Rozdział 18 | Poznaj imię diabła, a ci się pokłoni

1.2K 182 99
                                    

Gdy Shiki wszedł do szpitalnego pokoju, Natalie była nieprzytomna, ale nie martwa. Jeszcze. Na widok powoli podnoszącej się i opadającej klatki piersiowej dziewczyny odetchnął z ulgą. Chociaż tak naprawdę nie potrzebował potwierdzenia, sam był chodzącym dowodem, że Natalie żyje, zobaczenie tego na własne oczy jakoś go uspokoiło.

- Nie sądziłem, że po tym, jak poznała prawdę, i tak będzie chciała mnie zabić - wymamrotał demon, opierając się plecami o ścianę. - Łowcy demonów eksterminują demony, to oczywiste. Ale to, jaką żądzą mordu pałała ta interfectrix... jakby miała do mnie osobisty uraz...

Myśląc na głos, Shiki porządkował mętlik w głowie, który miał od czasu walki. Prawie zabił Natalie własną arogancją i zbytnią pewnością siebie. Nie przypuszczał, że jego pomysł wykorzystania faktu zawarcia paktu krwi z Natalie do uzyskania przewagi w walce osiągnie odwrotny skutek. Sprawi, że teraz nastolatka będzie celem.

- Kim ona była?

Mężczyzna westchnął, rozglądając się po małym pokoiku. Poza łóżkiem, na którym leżała Natalie i podłączoną do niej aparaturą, nie było w nim nic więcej. Co na swój sposób wprawiało w zakłopotanie demona, który zdążył przywyknąć do ciągłego bałaganu w sypialni Natalie i walających się po nim rzeczach. Zobaczenie nastolatki w otoczeniu takiej pustki było nieprzyjemne i sprawiało, że diabeł czuł się jeszcze bardziej winny.

Rany Shikiego się już zagoiły, jednak Natalie nie była wysokiej klasy demonem, lecz zwykłym, słabym człowiekiem. Demon był boleśnie świadom tego, że gdyby wtedy nie poszedł na dach, Darkwood nie walczyłaby teraz o każdy oddech.

To i tak był cud, że jeszcze nie umarła.

- Kim ona była? - powtórzył mężczyzna, podchodząc powoli do łóżka. Nie musiał się martwić o to, że zostanie zauważony, gdyż jego magia znów działała. - I dlaczego tak bardzo chciała mnie zabić? - dodał, niepewnie kładąc dłoń na ręce Natalie.

Nie rozumiał, dlaczego odważył się na taki gest, czemu tak łapczywie pragnął otrzymać kolejne zapewnienie, że jej ciało nadal bije ciepłem życia.

Po chwili jednak cofnął rękę, zadowolił się tylko spoglądaniem na aparaturę, na której pojawiał się wykres bicia serca dziewczyny. Powolne, ciche pikanie wydawane przez maszynę uspokajało go.

Mimo że mężczyzna nie był na Ziemi od kilku stuleci, to i tak wiedział o postępie, jaki się na niej wydarzył, o technice i broniach, którymi teraz ludzkość dysponowałą oraz jak, mniej więcej, to wszystko działało.

Byłem głupi, myśląc, że jedyną bronią, jaką przy sobie miała interfectrix, był ten miecz. Gdybym był ostrożniejszy.

Demona nagle przeszedł zimny dreszcz, ponieważ wyczuł w oddali energię innego diabła.

***

- Zastrzelisz ją i co dalej będzie? - Mężczyzna znajdujący się za plecami Caitlyn wydawał się rozczarowany.

- Shiki wróci do piekła albo jego dusza zostanie zniszczona. - Caitlyn przymierzyła się do strzału. Wydawała się być pewna tego co mówi i zamierza, sprawiała wrażenie, jakby puszczała wszystkie komentarze mimo uszu.

- Jeśli wróci do piekła, on poświęci kolejne pięć osób, by przywołać go ponownie. Jeśli zniszczysz jego duszę, pozostaną tylko dwa cerbery - dodał, lecz na ten komentarz Cait zareagowała parsknięciem.

- Nad jednym panuje Anthony. A o trzecim istnieją tylko legendy. W książkach z biblioteki aleksandryjskiej są o nim tylko pojedyncze słowa. - Uśmiechnęła się, przykładając prawe oko do karabinu, by móc zgrać przyrządy celownicze.

Pamiętaj o śmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz