przez okno. Jakie ja mam szczęście, że w moim domu słońce nie wita mnie z samego rana. Otworzyłam oczy i popatrzałam na brunetka leżącego obok. Jego grzywką co prawda zasłaniała mi jego twarz, ale dla mnie to nie problem ją odsłonić.

Podniosłam dłoń i odgarnęłam włosy chłopaka do góry. Teraz miałam widok na całą jego uroczą mordkę. Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na taki i zostałam przesunięta bliżej chłopaka.

- Dzień dobry panu. - przywitałam się.

- Wolę inne przywitanie. - powiedział i się uśmiechnął z jeszcze zamkniętymi oczami.

- Ma! - usłyszałam głos Lili z pokoju na przeciwko.

- Chyba pora wstawać. - powiedziałam i próbowałam się wydostać z uścisku chłopaka, ale nie dawał za wygraną. - No Leon. - zaczęłam się szarpać, aż w końcu ustąpił i uwolnił mnie z uścisku.

Ubrałam się w pierwszą lepszą koszulkę Leona i założyłam moje koronkowe stringi. Wyszłam z sypialni i poszłam prosto do Li, której nie widziałam od wczorajszego poranka.

- Hej skarbie. - powiedziałam, gdy otworzyłam drzwi i podeszłam do łóżeczka, z którego wyciągnęłam mojego szkraba.

***

Weekend spędziłam z Leonem i Lili. Byliśmy w całym rodzinnym składzie. Chłopak stwierdził, że nie może tak dalej i za niedługo zamieszkamy razem. Nie powiem, że nie, bo chciałabym, żebyś zamieszkali w trójkę, ale nie chce rozstawać się z moim mieszkanie, a Leon twierdzi, że to dla nas za małe. Chyba jeszcze trzeba z tą decyzją poczekamy.

Dziś pani Hellen zajmuje się Lili. To czterdziestodwu letnia starsza kobieta. Jest naprawdę bardzo miła i sympatyczna, a Li ją uwielbia z czego naprawdę się cieszę, bo kolejnej opiekunki nie byłabym w stanie szukać.

***

Dziś do pracy dotarłam tak jak zwykle o równej ósmej. Sprawdziłam czy szef już jest i jak się okazało był Alan.

- Szefa dziś nie będzie. - poinformował, a ja pokiwałam głową, że zrozumiałam. - Możesz mi kawę czarną zrobić. - powiedział, a ja wyszłam z pomieszczenia zamykając drzwi.

Cieszę się, że sam wyszedł z tą kawą, bo nie byłabym w stanie o to zapytać. Weszłam do kuchni i wstawiłam ekspres na kawę. Nie rozumiem czemu nie ma szefa. Zawsze jak miał nie przyjść do pracy informował mnie telefonicznie.

Wzięłam filiżankę w ręce i wolnym krokiem poszłam do gabinetu. Otworzyłam drzwi, a wzrok Alan od razu zeskanował mnie całą.


- Krótszej spódnicy nie było? - zapytał, gdy już odstawiłam filiżankę na biurko.

- Masz jakiś problem? - odpyskowałam.

- Może trochę grzeczniej? Nie lubię jak sekretarka odkrywa całą dupę przed klientem. Ja to bym Cię już dawno zwolnił. - powiedział, a ja już nie odzywając wyszłam z pomieszczenia.

Przez cały dzień zajmowałam się papierami, które wypełniałam. Alan też nie wychodził z gabinetu. Nagle obok mojego biurka znalazł się pan Darek.

- Dzień dobry. - powiedziałam na wstępie i wstałam od biurka.

- Dzień dobry słońce. - powiedział i się uśmiechnął. - Załatwiłaś już sprawy rodzinne? - zapytał.

- Tak. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy przypominając sobie piątkowy wieczór.

- To dobrze. Możesz już iść do domu. Dziś wypuszczam się wcześniej. - powiedział i wszedł do gabinetu.

Była pierwsza, a moja praca kończyła się za dwie godziny, ale to nawet lepiej. W końcu spędzę więcej czasu z Lili. Poskładałam wszystkie papiery z biurka zostawiając je w codziennym stanie i wyszłam z firmy zabierając swoją torbkę.

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now