17

1.5K 123 10
                                    

Wiecie jak to jest kiedy siedzisz na krześle czekając na ten moment, gdy zmęczony lekarz w końcu wyjdzie z sali oznajmiając wszystkim co i jak? Sara zadawała sobie to pytanie, przez dobre pare godzin w swoim zmęczonym umyśle byleby choć trochę przygotować się na ten nadchodzący czas. Widok lekarza spowolnił czas dla kobiety powodując, że wszystko wokół prawie stało w miejscu, a ona nie mogąc oderwać przerażonego wzroku z twarzy zmęczonego mężczyzny płakała, płakała bezdźwięcznie. Stając kilka kroków od osoby, która ma zamiar powiedzieć jej prawdę co się wydarzyło, że operacja skończyła się przedwcześnie czekała nic nie mówiąc i pozwalając sobie na spływające dalej łzy. Na twarzy lekarza malowało się zakłopotanie, co jakiś czas otwierał usta i jakby nie wiedząc co powiedzieć, żeby nie zranić młodej kobiety zamykał je kurczowo ściskając materiał czepka. Czas płynął bez zmian, jednak dla tej dwójki stał nadal w miejscu niemiłosiernie wydłużając się i dodając jeszcze większego bólu niewiedzy. Serce Sary biło mocniej czekając na te ważne słowa, uderzało o jej klatkę i rzebra jakby chcąc wydostać się na zewnątrz i pognać do swojej kochanej siostry.
-Droga Saro, bardzo mi przykro ale zdażyły się pewne komplikacje.- powiedział, zdaniem Sary jego wzrok przypominał oczy zbitego szczeniaka.
-Jakie komplikacje?- spytała prawie szeptem, a jedna może i ostatnia łza spłynęła w kącik ust. Czując słony smak cieczy zacisnęła dłonie w pięści powstrzymując się od krzyku wściekłości.- Powiesz w końcu?! -warknęła, przez co lekarz wzdrygnął się jakby przez moment był myślami gdzie indziej, najprawdopodobniej planując swoje kolejne poczynania dzisiejszego ciężkiego dnia.
-Proszę pójść za mną do gabinetu.- powiedział wyciągając rękę w charakterze otuchy. Nie wiele myśląc, kobieta fuknęła pod nosem omijając dłoń chirurga i kierując się w stronę gabinetu kurczowo trzymała się jednej myśli.

Ona żyje.

