30

61 6 2
                                    

Gdy otworzyłem oczy dostrzegłem dobrze znany mi sufit. Jestem w domu Cross'a. Głowa nie boli mnie tak bardzo... Chyba wyzdrowiałem! Podniosłem się.
- O kurwa! - krzyknąłem, gdy poczułem absolutny ból czaszki. Niemal natychmiast znów się położyłem.
- Kill? - jak to boli do cholery! - Masz - zjadłem to co mi podano dalej wijąc się z bólu - Zaraz zacznie działać... - odczekałem kilka minut i faktycznie było lepiej... Ale wciąż nie perfekcyjnie.
- Boli... - poczułem dłoń na czole.
- Temperatura trochę ci spadła, ale dalej musisz zostać w łóżku - patrzyłem na niego w ciszy. Nie jestem pewny co zrobiłem, ale chyba go pocałowałem. Czemu więc nie zwraca na to uwagi..? - Zrobiłem dla ciebie coś lekkiego by nie nadwyrężać twojego żołądka - zaśmiałem się.
- Ja nie mam żołądka. Tak samo jak ty - zamrugał niemrawo oczami a następnie się lekko zarumienił.
- Wiem przecież... Po prostu musisz coś zjeść... - urocze.
- Okej. Zjem, ale najpierw powiedz ile spałem - zerknął na godzinę.
- Niemal cały dzień - wooo... Szef będzie ostro zły - Ale całe szczęście już ci lepiej - uśmiechnął się do mnie. Wyglądał tak pięknie - Pójdę po jedzenie - wstał i zniknął za rogiem. Lubie odczuwać ciepło, gdy jest obok. Chciałbym by był przy mnie zawsze... ... powinienem go spytać o wczoraj..?
- Obudziłeś się... - podniosłem wzrok na dzieciaka. Podszedł do łóżka z poważną miną twarzy. 
- Tia... - odwrócił wzrok.
- Nigdy więcej nie wychodź w taki sposób - że co..? - Martwiłem się o ciebie! - zamrugałem parę razy nie rozumiejąc - Tak nagle zniknąłeś, a drzwi wejściowe były otwarte! Byłeś cholernie chory a ty miałeś to gdzieś! - ugh... głowa mnie boli od jego wrzasków.
- Chara - i Cross już złapał dzieciaka za ramiona - Nie krzycz. Killer wciąż jest osłabiony - dokładnie...
- To co zrobił było po prostu głupie. I musisz o tym wiedzieć - znów spojrzał na mnie - Jesteś częścią tej rodziny, więc się ogarnij... - ....wyszedł... Jestem... częścią rodziny..? 
- Nie martw się nim. Po prostu gdy cię przyniosłem obwiniał się o to, że wyszedłeś... - ....
- Cross... - zacisnąłem dłonie - Uważasz mnie za członka rodziny..? - czułem jak moje policzki pieką. Nie umiałem tego powstrzymać. To wszystko było... takie dziwne... Myślałem, że już się przyzwyczaiłem do zawstydzenia, ale jak widać dalej jestem w fazie akceptacji tej emocji...
- Cz-członka rodziny..? - jego policzki delikatnie zrobiły się fioletowe - C-cóż... -
- Co mam rozumieć poprzez "cóż"? - odwrócił wzrok.
- Porozmawiamy o tym gdy wyzdrowiejesz... - położył talerz z jedzeniem na szafce nocnej i wyszedł... Jak mam to niby odebrać..?

Cross
Członek rodziny..? Myślałem, że po tym pocałunku my... n-no wiecie! Ugh... Może on tego nie pamięta..? Albo zrobił to przez chorobę..? Sam nie wiem co o tym myśleć...
- Cross telefon dzwoni - poszedłem do kuchni i zerknąłem na wyświetlacz nie swojej komórki. ,,Szef". Chyba powinienem powiadomić szefa Killera o jego chorobie... ... powinienem podać telefon Killer'owi... ale z własnej ciekawości wyszedłem z mieszkania odbierając komórkę.
- Zawodzisz mnie coraz bardziej Killer... - ....ten głos jest przerażający...
- Przepraszam... Z tej strony współlokator Killer'a. Cross... - przedstawiłem się. Przez krótką chwilę odpowiadała mi cisza. Całe jednak szczęście zniknęła...
- Gdzie Killer? - westchnąłem cicho.
- Wczoraj, gdy wracał z pracy mocno się pochorował. Miał gorączkę i zemdlał na ulicy. Co prawda jest już lepiej, ale boje się, że nie spełni swojej funkcji w pracy tak jak powinien, więc lepiej jeśli odchoruje... - znów ta cisza.
- Masz w ogóle pojęcie gdzie on pracuje? - . . .
Czy wiem..? Cóż... jakby nie spojrzeć powiedział mi to całkiem szczerze... Jest przestępcą... . . . tak jak poniekąd ja...
- Nie wiem gdzie... ale wiem czym się zajmuje... - 
- I co odczuwasz po tej prawdzie? - ...co odczuwam..? 
- Ja... - co ja odczuwam..?
- Przyjdź pod XX o osiemnastej - i się rozłączył... A-ale zaraz... Dzisiaj miałem iść do pracy na osiemnastą! Cholera... chyba będę musiał wziąć dzień wolnego... bo coś czuje, że spotkanie z szefem Killera będzie ważniejsze niż moja praca... 

***

Jeszcze jeden wstawić? ;)

Hałaśliwy Sąsiad||CRILLERWhere stories live. Discover now