Czterdzieści dwa

6.8K 216 10
                                    

Z Dylanem zdecydowaliśmy iść do kawiarni niedaleko parku, w którym się znajdowaliśmy. Posiedzieliśmy tam około półtorej godziny rozmawiając na przeróżne tematy. Wspominaliśmy czasy szkolne i różne przypadkowe nasze akcje. Zmienił się przez ten czas, kiedy się nie widzieliśmy. Z wyglądu jest kropla w krople ten sam Olsen z liceum tylko, że w pomniejszeniu, ale charakter zmienił mu się o sto osiemdziesiąt stopni. Nigdy bym nie pomyślała, że wyrośnie z niego taki porządny mężczyzna jakim jest.

- Jak tą mała jest słodka. - powiedział, gdy szukałam w torbie butelki z herbatą dla niej. - Z resztą miała po kim odziedziczyć tą urodę. - zaśmiałam się na jego słowa. - No co taka prawda.

- Tak, tak ty i te twoje komplementy. - powiedziałam dając dziewczynce butelkę wypełnioną napojem.

- Jakbyś szukała niańki to ja byłbym chętny. - zaśmiał się.

- Chyba nie będzie takiej potrzeby.

- Niech zgadnę babcia przejęła tę rolę?

- Babcia raczej nie taka chętna. Mialam opiekunkę, ale Leon stwierdził, że Lili nie powinna być wychowywana przez obcego człowieka.

- No i ma rację.

- Opiekunka Lili była dla mnie jak babcia, której mogłam wszystko powiedzieć.

- Ale ty ją lepiej wychowasz. Może też w kierunku seksualnym. - poruszał brwiami.

- Ej! - wrzasnęłam.

- No co? Gorąca laską byłaś w liceum.

- To, że dałam Ci wtedy dupy nie znaczy, że moja córka taka będzie.

- Boże ile ja bym dał by wrócić do tamtych czasów. - powiedział i nagle zadzwonił mu telefon, spojrzał na wyświetlacz urządzenia i na mnie. - Zaraz wrócę.

- Okey. - powiedziałam i zaczęłam zbierać rzeczy.

- Jestem. - wrócił. - Już się zbieracie? - zapytał.

- Już pora na nas. - oznajmiłam.

- To może ja was odprowadze. - zaproponował.

- Jak chcesz.

Tak jak powiedział odprowadził na do hotelu, a w międzyczasie wymieniliśmy się numerami telefonu.

~~~

Wjechałam windą na moje piętro i podeszłam do odpowiednich drzwi, które nagle się otworzyły, a w nich stanął Leon z grymasem na twarzy.

- Kto to był? - zapytał poważnym tonem.

- Kolega. - odpowiedziałam i przeszłam futrynę drzwi.

- Z każdym kolegą się tak obściskujesz?

- A czy ja pytam co robisz z twoimi koleżaneczkami? - warknełam w jego stronę.

~~~

Chcecie dłuższe rozdziały??

Mała Księżniczka [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now