episode 18: it's not a date

264 31 24
                                    

Changbin siedział w samochodzie przed blokiem. Przed chwilą napisał Seungminowi sms że czeka na dole, na co młodszy odpowiedział praktycznie natychmiast że już schodzi. Seo stresował się że chłopakowi nie spodoba się tam dokąd go zabiera, zwłaszcza że było dosyć zimno, a zanim dotrą na miejsce prawdopodobnie zapadnie już zmrok. Jednak pomimo tego liczył że Kim doceni jego starania, i nie pogniewa się na niego. W końcu słysząc wspólne wyjście w piątkowy wieczór, prawdopobnie spodziewał się jakiejś knajpki lub czegoś podobnego, jednak Changbin nie mógł aż tak ryzykować. Nadal trwał w przekonaniu, że Geon nie odpuściłby, gdyby dotarły do niego wieści że kogokolwiek nowy zadaje się z czarnowłosym. Uprzykrzanie Seungminowi życia stałoby się jego nową rutyną, a to nie było nikomu absolutnie potrzebne.

Seo wyrwał się z zamyślenia gdy ktoś zaczął nieśmiało pukać w szybę w drzwiach po stronie pasażera. Tym kimś okazał się być brunet, chcący by Changbin wpuścił go do samochodu, bo temperatura na zewnątrz wynosiła okrąglutkie zero. Starszy odblokował drzwi i czekał aż Kim wgramoli się na siedzenie, zaraz odpalając silnik. W środku może nie było bardzo zimno, jednak zdążyło się trochę ochłodzić odkąd Seo zaparkował pod blokiem bruneta.

- No zimno - zaśmiał się młodszy zapinając pas. Wzdrygnął się nadal czując nieprzyjemny chłód rozchodzący się po całym jego ciele. Nie cierpiał zimna, lodu, śniegu ani niczego związanego z tą paskudną porą roku.

- Jak nie zaczniesz ubierać się cieplej to przeleżysz w domu całą zimę - zauważył czarnowłosy rzucając szybkie spojrzenie na siedzącego obok chłopaka. Musiał przyznać że wyglądał ładnie, miał naprawdę niebanalne poczucie stylu, jednak zawsze przekładał je ponad temperaturę i pogodę. Wyglądał też wyjątkowo z zaróżowionymi policzkami i nosem, można by nawet rzec że całkiem uroczo.

- Jak dla mnie super - odparł z uśmiechem - Dokąd jedziemy?

- Zobaczysz - Seo nie zamierzał zdradzić młodszemu celu ich wyprawy. Miał tylko nadzieje że ten pomysł nie okaże się porażką.

- Nie lubię niespodzianek - dodał opierając łokieć o drzwi, gdy starszy wyjechał na główną drogę

Całą drogę obaj dyskutowali o najróżniejszych głupotach. Kim opowiadał to o szkole, to o rodzicach, to o Hyunjinie i jego podejrzanej relacji z młodszym Yangiem. Seo w większej mierze słuchał, nie mając czym się pochwalić. Jednak Seungmin szybko wpadł na pomysł, i przystąpił do jego realizacji. Wypytywał Changbina o piosenki, muzykę, chłopaków, jednocześnie starając się wyciągnąć od niego jak najwiecej informacji o ich nadchodzącym singlu, jednak starszy ponownie był nieugięty, przez co Kim ostatecznie się poddał. Już miał zamiar założyć ręce i udawać obrażonego, jednak okazało się że po ponad 30 minutach w końcu dotarli na miejsce.

Młodszy za nic w świecie nie poznawał tej okolicy. Cały tajemniczy budynek wyglądał z zewnątrz dosyć ponuro, wręcz przerażająco. Był czymś w rodzaju starego metalowego garażu, jednak wielkości mogącej spokojnie pomieścić samolot. Przez moment przez jego głowę przebiegły nawet myśli że Changbin specjalnie wzbudził jego zaufanie, żeby teraz zaciągnąć go tutaj i sprzedać w całości lub na części. Odetchnął jednak czując na dłoni uścisk starszego, jednak niczym nie przypominający tego, który wyobrażał sobie widząc swoją śmierć. Seo ujął jego dłoń delikatnie i z uśmiechem prowadził go w stronę gigantycznego blaszaka. Dopiero gdy weszli do środka, okazało się że wygląd zewnętrzny budynku niczym nie przypomina tego co faktycznie znajduje się za sporej wielkości dwuskrzydłowymi drzwiami. Było ładnie, kolorowo i ciepło, bardzo przyjemnie.

- Wrotki? - zapytał zaskoczony brunet, śmiejąc się w duszy z samego siebie i swoich idiotycznych obaw sprzed minuty

- Jeździłeś kiedyś? - Seo posłał młodszemu jeden ze swoich najszczerszych uśmiechów, odbierając od pani przy stoisku dwie pary czarnych wrotek

the art of patience || seungbinWhere stories live. Discover now