12

78 9 4
                                    

Po powrocie ze sklepu zapakowałem trunek do ładnej torby ozdobnej i zerknąłem na zegar. Mam jeszcze cztery minuty. To wciąż dużo czasu... Co ja wygaduje?! To jest szalenie mało czasu! Nie chce tam iść, ale jednocześnie nie chce przeszkadzać dzieciakom! Jestem taki rozdarty! 
- Cross - zerknąłem na Charę, który trzymał w dłoniach jakieś przekąski. Zapewne będą oglądać jakiś film.
- Co chcesz? - obróciłem się w jego stronę lecz nim cokolwiek innego zrobiłem poczułem jak mnie przytula. 
- Dziękuję ci... - delikatnie go objąłem - Za no wiesz... Wszystko... - w takich chwilach jak te czuję się jak ojciec...
- To nie twój styl Chara. Wracaj do swojej dziewczyny i spędzajcie miło czas - odsunąłem nas od siebie - Ja już wychodzę - uśmiechnąłem się lekko i pogłaskałem go po włosach. 
- Dobrze tato - wystawił w moją stronę język i z uśmiechem popędził w stronę swojego pokoju. Lekko się zaśmiałem i wziąwszy torbę wyszedłem z mieszkania. Już po dosłownie sekundzie stałem przed drzwiami sąsiada. Czyli oczywiście Killera. Mam nadzieję, że nie ubrałem się zbyt luźno... A co jak jednak wyglądam źle? Ostatnio słabo spałem. Mam cienie pod oczami? Przecież ja nawet nie mam oczu...
- Długo będziesz tak stał? - zamrugałem parę razy, by spojrzeć na Killer'a - Gdybyś ty tylko widział swoją minę w tej chwili! - zaczął się śmiać, a moja noga już niemal powoli wracała do domu - Nigdzie już nie uciekniesz! - złapał mnie za dłonie i wciągnął do mieszkania - To dla mnie? Uroczo - wziął torbę i dalej trzymając mnie za dłoń pociągnął do słabo oświetlonego salonu. Całe szczęście, że jeszcze go nie zabrudził. 
- Twoi znajomi już tu są..? - spytałem siadając na kanapie. 
- Będą za niedługo. Chciałem byś przyszedł wcześniej - c-co? 
- Czemu..? - usiadł tuż obok mnie.
- By dać ci pewną nagrodę za posprzątanie tego bajzlu - zbliżył się i dotknął mojego policzka. Czułem przepełniające mnie ciepło bijące jedynie z jego kościstej dłoni. Po chwili uchylił moje usta i zbliżył swoje. Nie połączyliśmy ich jednak w jakimkolwiek pocałunku albowiem poczułem jak wkłada do nich coś słodkiego i twardego. 
- Cz-czekolada? - odsunął się dopychając ją do moich ust. Pogryzłem ją dokładnie i zacząłem rozkoszować smakiem. Była naprawdę pyszna! 
- Ubrudziłeś się - przetarł kciukiem po kąciku moich ust i zlizał z niego słodkości - Smakuje niespodzianka? - pokiwałem głową - Wyglądasz teraz jak dziecko - zachichotał, ale mnie bardziej obchodził ten niebiański smak. Smakowała tak dobrze jak żadna! - Cieszę się, że ją polubiłeś - i w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem. Aż podskoczyłem...
- Siema zjebie! Przybyli- Oh... - szkielet w kapturze ucichł, gdy tylko spotkał się ze mną wzrokiem - Ty jesteś Cross prawda? - uśmiechnął się niepokojąco... I wtedy do salonu wszedł drugi nieco wyższy ode mnie szkielet. 
- Cross? Myślałem, że będzie brzydszy... - ymm... coś czuję, że to będzie ciężki wieczór...

***

Kolejny wstawić?

Hałaśliwy Sąsiad||CRILLERWhere stories live. Discover now