Rozdział 35/103

353 23 10
                                    

***** Następnego dnia - 1 sierpnia 2005r *****

Dość wcześnie rano wysunąłem się z cieplutkiego łóżka, które dzieliłem z Kamilą aby pójść biegać. Nie chciałem jej budzić, po całym popołudniu wczorajszych zwierzeń widząc jak teraz smacznie śpi. Otuliłem ją kołdrą, żeby nie zmarzła, gdyż pomimo ciepła zawsze jej było zimno. Napisałem kilka słów na karteczce, którą pozostawiłem w widocznym miejscu na stole i wyszedłem z pokoju, zamykając dziewczynę od zewnątrz. U siebie w pokoju przebrałem się szybko w dresy i wyszedłem biegać. Było dość chłodno i rześko. Nie oszczędzałem więc siebie biegnąć dość szybkim truchtem. Zmęczywszy się przystanąłem na moment aby chwilę poćwiczyć, robiąc skłony, pajacyki i pompki. Po krótkiej przerwie ruszyłem dalej. Przez chwilę idąc pod górę pomyślałem o tym by napisać coś do Klaudii. Wybrałem najładniejsze zdjęcie jakie miałem w aparacie i dopisałem niewielką pod nim treść.

- Klaudia - musimy przyjechać tu razem, zobacz jak tu jest cudownie -
Uśmiechnąłem się, wysyłając do niej mms-a. Postanowiłem biec dalej. Ruszyłem więc z miejsca, ale zdołałem przebiec może 20-30 metrów gdy rozległ się dzwonek mego telefonu. Przystanąłem i spojrzałem na wyświetlacz - Klaudia? - zdziwiony, że nie śpi o tej porze. Czym prędzej odebrałem:

- Cześć kotku. Co się stało, że dzwonisz o tej porze? - zapytałem.

- Nie mogłam spać. Myślałam o tobie, tęsknię i wtedy właśnie przyszło to cudo - wspomniała o widoku, który razem z Kamilą zrobiliśmy jadąc wyciągiem.

- Ładnie tu, prawda? Musimy tu przyjechać razem - zdecydowałem.

- Podoba mi się, a ty już nie śpisz? Co robisz o tej porze? I powiedz co to za kolega którego poznałeś? - dopytywała się Klaudia.
Ups - pomyślałem o koledze, którego niedawno opuściłem zostawiając samego w pokoju i który zapewne jeszcze spał spokojnie na wersalce. Oczywiście miałem na myśli Kamilę.

- Nie śpię, bo właśnie biegam, a właściwie biegałem dopóki nie zadzwoniłaś. Kotku ja nic nie mówiłem o koledze. Przyjechałem tu z koleżanką - odpowiedziałem i czekałem na reakcję po drugiej stronie. Chwilę czekałem w ciszy.

- Jak to przyjechałeś z koleżanką? - zapytała zaskoczona Klaudia.

- Normalnie - odpowiedziałem.

- Aha, no to cześć ...

- Klaudia zaczekaj. Zaczekaj, może ja oddzwonię i wszystko tobie wyjaśnię. To nie jest tak jak myślisz. -

- A co chcesz tu wyjaśniać? Skoro przyjechałeś z dziewczyną to masz przecież do tego prawo. - odpowiedziała, ale po głosie wyczułem, że jest jej smutno.

- Po pierwsze ona nie jest moją dziewczyną. Po drugie nie znałem jej gdy wsiadała ze mną do samochodu. Chciałem to tobie wyjaśnić ale bałem się właśnie takiej reakcji jak ta teraz ... słyszysz Klaudia? -

- Tak słyszę ... więc co ona tu robi? - zapytała i właściwie sam chciałbym znać odpowiedź na to pytanie.

- Widzisz, ja sam tak naprawdę nie wiem - odpowiedziałem nie do końca mówiąc prawdę, bo właściwie Kamila dużo mi o sobie opowiedziała, ale o takich rzeczach o których bez jej wiedzy nie chciałem rozmawiać.

- No to życzę udanego wypoczynku. Pa. - odpowiedziała i przerwała rozmowę. Czego się spodziewałeś ty durniu po sobie? - pomyślałem.

Ale, przecież nie jestem niczemu winien. Do niczego między nami nie doszło. - myśląc straciłem humor. Odechciało mi się dalej biegać, więc zawróciłem i ze spuszczoną głową niczym zbity pies wracałem do Ośrodka.
Czekała mnie druga poważna rozmowa z Kamilą.

Live 3Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt