Rozdział 51/119

344 34 12
                                    

- Kuba, mogę cię odprowadzić do domu? - zapytała mnie Klaudia kiedy na już na spokojnie siedzieliśmy w drugim pokoju.

- A co później? Później ja ciebie? I tak będziemy się odprowadzać do rana? - zapytałem się śmiejąc i obejmując zarazem moją dziewczynę.

- Tak - odpowiedziała bez namysłu.

- To chodź, najwyżej zadzwonię po taksówkę -
Wstaliśmy z łóżka. Klaudia na moment opuściła pokój, by przynajmniej przy rodzicach grać pozory, że wstydzi się przy mnie przebierać. Weszła do łazienki, aby po chwili wyjść z niej przebraną i gotową do drogi. Poinformowawszy swych rodziców, że idzie ze mną na spacer ruszyliśmy w kierunku mojego mieszkania. Wieczór pomimo września był nawet ciepły, chociaż chyba dlatego, że zanosiło się na deszcz. Nie przejmowaliśmy się jednak tym nadal ciesząc się sobą. W końcu dotarliśmy do mojego mieszkania.

- Napijesz się herbaty? A może chcesz drinka? - zapytałem kiedy już rozgościła się w pokoju siadając na kanapie.

- Chcę drinka i ciebie - odpowiedziała uśmiechając się frywolnie Klaudia. Spojrzałem na moją dziewczynę. Znów mnie zaskakiwała.

- Zaraz wracam - odpowiedziałem kierując swoje kroki w kierunku kuchni, aby wyjąć szklanki, oraz naszykować lód. Po chwili wróciłem podając przygotowanego drinka. Usiadłem obok Klaudii obejmując ją zarazem swoją ręką.

- I jak rodzice? Zgodzą się byś zamieszkała ze mną? - zapytałem sącząc schłodzony napój.

- Nie wiem. Mama pewnie się zgodzi, a ojciec ... nie wiem na serio - odpowiedziała.

- Przecież nie będą cię trzymać przede mną na uwięzi - dodałem obejmując dziewczynę i zarazem głaszcząc ją przez bluzkę i stanik po piersi.

- Nie powinni, ale mój ojciec boi się ludzi. On jest dziwny. Staromodny - odpowiedziała błądząc gdzieś myślami w oddali.

- No to co mogę jeszcze zrobić? Poprosiłem o twoją rękę, to co, mam się z tobą ożenić? - zapytałem.

- Obawiam się, że mój tatuś nie pójdzie na taki układ bym mieszkała z tobą bez ślubu - odpowiedziała odstawiając szklankę i spoglądając prosto w moje oczy. Nie wiedziałem co odpowiedzieć.

- Nie martw się tym dzisiaj - dodała całując mnie w policzek. Najpierw jeden, a następnie drugi, aż w końcu rozpoczęła penetrację swoimi wargami moich ust. Również odstawiłem szklankę aby odwzajemnić jej pocałunki. Rozpoczęła się chwila namiętnych pocałunków. W tej chwili już nie Klaudia, ale ja przejąłem inicjatywę popychając nieco dziewczynę tak aby ułożyła się na łóżku. Gdy tak się stało przycisnąłem jej drobne ciało sobą kładąc się na niej i całując ją nadal. Jej ręce zaczęły masować moje plecy, ściągając centymetr po centymetrze moją koszulkę. W końcu całkowicie ją zdjąłem wyrzucając za siebie. Ja zabrałem się za jej bluzeczkę i stanik, które po chwili znalazły się podobnie jak moja koszulka na podłodze. Zacząłem rękoma bawić się piersiami Klaudii, przyciskając je do swojej głowy, która znajdowała się między nimi. Moje palce koncentrowały się na jej sutkach, które po chwili urosły do rozmiaru centymetrowych kuleczek. Zapragnąłem je polizać, co też uczyniłem. Klaudia mruczała z rozkoszy leżąc z zamkniętymi oczami i bawiąc się moimi włosami na głowie, rozczesując je palcami. Gdy okolice piersi stały się zbytnio czerwone i ukrwione od nadmiaru pieszczot i mego zarostu zacząłem schodzić nieco niżej i niżej aż dotarłem do pępka, a następnie podbrzusza pod którym czułem malutki wzgórek łonowy i nieco niżej szczelinkę do której zmierzałem swoim językiem. Poczułem jej zapach, który pod wpływem podniecenia stał się jeszcze bardziej intensywniejszy. Palcem zsunąłem jej majteczki, które odsłoniły jej kobiecość. W tym momencie była cała moja. Zanurzyłem w jej szparce swój język, najpierw delikatnie okrążając jej końcóweczkę, oraz wzgórek, a następnie intensywniej stymulując jej mokre wnętrze które posmakowało mi bardzo. I gdy wbiłem się intensywniej swoim językiem w jej wnętrze, nagle zadzwonił domofon na moment przerywając moje pieszczoty. Kurde - Andrzej - pomyślałem, przypominając sobie, że miał dziś zajść by porozmawiać.

