26

1.5K 96 8
                                    

Wchodząc pospiesznie po szerokich kamiennych schodach kobieta przeklinała pod nosem fakt bycia w wysokich szpilkach. Zdyszana, wgramoliła się z bólem na ostatni schodek przeżucając niedbale włosy na drugą stronę. Idąc już wolniejszym krokiem, poprawiła bordową koszulę odsłaniającą srebrny naszyjnik w kształcie wijącego się po łańcuszku węża. Od kiedy mogła wracać w spokoju do domu nie bojąc się o bezpieczeństwo siostry, Sara wpędziła się w wir pracy, chcąc zapomnieć o wszystkim co działo się w tym przeklętym dla niej miejscu. Zmęczona nocnym czytaniem papierów i samotnym piciu czerwonego wina, ledwo przetrwała poranne zebranie zarządu, w którym ogłoszono kolejną walkę o wyższe stanowisko, nie dość że wiedziała jak ta informacja wpłynie na wszystkich, to na dodatek miała dwa ważne spotkania, przez które spóźniła się na rozmowę z lekarzem siostry. Otwierając z irytacją białe drzwi na oddział rehabilitacyjny, od razu skierowała się w stronę sali gdzie znajdowała się Milena. Mijając niedbale rudowłosą pielęgniarkę pchającą wózek inwalidzki, na którym znajdował się starszy mężczyzna, kobieta miała wrażenie że skądś ją kojarzy jednak dzisiaj jej umysł cały czas płatał figle, dlatego nie przejmując się tym zbytnio, otworzyła drzwi do pokoju. Sara bywała tu codziennie, dlatego fakt kojarzenia większości personelu nawet nie zaprzątał jej myśli. Uśmiechając się szeroko na widok młodszej siostry ubranej w dresowe szare spodnie oraz białą bawełnianą bluzkę, podeszła wtulając się w jej drobne ciało. Włosy na głowie delikatnie pokrywały skórę, powoli zasłaniając blizny powstałe podczas przebytej operacji. Milena dzielnie walcząc, w końcu dzisiaj mogła wyjść pierwszy raz na dłuższy spacer poza szpitalne ściany, ciesząc się z tą myślą wraz z starszą siostrą obie złapały się za ręce posyłając sobie kolejne szerokie i pełne szczerości uśmiechy. Sara odrywając się na moment od siostry, sięgnęła do jednej z szuflad stojących przy łóżku chorej, wyjmując z niej jedną niebieską chustkę w rozmaite wzory.

-Założe ci jeszcze chustkę i możemy iść.- szepnęła, delikatnie kładąc materiał na głowie Mili. Kobieta wiedząc iż jej siostra ma zrośnięte blizny oraz blaszka wsadzona w czaszkę chroni jej mózg, nadal miała wrażenie, że najdrobniejszy jak i mocniejszy dotyk czegokolwiek może ponownie wysłać chorą na salę operacyjną. Chcąc wyrzucić denerwujące myśli, potrząsnęła głową przysłaniając przypadkowo pół twarzy.

-Powinnaś je podciąć, są już za długie.- Milena łapiąc kosmyk włosów kobiety spojrzała się na nią z delikatnym uśmiechem, ukrywając niepokój związany z widokiem ponownie zaszklonych brązowych oczu, wysuszonych i pogryzionych warg oraz większych sińców pod oczami u starszej siostry. Nie chcąc jej denerwować, westchnęła odwracając się tyłem aby zabrać ze sobą bluzę. Myśl o wyjściu na dwór powodowała niewątpliwie ogromną ekscytacje związaną z zobaczeniem świata na zewnątrz po tak długim czasie, jednakże również ta sama myśl pchała ją wewnętrznie do ucieczki. Bycie zamkniętym przez cały czas wpływa znacznie na umysł pacjenta i powoduje, że strach zalęga się gdzieś w środku ograniczając chęci na powrót do normalnego świata bez widoku chorych i szpitalnego personelu. Sara pomagając Mili założyć czarne adidasy gwizdała pod nosem pozwalając sobie na nowo wrócić do wewnętrznych rozmyślań o wszystkim i o niczym.

-Wszystko w porządku?- głos młodszej zadrżał, gdy brązowe tęczówki spotkały się z jej niebieskimi.- Możesz mi wszystko powiedzieć.

I znowu dostać to samo spojrzenie jak za każdym razem kiedy wracałam z jej pokoju?

Gryząc się w wewnętrzną stronę policzka, kobieta nie odważyła się wyznać swoich zgryźliwych myśli na ten temat, doskonale wiedziała jaki stosunek miała jej młodsza siostra do tego wszystkiego, a dokładniej do osoby przez którą teraz nie może w spokoju spać.

-Zebranie zarządu mnie wymęczyło.- teatralnie wykrzywiła twarz w grymasie odwracając się po sekundzie w stronę drzwi.- Wychodzimy?

-Tak.

Nie zostawiaj mnieWhere stories live. Discover now