20

68 8 3
                                    

Po odczekaniu kilku minut nasza dwójka udała się do pokoju Cross'a. Od razu wyszedłem z pomieszczenia i zbliżyłem się do ich drzwi. 
- Killer jest w porządku... Zostaw go w spokoju Ink... - hmm? Rozmawiają? I to o mnie?
- On się totalnie do ciebie lepi. Jako twój chłopak zabraniam ci się z nim widywać jak tylko minie ten cholerny tydzień - ....
- Ink... -
- No co? Nie widzisz tego co ja! - 
- Tak nie widzę i dlatego nie pozbędę się go z mojego życia - moje policzki znów pieką... 
- Ważniejszy jest dla ciebie twój chłopak czy sąsiad? - 
- Killer nie jest tylko sąsiadem - n-nie..? - Jest moim przyjacielem - ...ał...
- Bo w to uwierzę... A teraz nie ruszaj się... - i ta cisza... co oni tam robią?! M-muszę się tam dostać do cholery! 
Rozejrzałem się po pomieszczeniu, ale nim zdążyłem cokolwiek wymyślić moje usta zareagowały krzycząc w niebo głosy przez niewielki klocek na ziemi utkwiony w mojej stopie.
- Killer?! - odsunąłem się od drzwi w idealnej chwili by z nich nie oberwać... - C-co się stało?! - moje usta delikatnie się uchyliły gdy oczodoły zetknęły się z... jego nagimi kośćmi... 
- Ja... - nie mogłem z siebie nic innego wykrztusić. Po prostu patrzyłem na niego i czułem jak moje ciało rozgrzewa się od wewnątrz.
- Cross! - nawet nie zwróciłem uwagi na tego kolorka. Cały umysł wypełniony był szkieletem przede mną.
- T-to ja... t-to ja się ubiorę! - i uciekł, ale całe szczęście z dokładnością zapamiętałem jego pełne zawstydzenia spojrzenie.
- Mam cię powoli dość! - i zniknęli w sypialni Cross'a po raz drugi... 
Po ogarnięciu umysłu i przestaniu zaprzątania sobie głowy nagim szkieletem doszedłem do wniosku, że... Cross był nagi. Był do cholery nagi. Ale Ink nie... Dopiero zaczynali? Czy mój krzyk odebrał im chęci robienia tego? ...nie dam rady tak dłużej stać! Mam dosyć!
Zbliżyłem się do drzwi i kopnąłem je z taką siłą, że nawiasy nie wytrzymały. Wiedziałem czego się spodziewać. Ale to było coś zupełnie innego. Wszędzie leżały farby i jakieś sztalugi czy płótna... Na łóżku leżał Cross patrzący na mnie w zdziwieniu, a na krześle siedział dupek trzymający jakiś kawałek drewna z farbami i pędzlem. Czy Cross został pozerem?
- Czy ty naprawdę nie masz nawet grama moralności?! - odłożywszy przedmioty kałamarnica podeszła do mnie.
- Ink spokojnie... - niezbyt zwróciłem uwagę na mojego lubego. Teraz bardziej obchodził mnie mój konkurent.
- Nie Cross! On niszczy każdą naszą chwilę! Mam go dość! - i wyszedł biorąc ze sobą wcześniej kurtkę. Ja natomiast stałem gapiąc się na zarumienionego i zasłaniającego się szkieleta.
- Myślałem, że wy ten tego... - wyszeptałem odwracając wzrok.
- I dlatego wszedłeś nam do sypialni? - ubrał jakieś spodenki i wstał podchodząc do mnie. 
- Nie chciałem byście robili ten tego... - d-dlaczego słowa tak ciężko wychodzą z moich ust?! 
- T-to... - spojrzałem mu znów w oczy - Ugh... Ink ze mną chodzi, więc raczej kiedyś to zrobimy, ale ja naprawdę nigdy tego z nim nie robiłem... - wygląda jakby tłumaczył mi się z największych sekretów... - Z-znaczy... ja nigdy tego nie robiłem... - powiedział to... P-powiedział to!
- W-wyglądasz jak zawstydzona panienka... - zaśmiałem się próbując ukryć wszystko co teraz czułem.
- Nie wyglądasz lepiej wiesz..? - s-spodziewam się.
- Cross... - zacisnąłem dłonie. Czułem jak moja dusza zmienia kształt na serce - Ja... - patrzy na mnie tak uroczo... - Przepraszam za zniszczenie ci drzwi! - .......naprawdę to powiedziałem..? Akurat to..? 
- N-nic nie szkodzi... - ....
............................załamie się sobą....

Hałaśliwy Sąsiad||CRILLERWhere stories live. Discover now