Stając już przed białymi drzwiami, zamykanymi na system wbudowany w szpitalną konstrukcje, nie mogła powstrzymać się od nerwowego stukania palcami. Zmęczony lekarz idąc powolnym krokiem po jakimś czasie dogonił Sare odblokowywując tym samym drzwi, dzięki czemu mogli wejść do średniej wielkości białego pomieszczenia. Brązowe biurko wykonane z taniego drewna stało pod jedną z ścian, utrzymując stos papierologii jak i również komputer, który był najnowszy na tle urządzeń i mebli znajdujących się w pokoju. Zielonkawa kozetka uszczerbiona w kilku miejscach stała poprzeciwnej stronie obok umywalki, na której umieszczono różnorodne chemikalia.
-Proszę usiąść.- ochrypły głos mężczyzny sprowadził kobietę na ziemię. Szybko potakując usiadła przed biurkiem, wpatrzona tępo w niewzruszone oblicze lekarza czekała na bolesną prawdę.
-Tak jak Pani wiedziała operacja była..
-Do rzeczy.- warknęła przerywając jego wypowiedź.
-Proszę się nie unosić, tak jak już mówiłem operacja była dość niebezpieczna jednak miałem nadzieje, że pomyślnie się uda.- mówiąc to odchrząknął uciekając wzrokiem.- Podczas tak zwanego usuwania kości czaszki, abym mógł zobaczyć zmiany doszło do odnalezienia krwiaka, który zapewne powstał jakiś czas przed operacją uciskając tym mózg, mogła na to wskazywać migrena, na którą skarżyła się panienka Milena. Krwiak został usunięty jednak gdy zajmowałem się czaszką doszło do większych komplikacji.- mruknął opierając się łokciami o blat biurka.
-Mógłby pan przejść do sedna?!- Sara jęknęła czując jak z każdą chwilą jej nadzieja na to że Milena żyje spada.
-Naprawdę nie przewidziałem, że coś takiego mogło się stać ponieważ kość nie wyglądała na tak zniszczoną, jednak podczas usuwania zmian roztrzaskała się. Milena została wprowadzona w stan śpiączki, aż nie zostanie wykonana tytanowa blaszka chroniąca mózg zamiast kości.- słysząc te wszystkie informacje, Sara nie mogła uwierzyć w to co się wydarzyło kilkanaście kroków od niej. Krwiak, roztrzaskana kość, śpiączka, oczekiwanie na tytanową blaszkę, to wszystko było dla niej tak odległe i nierealne. A jednak to wszystko dotyczyło jej małej siostrzyczki, którą tak bardzo kocha i na której jej tak bardzo zależy. Nadal milcząc wpatrywała się w białe kafelki za plecami lekarza trawiąc w spokoju i ciszy słowa jakie musiała teraz dogłębnie przemyśleć.
-Gdzie ona jest?- pytając szeptem przeniosła spojrzenie na wykończonego chirurga.
-W sali intensywnej terapii, będzie tam leżeć jakiś czas, aż wszystko się ułoży.- westchnął przecierając zmęczone oczy.- Możesz zostać na oddziale lub siedzieć pod salą intensywnej terapii, jednak doradzam bycie w pokoju siostry.- wstając oboje ruszyli w stronę drzwi. Nie mówiąc już niczego więcej Sara powędrowała kilka pięter wyżej po stromych kamiennych schodach. Odgłos kroków rozbrzmiewał po pustych milczących korytarzach, idąc z spuszczoną głową w końcu natrafiła na drzwi z napisem "OIOM" unosząc wysoko głowę wpatrywała się w litery czytając je raz po raz i uświadamiając sobie gdzie się znajduje, usiadła na jednym z trzech krzeseł będących idealnie przed wejściem. Łzy przestały już dawno lecieć jedynie szloch pozostał, łapiąc się za głowę czuła drżenia zdradzające jej wszystkie obawy i tą znienawidzoną przez nią niemoc. Sara po jakimś czasie oparła się niedbale o oparcie krzesła i nie czując upływającego czasu beznamiętnie patrzyła w biały gipsowy sufit odsuwając od siebie wszystkie kłębiące się myśli w jej głowie. Czekała cierpliwie, nie wiedziała na co ale czekała, może miała tą chorą nadzieje, że to był jeden wielki żart? Że zaraz jej siostra wyjdzie śmiejąc się z niej, że w to uwierzyła i po prostu przytuli, a ona będzie mogła płakać i krzyczeć na jej beznadziejne poczucie humoru. Jednak nic z tych rzeczy się nie wydarzyło, a minuty dalej mijały dodając tylko coraz mocniejszych sińców formujących się pod jej zmęczonymi oczami. Gorzko śmiejąc się potrząsnęła głową wstając z swojego miejsca.
-Jeśli umrzesz jak teraz pójdę to cię ożywie i własnoręcznie zamorduje.- szepnęła w stronę białych drzwi, odchodząc po krótkiej chwili tylko w jej dobrze znanym kierunku jakim był automat z kawą, sprawdziła swój prawie rozładowany telefon. Widząc prawie siódmą wieczorem, przystanęła idealnie przed wysokim utomatem, zdziwiona tym jak ten czas minął siedząc cały dzień w szpitalu, spojrzała na panel znajdujący się obok.
-Co my tu mamy...-mruknęła patrząc na rodzaje napojów w automacie. W końcu decydując się na coś co ją trochę ożywi kupiła również drugi kubek z waniliową kawą i wracając szybszym krokiem na oddział uważała aby napój nie rozlał się po jej dłoni. Mijając po drodze kilku lekarzy i pacjentów zdenerwowana coraz mocniej, pchnęła drzwi wprowadzające na oddział. Nie reagując na komentarze pielęgniarek stanęła w progu drzwi jednego z pokoi.
-Cześć.- mruknęła unosząc dwa kubki kawy do góry.- Z chęcią pomachałabym butelkami wina ale zapewne w szpitalu jest zakaz.- uśmiechając się z grymasem spojrzała w zdziwione tak dobrze już jej znane zielone tęczówki.
-Co ty tu robisz?- niepewny głos Anastazji rozszerzył uśmiech kobiety, wchodząc pewnym krokiem postawiła na jej szafce parujący napój. Sama ponownie siadając upiła dobre kilka łyków aby przełknąć tym sposobem gorzką prawdę.
-Nie cieszysz się na mój widok?- zaśmiała się od razu klnąc na siebie w duchu za ten tekst.
-Aktualnie wiedząc że dziś Milena ma operacje to nie, nie cieszę się z twojego widoku.- stwierdzając sięgnęła drżącą dłonią po kubek. Widząc jak zaraz wszystko się rozleje Sara złapała kubek dziewczyny przykładając go delikatnie do jej różowych ust.
-Napij się, spokojnie.- mruknęła przechylając powoli kubek.- Trochę zaufania, proszę.
-Dostaniesz jak powiesz co się stało.- mówiąc to brunetka pochyliła się w jej stronę krzyżując z nią spojrzenie.
-Milena miała komplikacje, jest w śpiączce dopóki nie zrobią jej jakiejś blaszki która zastąpi kawałek czaszki.- wyjaśniając krótko i zwięźle,  ponownie upijając spory łyk gorzkawej kawy.-Nie każ mi więcej tłumaczyć.
-Nie każe, jeśli chcesz zostań tu całą noc.- delikatny uśmiech zagościł na twarzy Anastazji powodując rozlewające się ciepło w środku Sary.

~~~
Szczerze to padam na twarz ale stwierdziłam że dodam rozdział pomimo zmęczenia haha mam nadzieje że się spodoba. Fajnie by było widzieć waszą aktywność w gwiazdkach i komentarzach 🙌🏼😹

Nie zostawiaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz