Trzydzieści trzy

7.3K 227 37
                                    

Kate:

Zdziwiłam się wizytą Williamsa o tak późnej porze. Gdyby wcześniej zadzwonił przygotowała bym się, a nie paradowała przed nim w moim jedwabnym szlafroku sięgającym mi do połowy uda. Dostałam go od Leona i kocha mnie w nim widzieć. Zresztą chwyciłam go w ostatniej chwili z myślą, że to Jonas.

Usiedliśmy przy stole w kuchni, na którym brunet rozłożył różne papiery. Cały czas wpatrywałam się w te różne literki, byle by nie spojrzeć na Alana.

- Wszystko zrozumiałe? - spytał i czułam jego wzrok na sobie, ale ja udawałam, że czytam jakąś kartkę.

- Yhymmm... - mruknęłam. - To znaczy tak. - poprawiłam się i spojrzałam na niego.

- To dobrze. - powiedział i zaczął zbierać wszystkie kartki.

Pomogłam mu i podałam kartki, które zdążyłam zebrać. Jego dłoń otarła się o moją, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Brunet to wyczuł i się zaśmiał pod nosem, a ja zarumieniłam że wstydu.

- Gdzie twój narzeczony? - spytał, gdy włożył karetki do teczki, a ja się zdziwiłam.

- Nie mieszkamy razem. - odpowiedziałam.

- Rozumiem. - powiedział i zmierzył mnie wzrokiem.

- Przepraszam za mój ubiór, ale nie spodziewałam się gości o tej porze.

- To ja przepraszam nie powinienem tu przychodzić tak późno. - nasz wzrok się spotkał, a przez moje ciało przeszedł dziwny prąd.

Jego tęczówki były tak niebieskie jak tylko jedne małe oczka, które w życiu widziałam. Lili. Ale jak to możliwe?

- Coś nie tak? - zapytał.

- Nie, nie wszystko okey. - otrząsnęłam się.

Alan:

Siedzę obok brunetki, a ona wpatruje się w moje oczy jakby... no właśnie jakby widziała oczy Lili.

- Coś nie tak? - zapytałem.

- Nie, nie wszystko okey.

Widzę jak na nią działam i dokładnie ona tak samo działa na mnie.

- Ja już będę się zbierać. - wstałem od stołu.

Wyszłem z kuchni z uśmiechem na twarzy. Mogę z nią zrobić co tylko chce, a Jonas o niczym się nie dowie. Słyszałem kroki brunetki za sobą. Otworzyłem drzwi główne i odwróciłem się w jej stronę. Nieśmiało pojawił się jej uśmiech na twarzy i owinęła się bardziej tkaniną. Nie wytrzymałem. Położyłem swoją teczkę na komodzie, a następnie wbiłem się w jej malinowe usta. Zamknąłem spowrotem drzwi i posadziłem dziewczynę na komodę. Kate swoje ręce wplątała w moje włosy z czasem ciągnąc za końce co mnie coraz bardziej podniecało, a miejsca w spodniach barakowało. Jeździłem dłońmi po jej nogach, aż zachaczyłem o dolną część bielizny. Dziewczyna się spięła i mnie odepchnęła. Spojrzałem na nią zdziwiona przecież wiem, że tego chce.

- Wiem, że tego chcesz. - zbliżyłem się do niej, a ona zeszła z komody i się wycofała.

- Idź już. - powiedziała po chwili, a ja już bez zbędnego przedłużania wykonałem polecenie.

Trzasnąłem drzwiami i opuściłem w szybkim tempie budynek jadąc do klubu. Dlaczego Jonas, a nie ja?

Kate:

Po było złe, że na to pozwoliłam. To nie powinno się wydarzyć. Zatrzasnął za sobą drzwi, a ja do nich podeszłam i przekręciłam klucz. Oparłam się o drzwi i zjechałam po nich na ziemię. Do moich oczu napłynęły słone łzy. Dlaczego życie jest tak skomplikowane? A ja bardziej moje...

Następny dzień:

Siedziałam przy biurku i stukałam coś w komputerze, gdy zobaczyłam przed swoim biurkiem męska postać. Szef... Podniosłam swój wzrok z nad komputera i nie wiedziałam czego mam się spodziewać.

- Możesz przyjść za chwilę do mnie? - zapytał.

- Tak, oczywiście zaraz będę. - powiedziałam, a brunet zniknął za drzwiami gabinetu.

Mam nadzieję, że mnie nie wyrzuci przez wczorajszy dzień...

Wstałam od miejsca mojej pracy i poszłam do gabinetu. Oby to nie było wypowiedzenie. Zapukałam, a po usłyszeniu "proszę" otworzyłam drzwi. Wstałam przed biurkiem i nie wiedziałam czego mam się spodziewać.

- Usiądź. - powiedział i pokazał na krzesło przede mną, a ja wykonałam polecenie.

- Ja przepraszam za wczoraj, al... - nie dokończyłam, bo mi przerwał.

- Nie mieszajmy spraw prywatnych z zawodowymi. Chciałbym się dowiedzieć czy pracujesz z nami uczciwie. - powiedział, a ja nie wiedziałam o co chodzi.

- To znaczy? - spytałam zmieszana.

- Nie wiem jakie są twoje i Jonasa relacje, a chciałbym wiedzieć czy podajesz mu informacje o firmie, które nie powinny wyjść poza jej mury? - zapytał, a ja się zdziwiłam.

- Nie wiąże mojej relacji zawodowej z Leonem. - odpowiedziałam.

- Czyli mam stuprocentową pewność, że to co tu robisz nie wychodzi poza?

- Oczywiście, że nie.

- Rozumiem możesz wrócić do pracy. - powiedział oschle.

Chyba za długo już tu nie popracuję...

~~~

Wolicie, żeby Kate była z Alanem czy Leonem??🤔

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now