episode 29: saturday

275 38 30
                                    

Seungmin zjawił się punktualnie o 13:00. Oczywiście po wczorajszym powrocie do domu w humorze delikatnie mówiąc.. kiepskim, musiał w końcu zwierzyć się Hyunjinowi, chociażby dla świętego spokoju. Opowiedział przyjacielowi o tym jak dobrze czuł się w towarzystwie dziewczyn i Seo, wspomniał że są razem, a Yuki jednak nie spotyka się z przystojnym czerwonowłosym japończykiem. Ale potem przeszedł do tych mniej przyjemnych dla niego chwil, kiedy dostał zaproszenie na obiad do domu Changbina. Kiedy dowiedział się że starszy przedstawił go matce tylko jako "kolegę od korepetycji. Nie chodziło tu o to co sam czarnowłosy o nim myśli, bo Kim był pewien tego ze ich relacja jest znacznie poważniejsza. Jednak było mu trochę przykro że Seo nie przyznał się do tego rodzicom, nawet jeśli byli tylko przyjaciółmi. Chodziło tez za nim okropne poczucie winy, myśl ze zachował się zbyt pochopnie, zbyt nerwowo i wręcz histerycznie. Już gdy Changbin wsiadł do samochodu pod kawiarnią Kim miał ochotę go przeprosić, jednak dla własnej dumy zmusił się do ostawienia tego na następny dzień. Stał przed drzwiami domu państwa Seo z zamiarem przeproszenia chłopaka od razu, żeby atmosfera przy stole była względnie oczyszczona i spokojna. Na tyle ile to możliwe oczywiście, reszta zależy od rodziców czarnowłosego.

Brunet zadzwonił dwukrotnie ozdobnym marmurowym dzwonkiem, czując jak dłonie zaczynają pocić mu się ze stresu. Nie wiedział co go tak denerwowało, byli z Changbinem przecież tylko przyjaciółmi, czy - jak kto woli - kolegami z korepetycji. Bał się jednak ze państwo Seo nie potraktują go poważnie. Czuł ze jest z innego świata, czuł ze do nich nie pasuje, i nie chodziło tu konkretnie o wygląd czy ubiór (chociaż stylizacja też trochę go martwiła).

Byl ubrany tak, jak zadecydował Hyunjin. Jego pomysł z białą koszulą i czarnymi spodniami od garnituru został odrzucony już na samym starcie, a po dobrej godzinie przegladania szafy Hwang oznajmił ze stylizacja na obiad u rodziny Changbina została oficjalnie wybrana. Skończył w lekkiej, kremowej koszuli wsadzonej do jasnych, brązowych spodni w kant. Na to wszystko beżowy sweter na długi rękaw z odpowiednim dekoltem, tak aby kołnierzyk był ładnie widoczny. Na lewej dłoni miał jeden srebrny pierścionek który dostał od siostry na urodziny, natomiast na prawej dwa inne, mniej znaczące. Blondyn twierdził że wyglądał idealnie, dlatego nie kłócił się o żadną część garderoby. Hyunjin doskonale wiedział co lubi Kim i zawsze kiedy pomagał młodszemu z ubiorem trzymał się tego wyznaczonego stylu. Jeśli chodzi o makijaż także dostał wolną rękę, co wykorzystał podkreślając lekko powieki i usta bruneta.

- Hej - powiedział czarnowłosy zza sporych, wpół przeszklonych drzwi wejściowych

- Hej - odparł cicho za gestem starszego wszedł do środka. Od razu został poprowadzony do jadalni, i szedł w znacznym odstępie od Seo pomimo że doskonale wiedział gdzie znajduje się to pomieszczenie.

- Jesteście już - powiedziała wesoło całkiem młoda szatynka - Siadajcie, pani Jung zaraz poda posiłek

Matka Changbina wyglądała naprawdę ładnie i świeżo. Kim słyszał że urodziła go bardzo młodo, i chociaż nie mógł ufać plotkom w stu procentach ta wydawała się być adekwatna do rzeczywistości. Miała długie, ciemne włosy i czarne oczy. Ubrana była bardzo elegancko, podobnie zresztą do pana Seo.

Kim zajął miejsce obok Changbina, to które chłopak mu wskazał. Przez chwilę starszy chciał odsunąć mu krzesło, jednak zrezygnował uznając że mogłoby to być źle odebrane przez jego rodziców.

- Miło nam cię w końcu poznać, Seungmin - kontynuowała pani Seo - Jesteśmy ci naprawdę wdzięczni że zgodziłeś się pomóc naszemu synowi

- Jasne, to żaden problem - odparł chłopak z lekko wymuszonym uśmiechem, co nie umknęło uwadze czarnowłosego

the art of patience || seungbinWhere stories live. Discover now