episode 23: finally feeling good

250 33 46
                                    

Wstając rano Changbin po raz pierwszy od dawna czuł się dobrze. Wystarczyło że ktoś w końcu przedstawił mu inny punkt widzenia, inny niż ciągłe branie na siebie odpowiedzialności za to wszystko. Oczywiście że wiele decyzji powinien wtedy podjąć inaczej, i teraz tego żałuje. Ale może Seungmin miał rację, może nie warto odcinać się od ludzi przez kogoś, kto nie może sobie poradzić z własnymi demonami?

Oboje skończyli rozmawiać około 3 nad ranem. Właściwie od nieudanej proby ukrycia tego, ze Seo ewidentnie wzruszył się po słowach bruneta, odstąpili od wcześniejszego tematu. Wymieniali się zupełnie losowymi ciekawostkami o sobie, wracali do tych przyjemniejszych wspomnień. Kim opowiadał starszemu o jego początkach z łyżwiarstwem, na co ten wspomniał o tym jak raz w życiu zgodził się ubrać te „diabelskie buty z ostrzami".

Tego dnia ich relacja zdecydowanie poszła do przodu. Wyszli ze strefy zwykłej znajomości, tym bardziej kiedy Seo tak otwarcie przedstawił młodszego jako swojego przyjaciela. Jednak czarnowłosy mimo słów chłopaka bał się o niego. O to, jak zadawanie się z nim odbije się na młodszym, jak Geon zareaguje na niego. Lee od pierwszej klasy pilnuje, żeby nikt nie chciał nawet spojrzeć na Seo, a Jisung i Chan uparcie trwają przy nim, więc rownież są obiektem jego chorych gierek.

Kto wie, czy Seungmin nie ma racji? Może Geon naprawdę potrzebuje terapii, żeby wyjść z ogromnego dołu emocjonalnego w którym się znajduje?

Długi dzień pełen wrażeń i gadanie z czarnowłosym do późna wykończyło Kima. Chłopak zasnął na łożku Changbina w takiej pozycji w jakiej siedział, gdy tylko starszy na chwile wyszedł do toalety. Przez długi czas Seo zastanawiał się co powinien zrobić. Ostatecznie tylko delikatnie poprawił poduszkę bruneta i przykrył go kocem, samemu kierując się do pokoju gościnnego.

- Dzień dobry - powiedział z uśmiechem Changbin wchodząc do kuchni. Pani Jung była w połowie przygotowywania śniadania, co nie było niczym nowym, a jednak za każdym razem widząc to Seo czuł się wypełniony ogromnym uczuciem wdzięczności i przynależności. Kobieta była dla niego zastępstwem za wiecznie zabieganych i nigdy nie obecnych rodziców, tylko dzięki niej był w stanie przejść przez to wszystko.

- Binnie - powiedziała z uśmiechem zdejmując z patelni ostatnie zawijane jajka. Changbin fuknął tylko przyzwyczajony do bycia nazywanym w ten sposób

- Tylko nie mów tak do mnie przy Minie - rzucił krótko ustawiając się za kobietą w taki sposób, aby najlepiej mu było podjeść trochę zanim pani Jung skończy przygotowywać śniadanie.

Jung Gam-ri była naprawdę bardzo drobną kobietą. O ile Changbin również nie należał do grona osób niezwykle wysokich (nawet Seungmin zdecydowanie go przerastał), wciąż był ponad 157 centymetrami wzrostu pani Jung. Jednak pomimo przewagi i tak poddał się, po tym jak kobieta solidnie zdzieliła go po wierzchu dłoni drewnianą łyżką.

- Przestaniesz ty mi w końcu podjadać? Robisz to odkąd zacząłeś dostawać wzrostem do blatu, aigoo ileż można?

Seo już chciał wygłaszać profesjonalną mowę, która przy odrobinie szczęścia pozwoliłaby mu wytłumaczyć swoje powody, dla których to nie może poczekać do śniadania, jednak powstrzymał się słysząc cichy, wręcz nieśmiały śmiech Seungmina stojącego w drzwiach.

- Oo jesteś chłopcze, w samą porę - kobieta uśmiechnęła się od ucha do ucha, zupełnie ignorując czarnowłosego starającego się wykorzystać okazję i podebrać trochę z talerza. Zabrała półmisek ze śniadaniem i od razu ułożyła go na środku stołu. Po chwili namysłu przesunęła go jednak na koniec, bo dla Seungmina i Changbina siedzenie po dwóch różnych stronach 12-osobowego mebla byłoby niewygodne. Potem doniosła dwa talerze i ustawiła je na przeciwko, a także dwa zestawy pałeczek i kubki z ciepłą herbatą, a następnie tak szybko jak nakryła do stołu tak szybko ulotniła się z kuchni zaraz znikając w długim korytarzu. Wychodząc rzuciła jeszcze szybkie „smacznego" i tyle ją widzieli.

the art of patience || seungbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz