38

62 9 11
                                    

Po znalezieniu Killer'a złapałem go za dłoń i razem bez słowa opuściliśmy basen, a następnie budynek. Oboje weszliśmy do auta i... siedzieliśmy. 
- Więc... - zacząłem spoglądając na niego - Rozmawiałeś z Dust'em..? - skinął głową patrząc naprzeciwko - Okej... - wziąłem głęboki oddech - Chci- -
- Czy ty chcesz ze mną iść do łóżka? - przerwał mi wprowadzając w lekki szok.
- W sensie..? - wolę się upewnić.
- Wiesz w jakim sensie... S-E-K-S-U-A-L-N-Y-M - ....
- Ja... w sensie... kiedyś tak... ale teraz... - czuję zakłopotanie.
- Więc ty nie chcesz..? - ugh!
- Chce, ale w odpowiednim czasie! - jego policzki zaczerwieniły się mocniej.
- Czyli... Nie musimy się śpieszyć..? - spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Nie Killer. Sprawy mogą potoczyć się powoli... - 
- A-ale ty się przede mną rozebrałeś! I nie wmawiaj mi, że to był przypadek bo zdałem sobie sprawę, że wydarłem się na pół mieszkania, więc musiałeś mnie usłyszeć! - niech to...
- Okej... więc chciałem się po prostu dowiedzieć czy będziesz chciał mieć ze mną dzieci... - i tak chyba go zepsułem...
- Dzie-ci..? - 
- Wiem, że to nie był najlepszy pomysł, ale wyszło to tak spontanicznie. Przepraszam... - jego dłoń znalazła się na mojej.
- Ty... Chciałbyś mieć dzieci... ze mną? - c-co..?
- Dlaczego wydajesz się zdziwiony? Oczywiście, że chce. Kocham cię Killer - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Cóż... dzieci są głośne i irytujące... ale jeśli to sprawi, że będziemy szczęśliwszą rodziną to okej... A-ale daj mi najpierw trochę czasu! - skinąłem głową czując jak uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy.
- Mamy przed sobą całe życie Killer. Nie śpieszy mi się do takich spraw - pogłaskałem jego dłoń - Najważniejsze jest dla mnie to byś czuł się ze mną dobrze kochany - ucałowałem ją.
- Czuje się aż zbyt wspaniale kościaku~ - i humor mu powrócił. Jak się cieszę.
- Kocham cię - 
- Ja ciebie też, ale dalej nie mogę się pogodzić z tym, że to ja będę uke podczas seksu... - odkaszlnąłem.
- Mi to nie przeszkadza... - walnął mnie w ramię wprawiając w cichy śmiech.
- Jak się na ciebie wkurzę to będziesz spał na kanapie - ...
- Z tego co wiem to ja płacę za nasze mieszkanie - to mój najlepszy argument, by nie spać na tym niewygodnym meblu.
- Ale ja... - przerwał zaczynając myśleć. Jestem ciekaw co powie. W końcu co jak co, ale to ja pracuję, gotuję, sprzątam i robię zakupy - Ja dodaje twojemu mieszkaniu wspaniałą atmosferę! - uśmiechnął się dumny.
- I z tego powodu stajesz się władcą mojego mieszkania? - wypiął dumnie żebra.
- A jak! - czasami się zastanawiam jakim cudem się w nim zakochałem... Ale prawdę mówiąc. Widząc jego radość dusza szaleje w moim wnętrzu.
- Jednak pamiętaj, że jeśli będę spał na kanapie nie będę cię przytulał podczas snu - jego uśmiech zniknął.
- W takim razie dostaniesz inną karę za wkurzenie mnie... - hmm.
- A jaką? - spojrzał mi w oczy i objął moją twarz we własne dłonie. Po krótkiej chwili złączył nasze usta w delikatnym choć wspaniałym pocałunku. Oderwał się ode mnie po jakiejś minucie - Chyba często zacznę cię denerwować - zachichotałem.
- Cicho już bądź... - odwrócił wzrok rozbawiony - Wracamy do nich? - jak tak teraz myślę. Zostawiliśmy jego przyjaciół tak po prostu. To okropne z naszej strony...
- Wypadałoby... - wysiedliśmy z auta i razem ponownie ruszyliśmy w stronę basenu, z tą różnicą, że tym razem nasze dłonie nie zamierzały być samotne. 

***

Z jakiego shipu brakuje książek

na polskim wattpadzie?

Hałaśliwy Sąsiad||CRILLERWhere stories live. Discover now