Rozdział 16 | Zatańczymy?

1.2K 180 108
                                    

Caitlyn siedziała na dachu liceum River z przymkniętymi powiekami, wygrzewając się w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. Lato ciągle jeszcze dawało się we znaki, wywołując we wrześniu wysokie temperatury, ale jesień zbliżała się nieuchronnie.

Nadciągała pora demonów.

Caitlyn czekała. Czekała na nią i na pewnego diabła, który właśnie szedł ją zamordować.

– Wiem, że tu jesteś – wymamrotała, nie otwierając oczu. To i tak byłoby bezcelowe, bo dopóki na Shikiego działało zaklęcie, nie można było go dostrzec za pomocą zwykłych zmysłów. Dało się jedynie wyczuć jego energię duchową, lecz tylko nieliczni potrafili to robić. Zabójcy demonów przechodzili przez długie lata szkoleń, nim zdołali opanować tę umiejętność. A i tak zdarzały się diabły, które potrafiły ukryć swoją energię.

– Czego tutaj szukasz, interfectrix*? – warknął Shiki, wyłaniając się z cienia. Był teraz doskonale widoczny, a jego czerwone ślepia iskrzyły żądzą mordu. Shiki starał się być pacyfistą, dlatego jeszcze nie rzucił się do jej krtani i nie pozbawił kobiety głowy, lecz był gotowy w każdej chwili to zrobić.

Wystarczy, że Caitlyn da mu powód.

Chociaż zastanawiał się, czy to, że oddycha, nie jest już wystarczającym powodem.

– Mówi się, że najmniejsze pieski najgłośniej szczekają. Byłam ciekawa, ile w tym prawdy, Cerberku**. – Kobieta uśmiechnęła się pod nosem. Nadal nie ruszyła się z miejsca, nawet nie drgnęła, chociaż była odwrócona plecami do demona, przez co aż się prosiła o zabójczy cios w plecy.

– Czego tutaj szukasz, interfectrix*? – powtórzył diabeł, ignorując wredny komentarz blondynki, mający najprawdopodobniej na celu odciągnąć uwagę demona.

Caitlyn tym razem nie odpowiedziała, czym mocno zdenerwowała mężczyznę, który powoli skracał dystans między nimi.

Dach, na którym się znajdowali, zrobiony był z wytrzymałego materiału, więc gdyby demon chciał bezpośrednio zaatakować kobietę, nie musiałby się powstrzymywać, jednak mężczyzna wolał uważać i nie robić żadnych niepotrzebnych ruchów, ponieważ nie chciał skrzywdzić przypadkowych nastolatków, przebywających aktualnie na zajęciach w budynku.

– Wiem, że podpisałeś kontrakt – powiedziała w końcu Cait. – Dlatego odesłanie cię z powrotem nad Styks będzie dość skomplikowane. – Westchnęła. – Pewnie wcale nie chcesz tam wracać, czyż nie? Biedny, mały Cerber, urodzony w niskim kręgu piekła, a odesłany do pilnowania najwyższego. Nic dziwnego, że wykorzystałeś pierwszą lepszą okazję, by uciec na powierzchnię.

Shiki otworzył szeroko oczy.

– Skąd...

– Skąd ja to wszystko wiem? – przerwała mu Caitlyn, śmiejąc się. – Nie jesteś pierwszą osobą, która mnie o to pyta. Wybacz mi, ale nie zaspokoję twojej ciekawości.

Mężczyzna zacisnął dłonie w pięści.

– Ty...

– Jednakże! – ponownie mu przerwała. – Odpowiem ci, po co tutaj przyszłam. Szukam dwóch osób, pewnego mordercy i młodej magiczki.

– Po co? – warknął Shiki, robiąc kolejny krok w przód.

– By ich zabić, oczywiście. W końcu tylko w ten sposób będę mogła cię odesłać.

Shiki zamarł. Myślał, że zabójcy demonów nie krzywdzą ludzi, lecz i to mogło się zmienić od czasu, gdy ostatni raz był na Ziemi. Nie podobała mu się wizja śmierci Natalie, nie dlatego, że się do niej przywiązał. Nie lubił jej, lecz nie chciał szukać sobie kolejnego śmiertelnika, z którym musiałby zawrzeć pakt. Zwłaszcza że miałby na to ograniczoną ilość czasu.

Pamiętaj o śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz