episode 16: let's talk

270 31 26
                                    

Seungmin wiedział że źle robi ulegając namowom przyjaciela. Jednak skoro tak bardzo nie chciał rozmawiać z Seo, dlaczego tak spieszył się by dotrzeć na dach przed 18:00? Dlaczego tak zależało mu na tym, i skąd w nim nagle tak ogromny strach że się spóźni?

Kładąc dłoń na lodowatej, metalowej klamce zawahał się. Było za późno żeby się wycofać, poza tym obiecał to Hyunjinowi. Nie chciał jednak po raz kolejny wciągnąć się w tę dziwną relacje ze starszym, zbyt bardzo bolało go zachowanie Changbina. Jednak wreszcie nacisnął klamkę i popchnął ciężkie drzwi. Te jednak jedynie uchyliły się lekko, zaraz blokując się jakby znajdowało się za nimi coś sporych rozmiarów uniemożliwiające otwarcie. Kim stanął zdezorientowany zabierając dłoń z klamki, jednak szybko zrozumiał że ktoś również chciał otworzyć drzwi z drugiej strony, a był to nikt inny jak Seo.

- Jednak przyszedłeś - powiedział starszy zaskoczony widokiem bruneta stojącego za drzwiami. Na jego twarzy malował się wyraź czegoś w rodzaju ulgi. Jakby odetchnął widząc przed sobą chudą sylwetkę młodszego

- Ta - odparł krótko - Ale skoro już wychodzisz to...

- Poczekaj - Changbin zatrzymał go łapiąc za nadgarstek, patrząc na chłopaka błagalnym wzrokiem

Kim westchnął tylko dając się poprowadzić czarnowłosemu bliżej krawędzi dachu. Dopiero gdy stanęli przy wysokim na około półtora metra murku, starszy puścił dłoń Seungmina widząc jego zmieszane spojrzenie. Nie wiedział jak zacząć, jak wytłumaczyć się, żeby to wszystko nie brzmiało jak kolejne kłamstwo.

- Słuchaj.. - westchnął głęboko starając się ostatni raz zebrać myśli - Nie chciałem żeby tak wyszło. Nie chciałem... nie spodziewałem się że przyjdziesz...

- Najpierw jesteś wielce obrażony bo to niby moja wina że wkręcili nas w całe te głupie korepetycje, potem z dnia na dzień zachowujesz się jak inna osoba, i kiedy mimo wątpliwości w końcu decyduje się dać ci szansę tu udajesz że mnie nie znasz - powiedział młodszy z wyrzutem patrząc prosto w oczy Seo - Jak mam ciągle bronić cię przed moimi własnymi znajomymi, jak mam sprawić żeby przestali cię oceniać przez pryzmat innych ludzi ... jak sam mam nie wierzyć w to wszystko skoro zachowujesz się dokładnie tak jak cię opisują? Ja nie jestem twoim wrogiem, Bin...

- Wiem... wiem że zawaliłem po całości - Changbin nie wiedział co powinien odpowiedzieć młodszemu, który miał przecież absolutną rację. Jednak wiedział że tak łatwo nie odpuści, napewno nie dopóki nie wytłumaczy się ze wszystkiego Seungminowi. Jednak... musiał mu opowiedzieć wszystko - To jest naprawdę bardziej skomplikowane niż myślisz

- Więc mi to wyjaśnij - wtrącił brunet nieco łagodniejszym, trochę jakby błagalnym tonem. Idąc na dach teoretycznie pod przymusem Hyunjina był zły na Seo i nie miał najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Jednak kiedy zobaczył starszego, jego zdenerwowanie zostało zastąpione dziwną troską i współczuciem. - Nie będę cię oceniał, bez względu na to co powiesz. Chcę wierzyć w to co mówisz, ale nie możesz mi dawać powodów do zwątpienia w twoje słowa.

- Po prostu... na co dzień nie wdaje się w relację z nowymi ludźmi. Wiesz ile plotek o mnie krąży po szkole, wszyscy wierzą w te głupoty i unikają mnie jak ognia, a ja wcale nie staram się tego zmienić. Z tobą też tak było - westchnął starszy kierując wzrok na Kima - Pamiętasz Yuki?

- Tą z kawiarni? - dopytał młodszy na co Seo przytaknął

- To ona kazała mi przestać zachowywać się jak ostatni cham wobec ciebie - zaśmiał się czarnowłosy widząc lekkie zaskoczenie na twarzy Seungmina - Niczego nie żałuje, nie o to chodzi, ale to stąd ta nagła zmiana.

- Okej... ale nie rozumiem

- Cały czas który spędzałem z tobą, naprawdę nigdy niczego nie udawałem. Jesteś pierwszą osobą wobec której nie jestem obojętny nie licząc jej i chłopaków

the art of patience || seungbinWhere stories live. Discover now