2

125 13 3
                                    

Po skończonej zmianie wróciłem do domu. Nie dość, że bolą mnie plecy po spaniu na kanapie to jeszcze Chara wrócił późno i mnie obudził.
Wszedłem do mojego pokoju i położyłem się na łóżku. Chciało mi się spać tak bardzo, a jest taka cisza... Tak przyjemnie, że moje powieki zamykają się.........
Niemal zszedłem na zawał, gdy w ścianę walnęło coś z taką siłą, że obraz nad łóżkiem się poruszył! Tego już za wiele! Mam serdecznie dość znoszenia tego wszystkiego! 
Opuściłem moje mieszkanie i już po dosłownie sekundzie stałem przed drzwiami sąsiadów. Nigdy nie obchodziło mnie zapoznawanie się z nimi, więc nawet nie wiem kto tu mieszka. Wiem jednak, że są wyjątkowo niegrzeczni. Ale czas to w końcu przerwać. Wyciągnąłem dłoń w stronę dzwonka i przycisnąłem go. Oddaliłem się o krok, a drzwi się otworzyły. Nie zdążyłem, jednak wymienić słowa, a zostałem wręcz wciągnięty do środka.
- W końcu tu dotarłeś! - lekko niższy ode mnie szkielet o czarnych oczach dokładnie się mi przyglądał - Myślałem, że szkielet był zajęty - co? - Ale to nawet lepiej, więc. Proszę odgrywaj swoją rolę! - to chyba jakiś szaleniec... 
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałem tylko prosić o możliwość ściszenia głośnych sprzętów i zaprzestanie walenia w ścianę - liczyłem, że zareaguje na to w jakiś normalny sposób... nie było, jednak tak jak chciałem.
- Mówisz jak jakiś sąsiad... W jakiś sposób to mnie jara - mrugnął do mnie i zniknął za jakimiś drzwiami... co tu się dzieje? Niewiele myśląc ruszyłem za nim.
- Ch-chyba pan coś pom- - natychmiast zasłoniłem sobie oczy, jednak co się zobaczyło to się nie od zobaczy... 
- Hmm? - zawróciłem i ruszyłem w stronę drzwi. Jeszcze nigdy nie czułem się tak bardzo zawstydzony... To jest dla mnie za dużo... - Ej gdzie idziesz? - w momencie, gdy złapałem za klamkę zostałem objęty w talii, przez tego obrzydliwego osobnika - Jeszcze nic nie zaczęliśmy... - walnąłem go z łokcia i przycisnąłem klamkę, ale nie mogłem jej pociągnąć.
- C-co?! - rozejrzałem się, ale nigdzie w pobliżu nic nie było.
- Niezły cios... - j-jak on się znalazł tuż przede mną?! - Ale nie tym mieliśmy się zajmować... - kolejny raz mnie dotknął w niezbyt komfortowy sposób.
- Przestań - kolejny raz się od niego odsunąłem, ale on coraz bardziej na mnie napierał, aż koniec końców stałem przyparty o ścianę - Nie jestem tym ki- - stałem jak wryty... On mnie pocałował. D-dlaczego? T-to jest... T-to nie powinno... 
- Ale wyglądasz ślicznie w rumieńcach! A teraz chodź - chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w jakąś stronę. Moje policzki wręcz piekły. B-bo widzicie ja... ja nigdy wcześniej nie... nie całowałem się... To był mój pierwszy raz... O mój... - Widać, że jesteś nowy, bo nie znasz się na wielu sprawach - nim zdążyłem się rozejrzeć szkielet popchnął mnie i już zaraz poczułem pod plecami materac - Ale ja cię nauczę, więc o nic się nie bój - nie mam pojęcia o czym on mówi, ale nie mam zamiaru tu zostać, ani minuty dłużej!
- Pomyliłeś mnie z kimś! - gdy złapał dłonią moją nogę kopnąłem go.
- Hm? Pomyliłem? Jak dla mnie wyglądasz lepiej niż czytałem - próbowałem się odsunąć.
- Nie jestem tu po to, by cokolwiek z tobą robić! - złapał mnie za nadgarstki i usiadł na moich nogach, przez co nie mogłem się zbytnio poruszać co tylko spotęgowało mój stres.
- Jesteś idealny - starałem się jak najmocniej zepchnąć go z siebie, ale trzymał się tak jakbym był jakimś bykiem na rodeo... - Twoje miotanie się też mnie jara! - polizał mnie po policzku na co cały się spiąłem. Kto normalny liże nieznajomego?!
- Zostaw mnie do cholery! - miał twarz tak blisko. Niewiele myśląc zamachnąłem się i walnąłem czoło o jego. Uścisk na moich nadgarstkach zelżał co wykorzystałem i zrzuciłem go na podłogę. On był całkowicie nagi i jeszcze taki... no taki... Obleśny! Był bardzo obleśny!
Wstałem i ruszyłem w stronę drzwi. Rozejrzałem się dokładnie. Wziąłem leżące kluczyki na komodzie i otworzyłem drzwi.
- Oh miałem dzwon- - ominąłem człowieka i wszedłem do siebie. Nigdy więcej nie chce widzieć tamtego zboka!

Hałaśliwy Sąsiad||CRILLERWhere stories live. Discover now