Czterdzieści cztery

6.8K 253 8
                                    

Chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do mojego kuzyna. Po kilku sygnałach odebrał.

- Siema stary. - przywitał się. - Co się stało, że dzwonisz?

- Siema. Mam do Ciebie ważną sprawę.

- No gadaj zwięźle i na temat.

- Bo sekretarka mnie zostawiła na kilka dni samego z pracą i czy mógłbyś pojechać ze mną na dzisiejszą konferencje?

- Nie masz żadnej napalonej laski w zastępstwie? - zapytał zdziwiony.

- Mam, ale nie chce iść na poważną konferencje z jaką plastikową lalą.

- Rozumiem wolisz, żeby uważali Cię za geja. - zaśmiał się.

- Oczekiwałem innej odpowiedzi. - powiedziałem już poważniejszym tonem.

- No jasne będę przez te kilka godzin twoją sekretarką. - powiedział w końcu od rzeczy.

- To gdzie i o której mam być? - zapytał.

- Napiszę Ci zaraz wszystko w sms.

- Okey to czekam.

Rozłączyłem się po czym wysłałem wszystkie potrzebne mu informacje, a sam postanowiłem wybrać się na lunch.

Kate:

- Jedziecie do mnie czy do siebie? - zapytał mnie Leon.

Właśnie jechaliśmy w taksówce z lotniska do domu. Była bardzo zmęczona tą całą podróżą. Chciałam, w końcu się położyć w moim miękkim łóżku i nie wstawać przez najbliższy tydzień.

- Do nas. Jak chcesz to możesz zostać na noc. - odpowiedziałam i oparłam głowę o zimną szybę, po której spływały krople deszczu.

- Dobrze. - odpowiedział i powiedziała taksówkarzowi, gdzie ma jechać.

Chciałam, żeby Leon pojechał do mnie tylko z tego powodu by zajął się Lili. Dla niego podróż minęła dobrze, ale nie mi. Jestem w ciąży i czuję się bardzo słabo. Już niedługo będzie widać mój wielki brzuch jak u wieloryba, więc nie mam się co kryć z ciążą. Moje oczy po woli się zamykały, aż w końcu było całkowicie ciemno. Nie miałam siły ich otworzyć, ani nic powiedzieć. Byłam bezsilna... Wszystko działo się tak szybko...

Alan:


- Nie wiem jak Ci dziękować stary. - powiedziałem do bruneta wychodząc z sali konferencyjnej.

- Zawsze do usług. - zaśmiał się.

- Pozbierałeś się już po nie udany ślubie? - zapytałem znając jego odpowiedź.

- Boże nie wiesz jak się cieszę, że do tego ślubu nie doszło. - ponownie się zaśmiał. - Ja nie mam pojęcia co w niej widziałem.

- A jak tam wyjazd? - dopytywałem dalej.

- A świetnie. - uśmiechną się na wspomnienie tego.

- Poznałeś kogoś?

- Nie, ale spotkałem moją dawną miłość.

- Jaki ten świat mały. - tym razem to ja się zaśmiałem.

- Też tak pomyślałem.

- Może coś z tego będzie. - poruszałem zabawnie brwiami.

- Raczej nie. Ma córkę i chłopaka. Za niedługo pewnie wezmą ślub czy coś.

Dlaczego ja w tym momencie właśnie pomyślałem do Kate i Lili?

- A to nie masz o co walczyć. No chyba, że chcesz wychowywać nie swojego bachora dla miłości się wszystko zrobi.

- A ty dalej nikogo nie masz? - tym razem to on zadał pytanie.

- Mam już pewną kobietę na oku, ale potrzeba mi trochę czasu by ją do siebie przekonać.

- W twoim wypadku to będzie trudne.

***

Jak będzie tu 30 gwiazdek to jeszcze dziś wstawię kolejny rozdział ❤️

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now