Dziewiętnaście

7.7K 239 26
                                    

Maraton 3/10

Po badaniu wróciłam do domu. Lili i opiekunki nie było, więc chyba wyszły na spacer. Usiadłam na sofie, wzięłam do rąk telefon i wykręciłam numer do Mariki.

- Mar. - powiedziałam zmartwionym głosem.

- Kate coś się stało? - pyta zdziwiona. - Mam przyjechać?

- Nie ma takiej potrzeby. - odpowiadam szybko.

- To mów co jest.

- Jestem w ciąży. - powiedziałam na jednym wdechu.

- Naprawdę? Który to tydzień? Gratuluję.

- Piąty.

- A co Cię tak martwi? Powinnaś się cieszyć. Leon na pewno będzie szczęśliwy.

- Ja sobie nie poradzę z pracą i dwójką dzieci. - tłumaczę.

- Może to odpowiedni czas by w końcu zamieszkać z Leonem pod jednym dachem, zmienić małej nazwisko i zrezygnować z pracy.

Rozmawiałam z przyjaciółką do czasu, aż opiekunka nie wróciła z nią ze spaceru. Pożegnalna się z kobietą, a razem z Lili pojechałam do apartamentu Leona.

***

Spotkałam Leona wysiadającego z swojego samochodu pod apartamentem. Nie mówiłam nic robić, bo od razu mnie zobaczył i podszedł.

- No hej kochanie. - mówi i całuje mnie w usta. - Co tam szkrabie? - mówi do Lili i odbiera ją odemnie. - Miałem właśnie zamiar do was jechać. - tłumaczy.

- Byłyśmy pierwsze. - mówię z uśmiechem.

Po rozmowie z Mariką zrozumiałam, że powinnam się cieszyć z życia, a nie. Leon mnie nigdy nie zostawi zawsze to powtarzał. Tak będzie i teraz.
Chłopaka wyciągnął z skrzynki na listy kilka kopert i otworzył nam drzwi.

***

Siedzieliśmy wszyscy w salonie, a Lili zasnęła. Leon wyszedł do kuchni, a ja kontynuowałam oglądanie filmu. Nie było chłopak jakieś piętnaście minut, więc postanowiłam sprawdzić co się stało. Przekroczyłam próg drzwi kuchennych i ujrzałam bruneta czytającego list.

- Co to? - pytam i siadam na wysokim krześle.

- Chodź do salonu muszę Ci coś powiedzieć. - mówi i odkłada listy na blat wyspy kuchennej.

- Ja też. - odpowiadam, schodzę z krzesła i idę do salonu.

Usiadłam ponownie na sofie, a Leon na fotelu.

- Mów pierwsza. - proponuje.

- Ty powiedz pierwszy.

- Twoja wiadomość pewnie będzie ważniejsza.

- No dobrze. - mówię i nastaje cisza. - Jestem w ciąży.

Powiedziałam, a reakcja chłopaka jest dziwna. Wstał z fotela i podszedł do okna z zaciśniętą szczęką. Podchodzę do niego od tyłu i przytulam.

- Poradzimy sobie. - tłumaczę.

- Z kim mnie zdradziłaś? - odpycha mnie i odwraca się przodem.

- Co? - pytam zdziwona.

- To co słyszysz.

- Czemu tak sądzisz? - zadaję pytanie, a w moich oczach pojawiają się łzy.

- Mój brat dzwonił z zagranicy. Może i nie utrzymujemy kontaktu, ale to dzięki niemu teraz wiem, ze mnie zdradziłaś. I to nawet nie raz. - mówi mi to prosto w twarz, a po moich policzkach płyną słone łzy. - Jestem bezpłodny, a Li nie jest moim dzieckiem i to coś w twoim brzuchu również. - wychodzi z apartamentu trzaskają drzwiami i zostawiając mnie samą z Lili.

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now