- Kto to może być? - zapytała wybudzona i przestraszona Klaudia.

- Pewnie to Andrzej - odpowiedziałem.

- A co on tu robi o tej porze? - zapytała zdziwiona.

- Umówiłem się z nim, znaczy on chciał się umówić dziś ze mną, a ja nie wiedziałem, że będziemy tu razem - odpowiedziałem, zabierając cię za smakowanie Klaudii od nowa. Lecz gdy domofon zadzwonił drugi raz dziewczyna nie wytrzymała:

- Może mu otwórz. Albo odpowiedz, że jesteś zajęty - zaproponowała, a ja zaśmiałem się na samą myśl jak mógłby zareagować Andrzej gdybym mu wspomniał, że jestem zajęty.

- Nie. Zaraz sobie pójdzie - odpowiedziałem zabierając się za dalsze pieszczoty. Ale czar gdzieś prysł i Klaudia najwyraźniej już wybudzona nie miała ochoty na dalszą zabawę. Do tego Andrzej widząc zapewne świecące się światło zaczął dzwonić jak opętany. Ten to ma wyczucie czasu - pomyślałem. Nie miałem ochoty opuszczać Klaudii mając cichą nadzieję, że zaraz znudzi mu się dzwonienie. Ale gdy zadzwonił telefonem nie wytrzymałem i odebrałem :

- Andrzej, przeszkodziłeś mi i Klaudii w małym posuwanku. - I nim zdążył coś odpowiedzieć pożegnałem się i zakończyłem rozmowę. Klaudia słysząc moją rozmowę, a właściwie moje wypowiedziane zdanie do Andrzeja zaśmiała się.

- Wyobrażam sobie jego minę - powiedziała śmiejąc się. Ja również próbowałem wyobrazić sobie co mógł pomyśleć Andrzej. Ale tylko przez moment, gdyż Klaudia zgasiła światło i tym razem ona rozpoczęła zabawę z moim penisem dotykając go i pieszcząc ręką. A ponieważ nie chciałem by znów ona przejęła inicjatywę przeszkodziłem jej w tym, ponownie zabierając się za pieszczenie jej ciała. Przewróciłem ją na brzuch i podkładając poduszkę pod jej podbrzusze ułożyłem ją tak, że jej pupa wypięła się ku górze odsłaniając jej cipkę w którą bez większych ceregieli wsadziłem swojego tygryska wchodząc w nią od razu po same jądra. Poczułem olbrzymie ciepło które spowodowało moje jeszcze większe podniecenie. Zacząłem w niej pulsować wychodząc z niej niemalże całkowicie swoim penisem i nabijając się po chwili w nią całym impetem. Zaczęła drżeć i jęczeć krzycząc wręcz, że to się jej podoba, że chce szybciej, więcej i mocniej. Imponowała mi tym, choćby dlatego, że jak do tej pory uważałem ją za cichutką myszkę, aż tu nagle z cichej, małej myszki przeobraziła się w nieokiełznaną i chcącą za wszelką cenę seksu kobietę.

- Kocham cię Kuba, o Boże, jak mi dobrze - krzyczała co jakiś czas podniecając mnie tym do granic wytrzymałości. W końcu eksplodowałem w jej wnętrzu pozostawiając swój cały ładunek w prezerwatywie.

- Dziękuję. Muszę wracać do domu - odrzekła gdy było już po wszystkim.

- Zostań Klaudia. Zaraz zadzwonię do twego ojca i wytłumaczę mu gdzie jesteś - odpowiedziałem spoglądając na leżącą w łóżku, rozradowaną i uśmiechniętą, moją kobietę.

Z tobą chcę dzielić mój świat
Patrzeć w twe oczy każdego dnia
Z tobą szczęście chcę dzielić na pół
Więc pozwól mi kochać cię, kochać cię znów
Z tobą chcę dzielić mój świat
Zasypiać przy tobie, dotykać twych ust
Unosić się nocą do gwiazd
Z tobą szczęście chcę dzielić, dzielić na pół

W ten oto sposób tego szczególnego dnia kończy się happy-endem historia naszych bohaterów . Dziękuję wszystkim czytelnikom za poświęcenie niemalże 4 miesięcy na śledzenie ich losów.
BeenQu

Już dziś zapraszam na kontynuację opowiadania pod tytułem Live4

Live 3Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum