Rozdział 41/109

353 25 4
                                    

***** Następnego dnia - Zakopane *****

Wieczorem zmęczeni podróżą i wrażeniami całego dnia padliśmy szybko i dość wcześnie, dlatego następnego dnia również dość szybko się przebudziłem. Spojrzałem na zegarek. Była 7:30. Spojrzałem w kierunku śpiącej obok mnie Klaudii. Z jej twarzy można było wyczytać słodką niewinność. Jej blond włosy częściowo schowane za głową, w dużej mierze okrywały jej ramiona i okolice piersi kontrastując z jej ciemno bordową piżamką. Jest taka słodka - pomyślałem mając ochotę ją pocałować. Nadal byliśmy tylko przyjaciółmi, chociaż po rozmowie z lekarzem miałem ogromną chęć zrobić kolejny jeszcze bardziej zbliżający nas do siebie krok. Wiedziałem, że właśnie ona, Klaudia, stała się dla mnie kimś ważnym. Wszystkie dziewczyny do tej pory były dla mnie ważne, ale nie czułem jednak tego samego co czułem do Klaudii. To właśnie to coś spowodowało, że odważyłem się ją pocałować gdy spała. Przysunąłem się do niej i swoimi ustami musnąłem jej usteczka, najpierw delikatnie na tyle aby jej nie obudzić. Gdy nie zareagowała zacząłem ręką pieścić jej policzek, ściągając palcem z jej twarzy blond włosy, włosy grube i lekko kręcące się. Poruszyła się i cichutko zamruczała, a zrobiła to tak cudnie, że chciałbym wsłuchiwać się w to wiecznie. Pocałowałem jej usta powtórnie. Tym razem poczułem jej ręce na swojej szyi i głowie, które zaczęły oplatać ją tak bym przywarł jeszcze bardziej swoimi wargami do jej ust. Domyśliłem się, że właśnie ją obudziłem i to co robiłem, spodobało jej się. Rozchyliła lekko swoje wargi pozwalając memu językowi spróbować i posmakować jej ust od środka. Zrobiłem to z olbrzymią chęcią i wzrastającym podnieceniem. Nasze języki splotły się, tworząc dziwną gonitwę w jej jamie ustnej, tańcząc tam i zarazem współpracując ze sobą nawzajem. Trwało to dobre kilkanaście minut, aż w końcu zmęczeni tym ustnym seksem na moment przerwaliśmy wspólną penetrację językami naszych jam ustnych. Dyszeliśmy, chociaż nasze oddechy wydawały się bardzo spłycone. Miałem ochotę na więcej, lecz obawiałem się jednak reakcji Klaudii, która już wieczorem wspominały o swym dosyć radykalnym wychowaniu przez swoich rodziców. Poczekam z tym - pomyślałem, tuląc do swoich ramion głowę Klaudii. Leżeliśmy tak w spokoju, napawając się swoją bliskością i zapachem przez kolejne kilkanaście minut. Na moment wydawało mi się, że nawet usnęliśmy. Ten moment, ta chwila była wspaniała. Marzyłem, by nigdy się nie skończyła.

***** Andrzej *****

Przed szkołą (tego dnia szedłem dopiero do szkoły na 12.00) umówiłem się z Łukaszem, że pójdziemy zagrać w bilard. Dość dawno nie miałem okazji się z nim spotkać, więc czekałem z utęsknieniem na ten moment, gdy ponownie ujrzę jego lekko zarośniętą twarz i ciemne, cudne tęczówki, którym często z bliska się przyglądałem i właśnie ten ich obraz utkwił w mojej pamięci. Wychodząc więc jak zawsze dość pośpiesznie z domu, zbiegając po schodach z czwartego piętra, skierowałem się w kierunku naszego miejsca spotkań, czyli pubu. Czekał już na mnie, siedząc przy barze z dwoma kolegami. Jednego z nich znałem, drugi, ciemniejszy blondyn, był mi obcy. Po przywitaniu się i przedstawieniu nieznajomego, oraz zamówieniu browarka dosiadłem się do rozmawiających mężczyzn. Nieznajomym okazał się 25-cio letni Igor.

- Wiesz, że Bartek i Beata spodziewają się drugiego dziecka? - poinformował mnie na dzień dobry Łukasz. Nie wiedziałem o tym, stąd byłem nieco zaskoczony tym co usłyszałem.

- Zadzwonię do nich później - odpowiedziałem przechylając kufel i sącząc bursztynowy napój. Od pewnego momentu przyglądałem się uważnie Igorowi, który dość dziwnie się zachowywał, a jego ręka dość śmiało niby przypadkiem dotykała nadgarstka Łukasza. Poczułem zazdrość, która ogarniała mnie coraz bardziej widząc również krótkie spojrzenia Lukiego w stronę Igora. Nie były to zwykłe spojrzenia, coś w nich się kryło. I właśnie to coś mnie zaniepokoiło i spowodowało moją zazdrość.

Live 3Where stories live. Discover now