Rozdział 19/87

379 33 14
                                    

- Andrzej ... co robisz? - zdążyłem krzyknąć, gdy jego wargi wpiły się w moje usta. Próbowałem go odepchnąć, ale całą siłą przywarł do mnie, zapierając dodatkowo moje barki swymi rękami. Czułem na swojej twarzy jego przyśpieszony oddech, a jego język próbował się przebić przez zaciśnięte usta.

- Yyyymmmmyyyy - próbowałem coś krzyknąć, lecz nie mogłem w momencie gdy jego wargi wcisnęły się we mnie. Jeszcze raz próbowałem go odepchnąć, ale ponownie bez efektu. Niewiele więc myśląc prosto z kolana, całą możliwą energią, która w tym momencie połączona z wściekłością była olbrzymia, trafiłem w jego krocze. Poskutkowało momentalnie, jego naciskające mnie wargi uwolniły moje usta wydając dość głośny jęk , jego zaciśnięte na mych barkach ręce zwolniły uścisk i powędrowały na obolałe miejsce, jakby chciały je chronić przed kolejnym kopnięciem. Sam Andrzej zwinął się z bólu, najpierw klękając, a później całkowicie opadając na podłogę i zwijając się w kłębek. Byłem na serio wściekły, ale widząc go w takim stanie, zacząłem zastanawiać się, czy przypadkiem, świadomie, nie zrobiłem mu krzywdy. Zacząłem się tłumaczyć, do leżącego na podłodze kolegi

- Prosiłem cię tyle razy .... łapy precz ode mnie ... masz za swoje ... Andrzej nic się nie stało? - mówiłem do niego, pochylając się nad leżącym i próbując przewrócić go na wznak aby zobaczyć jego twarz. Nic nie odpowiedział, ciągle trzymając się rękoma za swoje przyrodzenie. Udało mi się odsłonić jego twarz, na której zobaczyłem łzy. Płacze - pomyślałem. Nie byłem pewny czy to z bólu, czy z żalu. Mimo wszystko zrobiło mi się go szkoda.

- Andrzej ... nie chciałem ... przepraszam ... ale wkurzyłeś mnie tym i ... tak zareagowałem, bo ... bo nie wiedziałem co zrobić - tłumaczyłem się, ocierając swymi palcami jego mokre policzki. - Nie płacz ... przepraszam... ale prosiłem ciebie nie raz - dodałem. Nadal bez reakcji. W tym momencie ktoś zastukał do drzwi i po chwili ukazała się w nich Aneta.

- Już łazienka jest ... co mu się stało? - wskazując na Andrzeja zapytała dziewczyna.

- Nic, chyba go coś boli - odpowiedziałem, nadal ocierając na wpół suche już policzki Andrzeja.

- Coś mu zrobił? - ponownie, zapytała gniewnie Aneta.

- Ja? Ja nic ... nie zrobiłem - odpowiedziałem i wstając wziąłem ręcznik i wyszedłem z pokoju aby wziąć prysznic.

***** Andrzej *****

Gdy dostałem prosto w krocze na moment ciemno zrobiło mi się przed oczami. Ale tylko na moment, bo ból, który w tym momencie odczułem, ocucił mnie momentalnie. Kurwa mać, chyba rozgniótł mi jądra - pomyślałem, łapiąc się za swoje klejnoty, które trudno wręcz opisać jak bardzo mnie bolały. Jęknąłem z bólu i opadłem na podłogę, zwijając się z bólu. Moje oczy początkowo zroszone pojawiającymi się pojedynczymi kroplami łez, po chwili stały się mokre od nich. Poczułem na sobie dotyk Jakuba, który próbował mnie odwrócić na plecy. Mówił przy tym coś do mnie, ale zamroczony uderzeniem usłyszałem tylko słowa "- przepraszam .... ale prosiłem ciebie nie raz", ocierając przy tym swoją ręką moje mokre od łez policzki. Mimo całego tego bólu, jego dotyk był bardzo przyjemny, chciałem by nigdy się nie skończył. Gdy do pokoju wpadła Aneta, przyjemność się skończyła, pozostawiając miejsce ciągłemu bólowi.

- Coś mu zrobił? - zapytała gniewnie Aneta.

- Ja? Ja nic ... nie zrobiłem - odpowiedział Jakub i wyszedł z pokoju, pozostawiając mnie i Anetę samych.

- Co on ci zrobił ... słyszysz ... Andrzej ... kochanie ... powiedz, proszę - zaczęła zalewać się łzami, klękając nade mną . Co on ci kurwa zrobił!?! - zaczęła wrzeszczeć, gdy nadal nie odpowiadałem.

Live 3حيث تعيش القصص. اكتشف الآن