Rozdział 1/69

1.3K 47 6
                                    

Kontynuacja opowiadania o losach dwójki dorastających/dorosłych chłopaków - Jakuba i Andrzeja. Wszystkie wydarzenia nie są wydarzeniami fikcyjnymi ale miały miejsce naprawdę chociaż imiona i nazwiska zostały zmienione. Podobnie jak i w poprzedniej drugiej części opowiadanie zawiera sceny erotyczne i wulgaryzmy więc czytasz na własną odpowiedzialność.

★★★★★★★★★★★★★★★
Lipiec 2003r
Rok później

Krótko przybliże swoją osobę. Na imię mam Jakub Kowalski, w marcu tego roku skończyłem 18 lat. Moja siostra Wiktoria jest o 8 lat młodsza ode mnie i jest chora na autyzm. Nie mam ojca, zmarł 7 lat temu, a wychowywała mnie moja matka Grażyna. Ponieważ jak dotąd w naszym domu nigdy się nie przelewało, postanowiłem pomimo dobrych ocen skończyć szkołę zawodową aby szybko podjąć pracę. Pracę, którą dzięki bardzo dobrym ocenom rozpocząłem właśnie teraz, w lipcu, w największej fabryce chemicznej w okolicy.

A teraz troszkę o mych przyjaciołach lub bohaterach poprzednich dwóch części:

- Andrzej lat 21, nadal uczący się, do pewnego okresu mój najlepszy przyjaciel. Dlaczego do pewnego okresu? Zapraszam do przeczytania dwóch wcześniejszych części.
- Beata lat 18 - moja była dziewczyna, matka 11-to miesięcznego Wojtusia i żona Bartka lat 21.
- Agata lat 20 - siostra Beaty, w nieformalnym związku z Piotrem lat 22, muzykiem i wokalistą.
- Magda lat 18 - moja była dziewczyna, utalentowana skrzypaczka, nadal ucząca się, samotna.
- Arek lat 18 - brat bliźniak Magdy. Mój były klasowy kolega - w nieformalnym związku z Aldoną.
- Alicja lat 20 - koleżanka i nieformalna dziewczyna Andrzeja. Próbująca powrócić do Krzysztofa, lecz bez powodzenia.
- Łukasz lat 19 - brat Bartka, uczący się, kochający inaczej.

Już w czerwcu postanowiłem, że tego lata będę chciał dorobić parę złotych (nie wiedząc wtedy, że 9 lipca zacznę pracować). Długo o tym myślałem, aż mój wybór padł na 2 stojaki na których planowalem rozmieścić okulary przeciwsłoneczne i zrobić na nich biznes sprzedając je na miejscowym, codziennym targowisku. W stojaki dość szybko zainwestowałem odkupując je po prostu od jednego handlarza, który zmienił branżę i nie były mu już one potrzebne. Teraz pora na znalezienie odpowiedniej hurtowni i ... zakup okularów. W końcu znalazłem, nawet niejedną a trzy hurtownie które swa siedzibę miały w Lublinie. Ale co tam, miałem samochód i prawo jazdy więc to żaden problem pojechać. Gorzej z wyborem fasonów, tu przydałaby się jakaś znawczyni mody, najlepiej kobieta. Niestety, żadnej od roku nie miałem pod ręką, nadal będąc sam odkąd dostałem kosza od Magdy. Mogłem liczyć tylko na moje dwie przyjaciółki, a właściwie jedną, gdyż Beata miała inne zajęcie - dom, męża i małego Wojtka. Pozostała tylko Agata, postanowiłem do niej zadzwonić i ją o to poprosić.

- Siema babo... Potrzebna mi twa pomoc konsultancka - rozpocząłem rozmowę.

- Cześć chopie. Jak to brzmi mrrrr. A czego potrzebujesz? Tylko mi nie mów, że mam ci wybrać dziewczynę z tego tłumu, który się przy tobie kręci - usłyszałem znajomy głosik.

- Małpa jest z ciebie, wiesz? - odpowiedziałem, śmiejąc sie przy tej okazji.

- Brzmi ciekawie. Więc od razu jestem na pozycji przegranej, małpy raczej nie weźmiesz do łóżka - śmiejąc sie odpowiedziała.

Live 3Where stories live. Discover now